Switchblade Sisters – So easy to kill. So hard to love. [W rytmie Tarantino]
Quentin Tarantino dziwną personą jest. Jeden z najsławniejszych reżyserów ery postmodernizmu, uwielbiany za błyskotliwe, cięte dialogi, kipiące czystą energią sceny i bezgraniczną miłość do kina, o której z wielką dumą i radością daje znać w każdym aspekcie swojej twórczości. Nie wstydząc się swojej kinofilii, bezustannie kolekcjonuje inspiracje i oddaje hołd rozmaitym obrazom kina eksploatacji, lawirującym gdzieś na rubieżach Hollywood. Często są to dość dobrze oceniane dzieła, jak np. Lady Snowblood[1], czy Szybciej koteczku. Zabij! Zabij![2] Bywa jednak, że w jego bogatej kolekcji ukochanych filmów znajdą się również te nieco mniej przystępne, choć nadal posiadające swój własny, specyficzny urok. Jednym z takich przykładów jest właśnie Switchblade Sisters.