Fajny film wczoraj widziałem. Suburbicon dziełem wybitnym raczej nie jest, ale momenty były. W miarę łatwo znalazłem przyjemność (dość prymitywną, można powiedzieć) w śledzeniu tej prostej, groteskowej historii, pełnej przerysowań i karykaturalnej wręcz przemocy, mającej zapewnić tylko rozrywkę. A przecież nie tak zapowiadał się ten film, przez co skojarzył mi się z inną tegoroczną produkcją. Uciekaj! Jordana Peele’a jest oczywiście przedstawicielem kompletnie odmiennego gatunku, utrzymany jest w całkowicie innym klimacie. Moim zdaniem jednak istnieje podobieństwo między tym horrorem, a najnowszym filmem George’a Clooney’a. A mianowicie sposób, w jaki bawi się naszymi oczekiwaniami.