Na Fali 2015, czyli jak nie robi się remake’ów. Niestety, po raz kolejny przekonałem się, że niektórych rzeczy po prostu nie powinno się odświeżać, bo może to przynieść same szkody. Na Fali z 1991 roku to dobry film akcji, z fabułą trzymającą widza w napięciu i niepewności, z gwiazdorską obsadą. Nowa wersja nie dorównała jej nawet w połowie.

W opisie dystrybutora możemy przeczytać, iż najnowszy film Kingi Dębskiej opowiada o dwóch siostrach, które w obliczu choroby rodziców będą naprawiać swoje relacje. Pierwsza myśl – to już przecież było! Rynek filmowy przesycony jest dramatami o ciężkiej chorobie, która skutkuje wielkim rodzinnym pojednaniem. Już same zwiastuny mają na celu wycisnąć z widza ostatnią łzę. Lecz, ku memu zdziwieniu, Moje córki krowy znacznie różnią się od innych filmów o podobnej tematyce.

Samurajowie, jezuici, buddyjscy mnisi, flaga ze swastyką, kowboje z westernów, zdrady, miłość, nienawiść, zabójstwa, przyjaciele, morderstwa, korupcja, demokracja, totalitaryzm, wojna, pokój, przygoda, pożądanie, wyrzeczenie, intryga, manipulacja, Flip i Flap, królewny, wyścigi, niebezpieczne kobiety i rozgrzane statki kosmiczne wchodzące w atmosferę, tradycja, nowoczesność – kulturowy miszmasz, przekrój i skrót cywilizacji sięgający najdalszej przeszłości przez teraźniejszość aż do przyszłości. To wszystko w Gwiezdnych Wojnach, które od ponad trzydziestu lat fascynują, zadziwiają i inspirują kolejne pokolenia.

Jest to, być może mimowolna, polemika z filmem Wolny strzelec, pojawia się bowiem wątek – pytanie: za ile można sprzedać prawdę i co można poświęcić. To jednak nie meta, a dopiero punkt wyjścia dla wspaniałego dramatu społecznego. Niewiele więc da się opowiedzieć o fabule. Kilka zdań poniżej to tylko wprowadzenie, dalsza część skupi się na interpretacji. Jeśli więc mogę zachęcić do obejrzenia, to nie poprzez streszczanie fabuły, a przez zwykłą rekomendację. Jestem przekonany, że to jeden z najlepszych filmów 2015 roku.

Niedawnym gościem w Gdyńskim Centrum Filmowym była legenda polskiej komedii- Stanisław Tym. Wygłosił on wykład mistrzowski dla gdańskich studentów Filmoznawstwa oraz adeptów Gdyńskiej Szkoły Filmowej.

Paulina Radke dowiedziała się jaki był pierwowzór Oscarowego przemówienia Andrzeja Wajdy i dlaczego polskie komedie przestają być śmieszne. Zapraszamy do przeczytania szczerej rozmowy z ikona polskiej komedii.

Sylwester Stallone był już zarówno obiektem uwielbienia jak i kpin. Po latach nareszcie staje się obiektem szacunku.

Nie zraził go schyłek kariery zapoczątkowany Rockym V, deszcz Złotych Malin ani żarty z jego prób tworzenia filmów na modłę lat 80. o kilka dekad za późno. Creed pokazuje, że przy odpowiedniej pomocy Sly wciąż potrafi magnetyzować widzów. Udowodniło to tegoroczne rozdanie Złotych Globów, gdzie Stallone zdobył nagrodę za swoją drugoplanową rolę w Creedzie i otrzymał owacje na stojąco. Okazuje się, że można zrobić kontynuację Rocky’ego z taką samą pasją i zaangażowaniem jak kiedyś, ale w poważniejszy, nowoczesny sposób.

Jubileuszowy, czterdziesty festiwal filmowy w Gdyni zakończył się we wrześniu 2015 roku. Pokazano dziesiątki filmów w kilku cyklach. Były to między innymi cztery konkursy, pokazy specjalne, prezentacje starszych dzieł. Można było liczyć na spotkania oraz dyskusje z twórcami i krytykami. Na większości pokazów, od początku do końca imprezy, sale były pełne lub niemal pełne. Dobiegł końca także rok. Zaproponuję kilka subiektywnych wrażeń, związanych nie tyle z chwilą w połowie września, kiedy skończyła się impreza, co ogólnie – z obrazem polskiego kina w całym roku.


W dobie współczesnej animacji, gdzie większość filmów powstaje z myślą o widzu dorosłym, najnowsze dzieło Blue Sky Studios (twórców Epoki Lodowcowej) stanowi wyjątek od reguły i udowadnia, że możliwe jest nakręcenie dobrej bajki dla dzieci, przy której miło czas spędzą także starsi oglądający (i to bez upiększania scen licznymi sucharami oraz aluzjami seksualnymi).