Przeżywać „Euforię” na swój sposób
Euforia to stan podwyższonego nastroju, kiedy czujemy się szczęśliwsi, weselsi. Nie odczuwamy troski, ani zmartwienia. Czy Sam Levinson, twórca jednego z głośniejszych seriali ostatnich lat, również przeżywał euforię na planie filmowym, czy może ściągnął z premedytacją „różowe okulary” i obnażył to, co kryje się za zasłoną uniesienia? Reżyser w Euforii stworzył barwny, współczesny świat, a jednocześnie pokazał nie tak kolorowe realia. Jego cieszący się dużą popularnością serial otrzymał wiele nagród m.in. trzy statuetki Emmy oraz wyróżnienie na festiwalu Camerimage. Dostępna na platformie HBO GO Euforia – która premierę miała 16 czerwca 2019 roku – w szkatułkowej formie przedstawia kilka opowieści o nastolatkach szukających własnego miejsca na ziemi.
Główną bohaterką, a zarazem narratorką prowadzącą widza przez całą historię, jest uzależniona od narkotyków Rue Bennett, którą gra amerykańska aktorka i wokalistka Zendaya. To dzięki niej poznajemy resztę postaci i ich losy. Każda z nich zmaga się z problemami współczesnego nastolatka. Wspomina się tu o braku samoakceptacji, używkach, agresji, wstydliwej przeszłości, depresji, poszukiwaniu miłości, odkrywaniu własnej seksualności, szukaniu tolerancji wśród rówieśników, czy też próbach sprostania oczekiwaniom rodziców. Przedstawiona w Euforii rzeczywistość wydaje się bezwzględna – ukazany tu świat nastolatka jest znacznie brutalniejszy niż moglibyśmy przypuszczać. Wszystko to zostało bardzo sugestywnie ukazane w serialu, dlatego nie bez powodu na początku każdego odcinka pojawia się ostrzeżenie, że jest on przeznaczony dla dorosłego odbiorcy. Twórców nie interesuje upiększanie rzeczywistości, dzięki czemu świat przedstawiony momentami faktycznie może przerażać i skłaniać do refleksji.
Czy ukazywanie przemocy, wulgarnego języka oraz nagości nie jest zbyt przerysowane i nadużywane w serialu? I tak, i nie. Liczba dosadnych scen wynika z faktu, że obserwujemy kilkoro bohaterów, z których każdy z zostaje sportretowany w ramach jednego odcinka – oglądamy więc wiele osobnych historii. Ukazanych tu nastolatków na pewno łączy fakt, że nie mają oni odpowiednich wzorców wśród dorosłych. Nikt z nimi nie rozmawia na tak ważne tematy, jak emocje, seks lub chociażby o sposobach radzenia sobie w trudnych chwilach. W skutek tego bohaterowie uciekają się do przemocy czy używek, w wyniku zagubienia sięgają po pornografię, a odpowiedzi na trapiące ich pytania próbują odnaleźć w Internecie. Nieprzypadkowo zatem główną bohaterką jest narkomanka, na przykładzie której widać, jakie czynniki wpływają na uzależnienie – jej walka z nałogiem to wzloty i upadki. Tytułowa euforia narratorki, która, jak sama zaznacza, trwała 2 sekundy, po czym ulatniała się, to nic innego jak „narkotyczny trip” – dający chwilowe poczucie szczęścia, ale zmieniający życie w męczarnię. Rue za wszelką cenę chciała do relaksującego ją stanu powracać, wpadając w pułapkę niezaspokojonego pragnienia. Problemy nie ustawały aż do czasu pojawienia się Jules (Hunter Schafer) – transseksualnej dziewczyny, która powtarzała, że chce „zdobywać kolejne poziomy kobiecości”.
Innym przykładem uzależnienia w serialu jest chociażby destrukcyjna relacja między Natem (Jacob Elordi) i Maddison (Alexa Demie), którzy pomimo toksyczności ich związku, wciąż do siebie wracają – za każdym razem z coraz bardziej wyniszczającym skutkiem. Sam Levinson ukazuje schematy bohaterów w sposób, który szokuje widza, kierując jego uwagę na realne problemy współczesnego społeczeństwa, które nie zdaje sobie z nich sprawy.
Oprócz ciekawej fabuły, wartą uwagi jest także warstwa wizualna i estetyczna. Dopasowana kolorystyka obrazu, w ciepłych odcieniach różu, złota i fioletu, wpadająca w zimne odcienie niebieskiego wprowadza wręcz bajkowy nastrój. Całość momentami przypomina teledysk, dzięki zastosowaniu efektów zwolnienia i przyspieszenia czasu w ujęciach, czy grze świateł. Nie jest również tajemnicą, że serial wzbogaca bardzo dobrze skomponowana muzyka autorstwa artysty o pseudonimie Labrinth. To ona nadaje całości niepowtarzalnego klimatu oraz pozwala zanurzyć się w ekranową akcję. Poza tym Euforia zwraca na siebie uwagę ciekawymi stylizacjami bohaterów, za które odpowiedzialna była Heidi Bivens, a nadzwyczajne makijaże, bohaterek, zostały wykonane przez Doniellę Davy, Kirsten Coleman i Tarę Lang. Ciężko dyskutować z faktem, że wyrazista stylistyka koresponduje z obecnymi trendami w modzie. Warto jednak zwrócić uwagę, że żeby zrobić serial o nastolatkach, zachować przy tym jednocześnie elementy dramatyczne i uniknąć wpadnięcia w schemat klasycznej teen drama potrzeba umiejętności prowadzenia historii, którą w moim odczuciu twórcy posiadają.
Euforia jest społecznie zaangażowaną produkcją. Pokazuje pokolenie młodych ludzi, dorastających w czasach, w których wydaje się, że dzięki Internetowi mamy i możemy mieć dostęp do wszystkiego – jest to nic innego, jak złudne podejście do życia, wiążące się z większą ilością niebezpieczeństw, choćby ze sprowadzaniem drugiego człowieka, jak to zostało ukazane w serialu, do poziomu przedmiotu – produktu lub zabawki.
Na pierwszy sezon Euforii składa się tylko osiem odcinków, z których każdy trwa około godziny. Jest to jednak serial tak wciągający, że można go pochłonąć w jeden lub dwa wieczory. 4 grudnia 2020 ukazał się pierwszy z dwóch odcinków specjalnych, które są kontynuacją serialu. Na bieżący rok zaplanowana jest premiera drugiego epizodu oraz kolejnego sezonu, którego z niecierpliwością będę wyczekiwać.
Nikola Chmielecka
Korekta: Marta Paluch