Tytułowy człowiek to raczej ten przez małe "c", oczywiście w celu wywołania określonych domniemań przy zestawieniu tego słowa ze słowem geniusz, które jest powszechnie pojmowane jako coś nadludzkiego, nadczłowieczego. Nie więc w celu umniejszenia, dosłownego i metaforycznego. Bohaterowie filmów Kieślowskiego bywali tym człowiekiem przez małe "c",

Nie mam czasu leczyć nerwicy. Myślę, że lepszą terapią są dla mnie filmy”.*

Przytoczone słowa padły z ust Marcina Koszałki podczas wywiadu udzielonego w 2007 roku Katarzynie Bielas na łamach „Dużego Formatu”. Reżyser opowiadał wtedy o swoich twórczych inspiracjach. Podobnie wypowiedział się kiedyś Tim Burton, twierdząc, że gdyby nie reżyserował filmów, zapewne skończyłby w szpitalu psychiatrycznym.