Pierwszy mundial odbył się w 1930 roku w Urugwaju. Z racji, że urzędowym językiem jest tam hiszpański, mistrzostwa nazwano Campeonato mundial de futbol, co w tłumaczeniu oznacza tyle co Mistrzostwa świata w piłce nożnej. Ponieważ mundial (hiszp. światowy) jest najkrótszym i najłatwiejszym do wymówienia słowem,

To wszystko wydarzyło się nie tak dawno temu, bo między 1994 a 2009 rokiem, całkiem niedaleko, bo w oddalonej od Polski o niecałe dwa i pół tysiąca kilometrów kaukaskiej Czeczenii. Warto na tę odległość zwrócić uwagę, gdyż mniej więcej o podobną oddalony jest od Warszawy szkocki Edynburg, katalońska Barcelona czy greckie Ateny. Jednak to Czeczenia funkcjonuje w naszej wyobraźni jako niezaprzeczalny koniec świata. Czeczenia jest daleko. Mentalnie, nie geograficznie. Można pokusić się o stwierdzenie, że patrzymy na ten kawałek Kaukazu jako na coś całkowicie nierzeczywistego, nierealnego, zakazanego. I jest to w pewnym sensie prawda. Wszystkie przewodniki turystyczne odradzają podróże w ten rejon Rosji, traktując go jako teren szczególnego zagrożenia. I wreszcie media. Reputacja budząca powszechny strach. Wojna Bałabanowa weszła na ekrany kin w 2002 roku, podczas trwania drugiej wojny czeczeńskiej. Ale od początku…

 

Mogłoby się wydawać, że we współczesnym świecie każdy ma szansę na godne życie. Mogłoby się wydawać, że problemy głodu i braku dachu nad głową nie dotyczą aż w tak dużym stopniu krajów starego kontynentu. Mimo to najnowszy dokument Hanny Polak, nominowanej do Oscara za Dzieci z Leningradzkiego, pokazuje, że można żyć w skrajnej biedzie 20 kilometrów od centrum Moskwy. Cytując główną bohaterkę filmu Nadejdą lepsze czasy – bagno, jakim jest śmietnisko na którym żyją Ci ludzie, wciąga i nikomu lub prawie nikomu nie udaje się z niego wyrwać.