Czytając zapowiedzi filmu Earl i ja, i umierająca dziewczyna, byłem przekonany, że będzie to opowieść podobna do filmu Gwiazd naszych wina. Ot, kolejna adaptacja książki o nastolatkach, których życie zmienia się przez straszliwą chorobę i którzy w obliczu śmierci zaczynają darzyć się uczuciem. Szczęśliwie, nie do końca miałem rację.