Sam Mendes

Sam Mendes – Metamorfozy przepisem na sukces?

Decyzja o odrzuceniu oferty nakręcenia kolejnego filmu o Bondzie była bardzo trudna. Reżyserowanie Skyfall było jednym z najlepszych doświadczeń w moim życiu zawodowym […]” – Sam Mendes, 2013

Złote otwarcie w towarzystwie czerwonych płatków

W 1999 roku Sam Mendes po raz pierwszy zagościł na srebrnym ekranie i chyba nikt nie spodziewał się takiego debiutu. American Beauty nagrodzony został pięcioma Oscarami, w tym za najlepszy film i reżyserię. Brytyjczyk, który filmowe doświadczenie zdobywał pracując przy produkcjach telewizyjnych, rozpoczął swoją karierę od mocnego uderzenia.

American Beauty to opowieść o nieszczęśliwym mężczyźnie w średnim wieku, który postanawia zmienić swoje życie. Brzmi banalnie, jednak jest to misterne kino psychologiczne, w którym wszystkie postacie są wyraziste i nic nie jest jednoznaczne. Kevin Spacey fantazjuje o młodej dziewczynie, której ciało skąpane jest w płatkach róż, hodowanych przez jego żonę. Przykładna pani domu myśli o morderstwie. Skandalistka okazuje się wystraszoną dziewczynką. Nie możemy być pewni niczyich zachowań. Nawet zdyscyplinowany i konserwatywny weteran zaskakuje nas swoim zachowaniem.

Mendes fantastycznie przedstawia historie swoich bohaterów, ich cierpienia i radości. Możemy obserwować, jak postaci zmieniają się, przystosowują do sytuacji, jednocześnie próbując pozostać sobą.

Podstawa to zmiana!

Oglądając filmy tego brytyjskiego twórcy, można dojść do wniosku, że istnieje pewna cecha wspólna dla wszystkich jego dotychczasowych produkcji. Chodzi o przemianę, jaką przechodzą bohaterowie, którzy nigdy nie są czarno-biali, tylko poruszają się w odcieniach szarości. Niejednokrotnie też fabuła zdaje się być budowana wokół tej zmiany.

Droga do zatracenia to obraz z 2002 roku osadzony w czasach amerykańskiej prohibicji. Jego główną postacią jest morderca działający na zlecenie irlandzkiej mafii. Można odnieść wrażenie, że jest to zwykła gangsterska opowieść. Tak naprawdę to historia trudnej relacji rodzica z dzieckiem, która komplikuje się, gdy syn odkrywa, w jaki sposób jego ojciec zarabia. Główny bohater, grany przez Toma Hanksa, przechodzi metamorfozę i stara się być dobrym ojcem, a mimo to nadal pozostaje mordercą.

Sam Mendes i Kevin Spacey

Kolejnym przykładem przemiany jest Jarhead z 2005 roku. To historia młodego Amerykanina, który wstępuje do wojska. Oglądając film, jesteśmy świadkami przeobrażenia, któremu podlega nie tylko główny bohater, grany przez Jake’a Gyllenhaala, ale też wszyscy w jego otoczeniu. Od wystraszonego „kota”, przez łaknącego krwi wojownika, po pogodzonego z samotnością weterana – to etapy, przez które przechodzi pierwszoplanowa postać wraz ze swymi towarzyszami.

Ten sam zabieg nie ominął również samego Jamesa Bonda w wyreżyserowanym przez Sama Mendesa Skyfall. Na początku agent w służbie Jej Królewskiej Mości zostaje nam przedstawiony jako zmęczony, zapijaczony i pozbawiony formy uciekinier. Jednak znajduje motywację, by odzyskać swój blask i wyruszyć w kolejną, tym razem bardzo osobistą, misję. W 24. filmie o przygodach 007, Bond po raz pierwszy wydaje się tak bardzo ludzki, tak bardzo bliski zwykłym śmiertelnikom. Po raz pierwszy też zyskuje głębię. Nie jest już tylko idealnym połączeniem zabijaki i dżentelmena, który bezrefleksyjnie wykonuje powierzone mu zadanie. Ma swoją prywatną historię, do której niechętnie wraca. Mendes poszerzył również wątek relacji pomiędzy M i jej agentem. Widzimy tu zażyłość i przyjaźń łączące obie postacie, ale też rodzicielską troskę, jaką wykazuje szefowa MI6 względem swego podopiecznego.

Siedmiu wspaniałych?

Jak dotąd Sam Mendes wyreżyserował siedem filmów. Pierwsza szóstka prezentuje się bardzo dobrze. Siódmy obraz to Spectre, najnowsza odsłona przygód Jamesa Bonda, która w polskich kinach ukaże się 6 listopada. Co ciekawe, Brytyjczyk początkowo nie chciał zasiąść za kamerą tego widowiska.

„Decyzja o odrzuceniu oferty nakręcenia kolejnego filmu o Bondzie była bardzo trudna. Reżyserowanie Skyfall było jednym z najlepszych doświadczeń w moim życiu zawodowym[…]” – Sam Mendes, 2013

Ostatecznie reżyser dał się przekonać i głęboko wierzę, że Spectre okaże się jeszcze lepsze niż fenomenalny Skyfall, a Sam Mendes uraczy nas kolejną poważną i ciekawą historią, w której postać Bonda przedstawiona zostanie w nowym świetle.

Piotr Gierzyński

Udostępnij przez: