Za tym samochodem! – “Niezwykłe przygody Włochów w Rosji”
Eldar Riazanow to jeden z najpopularniejszych rosyjskich reżyserów, autor takich filmów jak Ironia losu (Szczęśliwego Nowego Roku), Dworzec dla dwojga czy Biurowy romans. Jego komedia Niezwykłe przygody Włochów w Rosji powstała w 1973 roku i w samej Rosji obejrzało ją około 50 milionów widzów.
Historia przedstawiona w obrazie opiera się na motywie tak starym, jak historia kina przygodowego, a mianowicie pogoni za skarbem. Słoneczne Włochy, lata 70., dwójka sanitariuszy zostaje wezwana do starej rosyjskiej emigrantki, którą zawożą do szpitala. Tam do kobiety przybywa jej wnuczka, Olga. Umierająca staruszka wyznaje jej, że w czasach rewolucji w Leningradzie zakopała pod lwem skarb. Co ma na myśli, mówiąc „pod lwem”? Spróbują się tego dowiedzieć wszyscy, którzy słyszeli jej ostatnie słowa, a więc Olga, dwu sanitariuszy, którzy przetransportowali staruszkę – Giuseppe i Antonio, zajmujący się nią lekarz, leżący obok pacjent ze złamaną nogą i oczekujący ósmego dziecka włoski mafioso. Każde z nich wyruszy do Rosji, pragnąc odszukać wspomniany przez kobietę skarb, gotowe przekopać ziemię pod wszystkimi lwami w Leningradzie. Nie będzie to jednak proste, bo każdy będzie próbował pozbyć się konkurencji. Lekarz już na samym początku okradziony z paszportu zmuszony będzie do podróżowania w tę i z powrotem z Rosji do Włoch, gdyż żaden kraj nie będzie chciał przepuścić go przez granicę bez dokumentu. Mężczyzna ze złamaną nogą będzie musiał tłumaczyć się przed strażnikami lotniskowymi, którzy podejrzewają go o przewożenie kontrabandy. Giuseppe i Antonio będą ścigać Olgę, która zna dodatkowe informacje o skarbie, a mafioso będzie deptał im po piętach, a następnie próbował się ich pozbyć, by samemu przejąć skarb. Dodatkowo sprawę utrudni rosyjski przewodnik Andriej, który przyczepił się do Giuseppe i Antoniego, a który nie jest tym, kim z początku się wydaje…
Do zwariowanych przygód całej grupy jak i do całego filmu należy podchodzić z przymrużeniem oka. Niektóre incydenty spotykające bohaterów są wyjątkowo absurdalne. Porywane podmuchami wiatru cygaro, które podpala stację benzynową, lew uparcie ganiający Włochów po ulicach Leningradu, pasażer samolotu wykorzystany jako „zatyczka” chroniąca wnętrze od dehermetyzacji, bomba w walizce zdobyta nie wiadomo skąd – to tylko niektóre z wydarzeń, z którymi widz będzie miał do czynienia, a które są w równej mierze trudne do uwierzenia, jak i zabawne. Humor sytuacyjny, a także elementy slapsticku są obecne przez cały seans i jeśli tylko widz pozwoli sobie na chwilę rozluźnienia, zapominając na jakiś czas o zasadach logiki, z pewnością tego nie pożałuje. Oczywiście, nie mogło zabraknąć wątku romantycznego, jest on jednak wprowadzony z wyczuciem i również wywołuje uśmiech na twarzy. Gra aktorska jest żywa i wyrazista, a bohaterowie w swych poczynaniach wzbudzają sympatię. Chociaż są fajtłapowaci, bezczelni i nieco zagubieni, mimowolnie się im kibicuje. Reżyser gra stereotypami: podstępnego rzymskiego mafioso, włoskiego nierozgarniętego lowelasa. Na ekranie co chwilę coś się dzieje; mamy tu i pościgi samochodowe (z niesamowitymi sekwencjami) i ucieczki przez Leningrad, i niespodziewane wybuchy, i rozkopywanie całych ulic przez jednego tylko człowieka – akcja przebiega wyjątkowo szybko.
Film jest komedią, być może dzięki temu udało się Riazanowi uniknąć ideologizacji. Stworzył za to obraz zabawny – niezmuszający do refleksji, pozwalający zanurzyć się w konwencji przygodowej. Nie daje on widzowi odetchnąć, co chwilę wplątując bohaterów w nowe śmieszne sytuacje. Od nas zależy, czy damy się porwać szaleńczemu tempu filmu, nie zwracając przesadnej uwagi na logiczne konsekwencje. Dla tych, którzy nie będą w stanie przejść nad tym do porządku dziennego obraz będzie prawdopodobnie absurdalny, a być może przez to nieśmieszny. Nie należy jednak dopatrywać się tu przesadnego sensu i, jak już zostało wspomniane, pozwolić się ponieść wyobraźni, zapominając na chwilę o obowiązujących zasadach logicznego myślenia. Jeśli to zrobimy, otrzymamy zabawny film o wesołej grupie poszukiwaczy skarbu, który być może i w nas obudzi żyłkę przygodową.
Joanna Dołęga