Przegląd filmów dokumentalnych AAFF 2018

All About Freedom Festival 2018 niewątpliwie był okazją by przekonać się jak wyglądają nowoczesne produkcje kina europejskiego. Program był przepełniony dokumentami o bardzo zróżnicowanej tematyce – religijnej, feministycznej czy też społecznej. Także same konwencje, sposoby wyrazu czy techniki zastosowane przez twórców różniły się diametralnie. Mimo więc wspólnego gatunku niewiele łączyło te produkcje, co tylko wzmagało zainteresowanie nimi. Jak te filmy obrazują przedstawione tematy i przede wszystkim co mówią o kondycji filmu europejskiego filmu dokumentalnego?

RAJ UTRACONY

Znikająca wyspa,  reż. Matthieu Ritz


Czy łatwo jest sprawić, że pewne miejsce zniknie z powierzchni Ziemi? Jak udowadnia sytuacja wysp Kiribati, wokół których oparta jest oś narracji tego dokumentu, jest to łatwe jak nigdy dotąd.

Samo Kiribati jawi się jako rajski kraj wyspiarski – malownicze plaże, zupełnie nieprzekształcona natura. Za sprawą szerokich ujęć wyspy, w których człowiek jest jedynie elementem, podkreślona zostaje potęga natury i odwieczna prawda: ludzie to tylko małe części wszystkiego, co nas otacza. Jednak mimo tej nikłości to właśnie ludzkość sprawiła, iż owa rajska wyspa odejdzie w niebyt. Od samego początku oczywiste jest, że film ten traktuje o skutkach globalnego ocieplenia klimatu – temacie dla wielu bardzo odległym i nierzeczywistym, dla mieszkańców Kiribati zaś bardzo bliskim. Reżyser ukazuje tę społeczność jako ofiary zmiany klimatu – to oni znajdują się na pierwszej linii frontu natury, choć pięknej, to nieobliczalnej i rozgniewanej ingerencją człowieka. Żywioł rzuca cień na całą kulturę i tradycje Kiribati, uchwycone w dokumencie przez pryzmat pieśni ludowych i obrzędów. Reżyser przedstawia je jako formę spirytualnego i metafizycznego związku ze znikającą wyspą. Zagadnienie utraty tożsamości narodowej i kulturowej to tylko marginalny problem mieszkańców wysp. Na pierwszy plan wysuwa się perspektywa Anote Konga – prezydenta Kiribati. Jego narracja przeplata się z rozważaniami kobiety zmuszonej do emigracji z powodu zanikania archipelagu. W przeplataniu się tych obu opowieści występuje jednak dysproporcja: twórcy dokumentu w większej mierze skupiają się na działalności prezydenta, co prowadzi do zdystansowania się od tematu zagłady Kiribati. Film skupia się bardziej na poszukiwaniu nowej ziemi dla ludności wysp oraz działaniach na rzecz ochrony klimatu zamiast na samym Kiribati. Problemem jest także brak chronologiczności fragmentów skupiających się na wysiłkach prezydenta, co zaburza rytm filmu.

Ukazanie następstw ocieplenia klimatu i wyborów, przed którymi stoi ludność wysp, sprawia, iż każdy z nas ma nadzieje, że żadna z wysp jednak nie zniknie.

CZERWONA DUSZA CZERWONEGO KRAJU

Czerwona dusza, reż. Jessica Gorter

Rzadko zdarza się, że postać na kartach historii zapamiętana jako tyran i potwór uważana jest za zbawcę narodu. Jednak w Rosji zjawisko to jest powszechne. Reżyserka pod pozorem oceny sylwetki Stalina ukazuje ducha Rosjan: wewnętrzne sprzeczności, poczucie krzywdy wymieszane z dumą i miłością do ojczyzny.

 Problematyka ta obrazowana jest wieloznacznymi ujęciami. Nawet spokojna przyroda, malownicze jeziora i lasy są świadkami brutalnej przeszłości. Kadry ukazujące zwykłe życie ludzi, nieważne jak oceniających „ojca narodu”, zyskują głębię; historyczna spuścizna, tożsamość narodowa pełna paradoksów widoczna jest w każdym ich geście. Reżyserka przytacza wiele perspektyw i wiele postaci, dla których okres stalinowski to nadal niezaleczona rana. Jednocześnie różne stanowiska ukazane są w sposób równoważny: widz nie powinien mieć poczucia indoktrynacji czy forsowania pewnego poglądu. Mnogość bohaterów rzuca nowe światło nie tylko na postać dyktatora, ale przede wszystkim na samą kondycję społeczeństwa rosyjskiego.

Przeciwne zdania przeplatają się, wzajemnie wykluczają, lecz w sposób paradoksalny tworzą obraz Rosjan – ludności nadal nękanej wizją przeszłości, niepewną przyszłości. Ludności, która pełna jest sprzeczności, jednak w której nadal tli się czerwona dusza.

POLAKÓW OBRAZ DOKUMENTALNY

Matka boska. Polaków obraz własny, reż. Jacek Wasilewski, Adam Bortnowski

Madonna z dzieciątkiem, Matka Boska Częstochowska czy Ostrobramska. Większość z Polaków potrafi wymienić przynajmniej kilka jej wizerunków. Jej kult w naszym kraju nie jest zjawiskiem czysto religijnym – przeniknął on do ikonografii naszej kultury, tradycji. Dlaczego właśnie postać Maryi została tak wyróżniona przez Polaków?

Jej obraz stworzony w filmie jest jednowymiarowy. Brakuje tu innej perspektywy, elementu, który rzuciłby inne światło na jej postrzeganie. Twórcy przedstawiają jedynie jedno stanowisko. Sprawia to, że mimo krótkiego trwania filmu staje się on przewidywalny i nużący. Sprawia wrażenie, jakby „wpajał” pewne ustalone spojrzenie na postać Matki Boskiej, jej kult, jak i na samą religię. Jest to dokument w pełnym znaczeniu tego słowa: przedstawia pewne zjawisko, lecz pozbawione jest zupełnie artystycznego wyrazu. Dużym problemem tej produkcji jest skupienie się na czysto historycznych przyczynach kultu maryjnego; brak tu pogłębienia problematyki, oddania osobistego wymiaru czci wobec tej figury biblijnej. Nie pomaga również fakt, iż pod względem formalnym jest to produkcja bardzo prosta – podział na rozdziały i dosłowność kadrów dodatkowo spłyca jej wydźwięk. Gdy już pojawia się ujęcie, które obrazuje coś więcej, lektor ostatecznie pozbawia go symbolicznego znaczenia.

Twórcom nie udało się przedstawić fenomenu Matki Boskiej w kulturze wraz z jej wszystkimi odcieniami, w zamian jednak pokazali, jak spłycić i zupełnie zaprzepaścić nośny temat. Innymi słowy, ten film to przykład, jak filmów dokumentalnych nie robić.

Ostatecznie przez pryzmat tych filmów wyjawia się spójny obraz kina dokumentalnego – momentami niewykorzystującego lotności swojego tematu, gdzieniegdzie nierównego rytmicznie czy też uciekającego od swojego tematu. Jednak mimo tych wszystkich zarzutów widoczne jest, że same produkcje zmierzają w dobrym kierunku – ich problematyka jest nieoczywista, nacisk w większości kładziony zostaje na artystyczny wydźwięk obrazu; ukazanie żywych emocji. Samo sedno filmu dokumentalnego powinno wypływać z rzeczywistości, jednak dopiero po przepuszczeniu przez wrażliwość twórcy staje się ono dziełem pełnym. Mam nadzieje, że w przyszłości twórcy podążą jeszcze dalej tą drogą.

Gabriela Zaborska

Korekta: Anna Felskowska

Udostępnij przez: