Godzilla – Duch nuklearnego Zeitgeistu

Godzilla zadebiutowała na wielkim ekranie w 1954 roku. W ciągu kilkudziesięciu lat jej postać została tak bardzo przetworzona przez rozmaite popkulturowe mechanizmy, że dzisiaj jawi się już raczej jako wytarty symbol filmów katastroficznych. Najntisowa dinozaurokształtna Godzilla Rolanda Emmericha nieudolnie zrealizowana na fali Parku Jurajskiego, postać filmów klasy B w stylu Godzilla vs. Mechagodzilla, czy po prostu jeden z wielu elementów kina Kaijū (z jap. potworna bestia), opowiadającego o gigantycznych kreaturach. Dziś postać japońskiego Boga potworów w większości jest niewyraźnym duchem tego, czym była na początku. Lecz czy warto jest jeszcze powracać do oryginalnej Godzilli?

Na japońskich wodach zaczynają znikać statki. Ludność wyspy Ōto zaczyna przeczuwać, że porywa je prehistoryczny Bóg potworówGojira – który żyje w morzu i wychodzi na powierzchnię tylko po to, by nasycić się ludzkim mięsem. Zaniepokojony tymi pogłoskami, paleontolog Yamane, wyrusza zbadać wyspę. Na miejscu odnajduje ślady potwora, które wykazują silne promieniowanie radioaktywne. Wraz z naukowcami stwierdza, że niedawno przeprowadzane na morzu eksplozje nuklearne musiały wybudzić bestię z długiego letargu. Wkrótce Japonia zostaje zaatakowana, a przypuszczenia naukowców i mieszkańców potwierdzają się. Gojira się przebudziła.

Gojira vs. Godzilla

Oryginalna nazwa potwora – Gojira – pochodzi od połączenia dwóch japońskich słów: gorira (goryl), oraz kujira (wieloryb). Choć pod względem fizjonomii jaszczuropodobny potwór raczej nie przypomina goryla i wieloryba, to w swojej mechanice i genezie zaczyna już nasuwać pewne skojarzenia. Silny jak goryl (do tego, film powstał niemal 20 lat po premierze amerykańskiego King konga), i ukrywający się w otchłaniach mórz i oceanów jak wieloryb… lub jak Bestia z głębokości 20.000 sążni. To właśnie te dwa filmy opowiadające o przeraźliwych, niemal mitycznych monstrach, stanowiły największą inspirację dla twórców Godzilli.

Jak zatem Gojira ewoluowała w Godzillę? Gojira w języku japońskim czyta się jako godżira.  Spółgłoski R i L wymawiane tam są prawie tak samo, więc na drodze ewolucji zostały po prostu podmienione. Miało to tym większy sens, że po rozdzieleniu zamerykanizowanej nazwy potwora, zostanie nam God (Bóg) i Zilla (jaszczurka, wedle późniejszej tradycji filmów Kaijū). Tak więc po tym zawiłym międzykulturowym remiksie wracamy do pierwotnego znaczenia potwora, które wyznawali mieszkańcy wyspy Ōto w oryginalnym filmie – jaszczuropodobny Bóg potworów. Czym zatem jest to monstrum?

Nuklearny Zeitgeist

Japonia, sierpień, 1945. Pierwszy i jedyny raz w historii w działaniach zbrojnych zostaje wykorzystana broń nuklearna. Na Hiroszimę i Nagasaki zostają zrzucone dwie bomby atomowe – Fat man i Little boy. Kraj pogrąża się w rozpaczy i strachu przed siłą spustoszenia jakie niesie ze sobą broń nuklearna. Społeczeństwo Japonii zarzuca na plecy niezwykle ciężki bagaż emocjonalny i zaczyna się odbudowywać. Mentalność ludzi ulega brutalnej zmianie, zakładane są liczne organizacje charytatywne, a do tego powstają rozmaite manifesty antynuklearne. Jednym z nich jest właśnie Godzilla.

Fabuła filmu fundamentalnie związana jest z tematyką broni nuklearnej. To eksplozje atomowe wybudzają potwora z letargu, czego śladem jest m.in. silne promieniowanie radioaktywne, które mu towarzyszy. Rozwścieczona Godzilla niczym mityczny smok pustoszeje miasto, a z jej paszczy, zamiast ognia, zionie śmiercionośny atom. Ponadto monstrum jest niezwykle silne i odporne na wszelkiego rodzaju represje ze strony ludzi. W tamtych czasach de facto ciężko było wyobrazić sobie coś potężniejszego i bardziej śmiercionośnego niż broń nuklearna, której siłę rażenia Japończycy doświadczyli na własnej skórze. Stąd, Godzilla w filmie Ishirō Hondy jawi się jako pozbawione jakiejkolwiek logiki, przeraźliwe zło absolutne, siejące terror i zniszczenie z niewytłumaczalnych powodów.

Człowiek czy potwór?

Kto jest głównym bohaterem filmu? Można powiedzieć, że na miejscu protagonisty znajduje się paleontolog Yamane, bądź jego córka – Emiko. Bohaterowie, chęci zbadania potwora dla dobra nauki przekładają ponad popularne wśród społeczeństwa, plany jego całkowitego unicestwienia. Jednak żadna z tych postaci nie ma wystarczającej charyzmy by odpowiednio zapaść w pamięć. W filmie bezapelacyjnie króluje Godzilla, która spowita przeszywającą aurą strachu, oraz tragedii, na każdym kroku kpi z ludzi starających się ją powstrzymać.

W połowie filmu pojawia się jednak doktor Serizawa, który wydaje się najbardziej charakterystyczną ludzką postacią w filmie. Ambitny naukowiec, odkrywca, którego największym dokonaniem jest stworzenie destruktora tlenu – broni masowego rażenia powodującej rozpad wszystkich organizmów żyjących w wodzie. To Serizawa jest najmocniejszym punktem w starciu z Godzillą. Staje również przed największym dylematem moralnym w filmie. Czy użycie broni masowego rażenia przeciwko Godzilli, powstałej właśnie w jej skutek, ma sens? Co więcej, naukowiec nie ma pewności czy rząd świadomy mocy destruktora tlenu dr Serizawy nie będzie chciał użyć go również do swoich innych, dalekosiężnych celów militarnych.

Bomby zrzucone na Hiroszimę i Nagasaki

Choć, o dziwo niektóre ujęcia potwora niszczącego miasta w aranżacji nocnych świateł Tokio nadal robią wrażenie, to niestety trzeba przyznać, że oryginalną Godzillę zdążył już dosięgnąć ząb czasu. Szczególnie tyczy się to niektórych, archaicznych efektów specjalnych i teatralnego aktorstwa, momentami wywołującego tylko uśmiech politowania. Jeśli jednak uzbroimy się w odpowiednią dozę wyrozumiałości i porzucimy zamerykanizowaną wizję Boga potworów, czeka nas ciekawa podróż przez naród spowity kompleksem i strachem związanym z bombą atomową. Zdecydowanie warto zajrzeć pod atrakcyjne szaty popularnego kina fantastycznonaukowego, by dostrzec ten wizjonerski, błyskotliwy, wyrośnięty na zgliszczach Hiroszimy i Nagasaki, manifest antynuklearny. Moc pierwszej Godzilli jest odczuwalna po dziś dzień.

Paweł Mozolewski

Udostępnij przez: