Nad ekranizacjami gier komputerowych od zawsze wisi fatum. Dowodem są filmy takie jak Far Cry, Prince of Persia, czy najnowszy Assasin’s Creed. Nawet dwie części Tomb Raider z Angeliną Jolie w roli głównej były plastikowe, tandetne i pozostawiały fanom wiele do życzenia. Wtedy jednak gry cechowały się dość luźną konwencją, w której Lara Croft z nad wyraz wyeksponowanym biustem, dwoma pistoletami u boku i ciemnymi okularami zwiedzała świat, nie dziwiąc się przy tym zbytnio na widok choćby dinozaurów. Zmiana tego stylu nastąpiła jednak w 2013 roku za sprawą rebootu zatytułowanego po prostu Tomb Raider. Ta część gry w większym stopniu zbliżała się ku realizmowi. Tak oto Lara Croft stała się zwykłą dziewczyną, wkraczającą dopiero w świat archeologii.  Zaczęła walczyć o przetrwanie, krwawić od zadawanych jej ciosów i co chwilę musiała walczyć ze swoim strachem. Na tej właśnie odsłonie gry oparto najnowszą ekranizację, próbując tym samym zapomnieć całkowicie o poprzednich częściach z Angeliną Jolie. Czy to oznacza jednak, że gra komputerowa otrzymała godną siebie ekranizację?

Poznali się w 2005 roku na planie filmu, w którym grali nietypowe małżeństwo. Znudzona sobą para, chcąca uratować związek, trafia na terapię. Szybko jednak ich miłość rodzi się na nowo, a to za sprawą uknutej intrygi. Okazuje się bowiem, że oboje są płatnymi zabójcami i dostali właśnie zlecenie na… siebie nawzajem. Po dziesięciu latach od premiery Pana i Pani Smith, na ekrany kin wchodzi kolejna produkcja z ich udziałem – Nad morzem. Przez dekadę w ich życiu wydarzyło się wiele, a ich miłość rozkwitła. O kim mowa? Oczywiście o najpopularniejszej parze Hollywood – Angelinie Jolie i Bradzie Pittcie.