Co „Tamte dni, tamte noce” mają wspólnego z Heraklitem?
Tamte dni, tamte noce (2017) są filmem, z którego wylewają się gorące powietrze, odgłos cykad, smak dojrzałych owoców i namacalne wręcz pożądanie. Luka Guadagnino swoim dziełem przenosi widza do lat 80., do północnej Itali, gdzie młody Elio spędza swoje wakacje.
W wielu tekstach na temat tego filmu autorzy skupiają się przede wszystkim na motywach owoców, lata oraz oczywiście miłości. Natomiast w mojej analizie chcę poruszyć kwestię symboliki. Mimo że podczas seansu czuje się lekkość i epizodyczność letniego romansu, to dwoistość uczucia, jakim darzą się Elio i Oliver aż kłuje w oczy. Moim zdaniem reżyser, ukazując relację między głównymi bohaterami oraz obraz ich samych, inspirował się filozofią Heraklita z Efezu i wzbogacił swój film o znamienną, ale nie przytłaczającą symbolikę.
Sam myśliciel zostaje wprost przywołany w filmie jako obiekt badań Olivera. Elio znajduje jego książkę (The Cosmic Fragments Heraklita w opracowaniu G. S. Kirka) oraz notatkę Olivera dotyczącą słynnej metafory rzeki[1] (co z kolei konotuje skojarzenia z tematem zmienności). W mojej analizie chcę jednak skupić się na powiązanym ze zmiennością w naturze poglądem Heraklita o arché.
Arché pierwotnie oznaczało początek, a w momencie, kiedy zaczęto używać tego pojęcia w filozofii, wykształciła się na nim definicja zasady – zasady funkcjonowania wszechświata. Mówi ona, że żywioły są niejako symbolem procesów. „Elementy te reprezentują tylko pewne fazy, dostrzegalne etapy w procesie wiecznych permutacji, będącym fundamentalnym prawem natury”[2]. Leśniak wyjaśnia także wybór Heraklita: „Zarówno siła destruktywna tego żywiołu [ognia], jak i dobrodziejstwa, które zeń wypływają – choćby światło i ciepło – przemawiały za słusznością przyjęcia ognia jako substancji pierwotnej”[3] – co skłaniałoby do interpretacji, wedle której wszystko od niego pochodzi i jest jego przekształceniem[4]. W filmie Guadagnino wiele scen w mniej lub bardziej dosłowny sposób odwołuje się do symboliki ognia. Jak wyżej wspomniano, żywioł ten posiada dwie natury – dlatego też poniższą analizę podzielę według dualizmu jego znaczenia.
Ogień jako siła budująca
Zacznę od najważniejszego tematu w filmie Guadagnino, czyli od uczucia między Elio a Oliverem. W tym przypadku ogień jawi się jako życiodajny żywioł kojarzący się z pożądaniem i erotyką. Wiąże się on z ekscytacją, sensualnością i zmysłowością, ale też cielesnością ukazywaną na przykład poprzez motyw antycznych rzeźb. Uroda obu mężczyzn porównywana jest w wielu recenzjach do posągów i postaci z obrazów[5]. Sam reżyser zdaje się sugerować to skojarzenie, kiedy na ekranie – w scenie katalogowania zdjęć przez profesora Perlmana – obaj bohaterowie zostają zestawieni z odbitkami starożytnych rzeźb. Ogień jawi się również jako młodzieńczy wigor (co wiąże się przede wszystkim z Elio). To pierwsze miłosne uniesienia, zauroczenie, wreszcie: inicjacja seksualna. Co istotne, ukazanie właśnie tego etapu życia Elio nie jest przypadkowe. W książkowym oryginalne Aciman pisze, że bohater miał już kilka partnerek, a pociąg do innych mężczyzn nie jest mu obcy[6]. Reżyser zdecydował się jednak umieścić go trochę „wcześniej” w dojrzewaniu, być może właśnie dlatego, aby utrzymać w filmie żar młodzieńczych „pierwszych razów”.
Ogień symbolizuje również ciepło domowego ogniska. To serdeczna relacja z ojcem i matką – bardzo ważne w życiu młodego Elio . W filmie pojawiają się trzy momenty, kiedy Elio poważnie rozmawia z rodzicami, a oni delikatnie naprowadzają go na odpowiedni trop. Szczególną wagę ma jedna z ostatnich scen filmu, w której oglądamy (nad)zwyczajną rozmowę Elio z ojcem, niejako podsumowującą uczucia i myśli syna, a zarazem jest ona kwintesencją rodzicielskiej rady i wsparcia będących dla chłopaka niemalże pochodnią oświetlającą mrok, co wiąże się też z pojmowaniem ognia jako źródło światła i poznania, a także wiedzy i mądrości[7].
Ogień jako siła destruktywna
Silna więź uczuciowa Elio i Olivera jest jednocześnie groźna i nieprzewidywalna niczym freudowski popęd tanatyczny. Między mężczyznami dochodzi do walki zapisanej w gestach, spojrzeniach i zdawkowych rozmowach. Początkowe przepychanki kończą się nieomal wojną. Szczególnie znamienny jest moment, w którym Elio zawile mówi Oliverowi o swoich uczuciach przy pomniku upamiętniającym młodych ludzi, którzy zginęli w bitwie pod Piawą[8]. Scena ta symbolizuje swoisty konflikt i dysharmonię między bohaterami, które do tej pory objawiały się jedynie w pojedynkach na półsłówka i spojrzenia. W bitwie tej nie obywa się bez szkód fizycznych. Pojawiają się ślady na ciałach: od rany na boku Olivera, po krew z nosa Elio. To Oliver najpierw odnosi metaforyczne obrażenia, bo jako pierwszy angażuje się w tę wojnę, podczas gdy Elio jeszcze nie jest świadomy, czego doświadcza. Uraz widać dopiero po rozmowie o Heptameronie i cytacie: „Is it better to speak or to die?”[9]. Elio zostaje „ranny” po pierwszym zbliżeniu kochanków. Te osobliwe obrażenia także można interpretować w kontekście słów Heraklita: „[Ogień] jest tym, który żyje śmiercią, żyje spalając, obracając w śmierć to, co spala”[10]. W tym wypadku ogień jako uczucie „żyje” dzięki temu, że „spala” (rani) bohaterów.
Ta sytuacja ma też pewną pozytywną stronę, która wydaje się jednak słodko-gorzka. W powieści Acimana pierwsza rozmowa Elio i Olivera o uczuciu, jakie ich łączy (ta, która w filmie odbyła się pod pomnikiem poległych pod Piawą) ma miejsce na skraju placu, gdzie znajduje się ów pomnik[11]. Dopiero po niej Elio stawia rowery pod statuę, podczas gdy Oliver idzie do pobliskiego budynku. Przebieg sytuacji jest taki sam w filmie i w powieści – jedynie miejsce rozmowy się zmieniło, co jest oczywistym zabiegiem reżysera – poprzez pomnik ukazać ich ukrytą walkę. Warto też na chwilę zatrzymać się przy rozważaniach książkowego Elio (nawet jeśli nie słychać ich bezpośrednio w filmie): „Uderzyła mnie pewna myśl: czy moi potomkowie będą wiedzieli, co zostało dzisiejszego dnia powiedziane na piazzetta? (…) Czy będą wiedzieli, jak blisko krawędzi przepaści stał tego dnia na piazzetta ich los? (…) Za trzydzieści, czterdzieści lat przyjadę tutaj i wrócę myślami do tej rozmowy (…) stanę tutaj i poproszę pomnik, krzesła z wiklinowymi oparciami i rozchwiane drewniane stoliki, aby przypomniały mi o mężczyźnie, który nazywał się Oliver”[12]. Patrząc przez pryzmat tych słów, można potraktować na tę scenę również w kontekście swego rodzaju pamiątki, zapalenia znicza ku pamięci tej rozmowy, uczucia, romansu, lata roku 1983.
Ogień symbolizuje również ostrzeżenie – Oliver z początku na każdym kroku mówi Elio, że nie mogą rozmawiać o tym uczuciu, a tym bardziej zbliżyć się do siebie. Pod koniec sceny rozgrywanej pod pomnikiem, kamera zwrócona zostaje w stronę krzyża znajdującego się na szczycie pobliskiego kościoła, który góruje nad bohaterami, jakby przypominał o „moralnym” zachowaniu. Następnie, niemal bezpośrednio po tej scenie, kolejnym ostrzeżeniem jest obraz Mussoliniego wiszący nad drzwiami domostwa, przy którym zatrzymują się, aby poprosić o wodę. Obie przestrogi oznaczają, że ich miłość nie jest mile widziana.
Krajobraz po bitwie i Chanuka
Ostatni rozdział Tamtych dni, tamtych nocy jest wypełniony motywami ognia w obu znaczeniach. Nadeszła zima, która w filmie jawi się niemal jako krajobraz po bitwie czy też śmierć – na co wskazują płomyki zapalone na chanukiji, kojarzące się zwykle z uczczeniem zmarłych, a więc również (w kontekście filmu) z upamiętnieniem lata 1983 roku. W głowie Elio to Oliver symbolicznie umiera po tym, jak w rozmowie przez telefon oznajmia, iż się niedługo żeni. Warto na chwilę zatrzymać się przy wspomnianych świecach. Wedle tradycji, są one zapalane w święto Chanuka na znak cudu, który dokonał się po odzyskaniu Jerozolimy i Świątyni Jerozolimskiej przez Machabeuszy. Odzyskawszy Świątynię, zbudowano nowy ołtarz, pozbyto się posągów bogów greckich i na nowo ją poświęcono. Gdy chciano zapalić nową menorę, okazało się, że oliwy wystarczy jedynie na utrzymanie płomieni przez jeden dzień, a te płonęły przez osiem. Dlatego Chanuka, trwająca osiem dni, nazywana jest też Świętem Świateł[13]. Z tego też względu interpretacja ognia (i popiołu) jako symbolu swoistego oczyszczenia czy odnowienia w kontekście losów głównego bohatera Tamtych dni, tamtych nocy wydaje się tym bardziej uzasadniona. Elio zamyka rozdział w swoim życiu, a Dzień Ognia[14] pozwala mu się oczyścić i odrodzić na nowo, co koresponduje z koncepcją Heraklita uznającego, że obraz świata przedstawia się jako rzeka, która wiecznie spływa z góry na dół, a potem wznosi się i powtarza ten cykl, zaś na szczycie tej rzeki jest ogień[15]. W finale filmu Elio spogląda w kominek i patrzy jak płomienie trawią wszystko do końca – to metaforyczne zakończenie romansu, uczucia i relacji z Oliverem. Jednak ogień w tym wypadku jest właśnie oczyszczeniem. Letni romans pozostaje jedynie wspomnieniem i ważnym doświadczeniem. „Ogień jest elementem wiecznym i boskim – tym, który był, jest i będzie […] »zapalającym się według miar i według miar gasnącym«”[16] – pisze Kazimierz Mrówka. Według Heraklita „natura jest ciągłą śmiercią i ciągłym rodzeniem się […] prawdą jest tylko, że się zmieniamy”[17]. Dla Elio symboliczną śmiercią było zakończenie relacji z Oliverem, po której jego serce z pewnością będzie miało szansę odrodzić się na nowo.
Jak pisze Mrówka: „Ogień jest elementem usytuowanym pomiędzy materią i duchem – pojęcie »energii« zdaje się najlepiej odpowiadać eterowi, owej najczystszej formie ognia”[18]. Właśnie taka nieprzenikniona energia bije z Tamtych dni, tamtych nocy: począwszy od letnich apricatio[19] i smaku dojrzałych owoców, a kończąc na niezwykłej inteligencji dialogów, poszanowaniu kultury w rodzinie Perlmanów oraz ukrytej symbolice, którą starałam się wskazać w niniejszej analizie.
Klaudia Dzierugo
Korekta: Kaja Szymańska
[1] Zapiski bohatera dotyczą sformułowania Heraklita: „Niepodobna wstąpić dwukrotnie do tej samej rzeki”. Oliver pisze: „Metafora płynącej rzeki nie oznacza, że wszystko się zmienia i nie możemy ponownie czegoś doświadczyć, tylko to, że niektóre rzeczy pozostają takie same tylko dzięki zmienności” [tłum. własne, oryg. tekst “The meaning of the river flowing is not that all things are changing so that we cannot encounter them twice but that some things stay the same only by changing”].
[2] Kazimierz Leśniak, Heraklit, Internet: http://www.wiw.pl/filozofia/filozofowie/heraklit_002.asp (dostęp: 28.05.20).
[3] Tamże.
[4] Kazimierz Mrówka, Heraklit: fragmenty: nowy przekład i komentarz, Warszawa 2004, s. 115.
[5] Małgorzata Pawłowska, Smak moreli, „Ekrany” 2017, nr 6, s. 45.
[6] André Aciman, Tamte dni, tamte noce, tłum. T. Biedroń, Warszawa 2017, s. 36.
[7] Kazimierz Mrówka, Heraklit…, dz. cyt., s. 115.
[8] André Aciman, dz. cyt., s. 100.
[9] „Lepiej mówić, czy umrzeć” [tłum. własne]
[10] Kazimierz Mrówka, dz. cyt., s. 114.
[11] André Aciman, dz. cyt., s. 97-99.
[12] Tamże, s. 100-101.
[13] Elżbieta Smykowska, Święta żydowskie, Warszawa 2010, s. 124-126.
[14] Magdalena Bendowska, Chanuka, Internet: http://www.jhi.pl/psj/Chanuka (dostęp: 28.05.20).
[15] Kazimierz Leśniak, Heraklit, s. 2, dz. cyt.
[16] Kazimierz Mrówka, dz. cyt., s. 114.
[17] Władysław Tatarkiewicz, Historia filozofii. T. 1, Filozofia starożytna i średniowieczna, Warszawa 1999,s. 30-31.
[18] Kazimierz Mrówka, dz. cyt., s. 115.
[19] André Aciman, dz. cyt., s. 38.