Zagadka nieśmiertelności, czyli filmowa wampiriada
Filmy o wampirach przeżywają renesans głównie dzięki sadze Zmierzch, która zarobiła na świecie setki milionów dolarów. Zanim jednak filmowa wampiriada stała się dochodowym biznesem, poprzedziła ją wampiriada literacka.
Proweniencja literacka
Epoka romantyzmu zrodziła fascynację nieznanym. Wbrew oświeceniowemu postrzeganiu świata „szkiełkiem i okiem” romantycy uwierzyli, że istnieją zjawiska, których logicznie nie można wytłumaczyć: świat duchów, upiorów, strzyg, wampirów i innych stworzeń „nie z tego świata”. W Polsce romantyzm dość szybko nabrał cech martyrologicznych z powodu sytuacji historycznej i geopolitycznej. Niemniej na Zachodzie Europy utrzymywał się trend romantyzmu rozumianego jako epoka zafascynowana zjawiskami paranormalnymi. W literaturze angielskiej pojawiły się pierwsze powieści gotyckie. Utwory George’a Byrona czy przede wszystkim mroczna powieść „Frankenstein” Mary Shelley stały się bazą dla powstania gatunku grozy, czyli horroru. U schyłku XIX wieku wydano kluczową dla naszych rozważań powieść Brama Stokera „Dracula” (1897). Irlandzki pisarz, czerpiąc z ludowych podań o osnutym krwawą legendą hospodarze (księciu) wołoskim Vladzie Tepesu zwanym „Palownikiem”, stworzył postać hrabiego Draculi. Data wydania powieści koresponduje z pierwszymi filmowymi projekcjami braci Lumiѐre, do czego prawie sto lat później nawiąże Francis Ford Coppola w autorskiej wersji opowieści o Draculi. Podkreślam zbieżność dat, ponieważ historia wampira istotnie wpłynęła na rozwój kinematografii światowej.
Wampir pojawił się w kinie po raz pierwszy za sprawą niemieckiego ekspresjonisty Friedricha Wilhelma Murnaua. W 1922 roku ukazał się Nosferatu – symfonia grozy. Murnau nie posiadał praw autorskich do ekranizacji powieści Stokera, więc zmienił imiona swoich bohaterów, a akcję przeniósł do fikcyjnego Wisborga w Niemczech. Innowacyjny, nakręcony w plenerach, przesiąknięty nastrojem grozy film Murnaua przeszedł do historii kina, a realistyczny Max Schreck w roli hrabiego Orlocka do dziś wzbudza przerażenie. Dekady później inny niemiecki reżyser, natchnięty twórczością Muranua, nakręcił obraz Nosferatu wampir (1979) – arcydzieło gatunku. Werner Herzog podjął swoisty dialog z mistrzem ekspresjonizmu, tworząc jednocześnie film oryginalny i odrębny w swej strukturze od pierwowzoru. Wykorzystując warsztat dokumentalisty i czerpiąc z romantycznego malarstwa Caspara Davida Friedriecha, Herzog wykreował obraz oniryczny i hipnotyzujący. Reżyser wspaniale poprowadził swoich aktorów: Klausa Kinskiego, Isabelle Adjani, Bruno Ganza i znanego pisarza Rolanda Topora, który – wcielając się w kreację Reinfelda – ukazał szaleństwo w czystej postaci. Odtwórca głównej roli, Klaus Kinski, zmienił ton aktorskiej wypowiedzi. Hrabia Orlock Murnaua siał postrach, zniszczenie i śmierć. Rys postaci w wykonaniu Kinskiego jest psychologicznie pogłębiony. Jego Nosferatu to istota zdehumanizowana, ale cierpiąca z powodu samotności, stęskniona za obecnością człowieka, rozdarta między zwierzęcym pragnieniem krwi a drzemiącymi w wampirze resztkami człowieczeństwa. Kinski zdaje się mówić: „dziś jestem bestią, ale pamiętam jeszcze czas, kiedy byłem człowiekiem”. Zaraz po nim na pierwszy plan wysuwa się Isabelle Adjani jako Lucy – kobieta czysta, nietknięta dziewica połączona ze światem pozazmysłowym. Lucy przypomina Karusię z „Romantyczności” (1822) Adama Mickiewicza. Wyczuwa zbliżające się zagrożenie dzięki uczuciowej wrażliwości i marzeniom sennym. Sekwencje somnambuliczne z udziałem Lucy wprowadzają widza w oniryczny trans. Herzog wytworzył romantyczną grozę także dzięki prowadzeniu kamery, która zestawia bohaterów z magiczną siłą natury. Przepiękna scena „konfrontacji” Jonathana Harkera (Bruno Ganz) z szczytami Karpat, opatrzona „Das Rheingold” Richarda Wagnera zapiera dech w piersiach. Wampir Herzoga jest zagładą dla ludzkości, ale objawia się także w kontekście seksualnym. Hrabia Dracula pożąda krwi, ale też ciała niewinnej Lucy. Ponadto tylko czysta, nietknięta przez mężczyznę kobieta może pokonać Nosferatu. Tutaj zachodzi konotacja z pojęciem wampira określającym współcześnie seryjnego mordercę, którego zbrodnie mają wyraźny podtekst seksualny, czyli wiążą się z żądzą posiadania ciała, odprawienia rytuału seksualnego i obecnością krwi.
Béla Lugosi
Po przełomie dźwiękowym w 1927 roku w kinie pojawił się nowy wampir. Co ciekawe, odtwarzający postać aktor Béla Lugosi nie dość, że był rodowitym Węgrem, to na dodatek urodził się w Transylwanii. Historia wprost wymarzona dla szafującego legendami i ikonami Hollywood. Dlatego też Lugosiemu powierzono rolę hrabiego Draculi w amerykańskim filmie Toda Browninga Książę Dracula (1931). Wytwórnia Universal Pictures nabyła prawa do sfilmowania powieści Brama Stokera, więc wersja Browninga opierała się stricte na literackim pierwowzorze. W Księciu Draculi (1931) użyto zatem oryginalnych imion i nazwisk bohaterów, a sama akcja toczy się nie tylko w nieśmiertelnych Karpatach, ale też w Anglii, gdzie wampiryczny hrabia nabywa opactwo Carfax. Film Toda Browninga to typowy hollywoodzki blockbuster. Do historii kina przeszła słynna kwestia wypowiedziana w filmie przez Lugosiego: „Nigdy nie pijam…wina”. Na fali sukcesu Księcia Draculi (1931) powstał sequel Córka Draculi (1936) z Glorią Holden w roli głównej, a w 1943 roku na ekrany wszedł Syn Draculi. Hollywood próbowało wycisnąć jak najwięcej pieniędzy z wampirycznej historii. Oczywiście kolejne filmy bez charyzmatycznego Béli Lugosiego okazały się porażką, przez co amerykański przemysł filmowy na jakiś czas zapomniał o fenomenie kulturowym wampira.
Pałeczkę przejęła angielska wytwórnia Hammer, ale z miernym skutkiem. Hammer w porównaniu z gigantem Universal Pictures dysponował niewielkimi środkami finansowymi, co przekładało się na jakość produkowanych filmów. Wszystkie sceny kręcono w studiu z użyciem dymu zamiast sztucznej mgły i przezabawnych rekwizytów w postaci sztucznych nietoperzy poruszanych za pomocą żyłki. Kinu przybyło trzydzieści lat, a filmy Hammera przepadały w porównaniu z dziełem Murnaua z 1922 roku! Między 1950 a 1970 rokiem w wytwórni Hammer stworzono cykl filmów o Draculi i Frankensteinie, w których główne role odegrali Christopher Lee oraz Peter Cushing. Aktorzy często występowali razem w rolach śmiertelnych wrogów. W Horrorze Draculi (1958) Lee po raz pierwszy wcielił się w postać wampira, zaś Cushing zagrał doktora Abrahama Van Helsinga. Przystojny Christopher Lee uczynił hrabiego Draculę atrakcyjnym i seksownym mężczyzną. Wampirzy urok i dar hipnozy były tu tylko dodatkami. W kiczowatej, taniej scenerii Lee bronił się charyzmą, talentem i ponętnym, głębokim głosem. Dziś horrory wytwórni Hammer ogląda się przy salwach śmiechu, ale też z nieukrywaną sympatią pasjonata historii kina. Publiczność natomiast bardziej kojarzy Christophera Lee z postacią czarnoksiężnika Sarumana z trylogii Władca pierścieni i Hobbita Petera Jacksona, niż z Draculą.
Parodystyczny Polański
Pod koniec lat 60. Roman Polański wyreżyserował Nieustraszonych pogromców wampirów (1967) – pastisz zarówno horrorów Hammera, jak i wampirologicznej obsesji filmowców. Groteskowy profesor Abronsius (Jack MacGowran), badacz wampirów o wyglądzie Alberta Einsteina, oraz jego lękliwy asystent Alfred (Roman Polański) wyruszają do zamku Hrabiego Von Krolocka (nieprzypadkowa aluzja do bohatera Muranua), aby pokonać wampirze nasienie. W trakcie podróży nieśmiały Alfred zakochuje się w rudowłosej Sarze (Sharon Tate). Sarah zostaje porwana przez hrabiego, więc Alfred podąża do zamku, aby ratować ukochaną. Jednocześnie ze swoją wielką misją unicestwienia wampirzego gatunku zmierza do Krolocka profesor Abronsius. W Nieustraszonych pogromcach wampirów (1967) Polański z finezją połączył elementy komedii slapstickowej, melodramatu i filmu grozy. Trzeba bowiem przyznać, że oprawa muzyczna Krzysztofa Komedy nawet dziś wywołuje ciarki na plecach.
Działalność Hammer Film Productions zaczęła wygasać na początku lat 70. Wampiry pojawiały się na ekranie coraz rzadziej. Obecnie rzadko pamięta się o Zagadce nieśmiertelności (1983) Tony’ego Scotta. Oryginalny tytuł filmu brzmi The Hunger, co oznacza tyle co „głód”. Horror Scotta to historia enigmatycznej Miriam Blaylock (Catherine Deneuve). W Zagadce nieśmiertelności Scott nie odwołał się do średniowiecznej legendy o wampirze. Reżyser umieścił prapoczątki wampiryzmu w starożytności. Piękna Miriam żyje nie tyle od setek, ile od milionów lat, żywiąc się ludzką krwią. Pani Blaylock w niczym nie przypomina Nosferatu. Przecież bohaterce Scotta twarzy użycza ikona francuskiego kina! Miriam nie cierpi też z powodu samotności, ponieważ co jakiś czas wybiera sobie partnerów lub partnerki. Tony Scott wykazał się odwagą i mocno zaakcentował powiązania seksualności i wampiryzmu. Zagadka nieśmiertelności (1983) obfituje w wysubtelnione sceny erotyczne. Co więcej: Scott poruszył wątek biseksualności wampirzycy i jej obiektu pożądania – doktor Sary Roberts (Susan Sarandon). Reżyser spotęgował seksualną niejednoznaczność wprowadzają postać Johna Blaylocka, którego zagrał znany ze swej androgynicznej urody David Bowie. Tony Scott oscyluje między szybkimi cięciami montażowymi a długimi sekwencjami w zwolnionym tempie, dzięki czemu Zagadka nieśmiertelności (1983) nie tylko straszy, ale też fascynuje i wzbudza autentyczne pożądanie.
Zupełnie inaczej zobaczył wampira Francis Ford Coppola. Fabularnie Dracula (1992) Coppoli jest wierny powieści Brama Stokera. Twórca legendarnego Ojca chrzestnego (1972) i Czasu apokalipsy (1979) opowiedział o powieściowym wampirze także w aspekcie historycznym. Film rozpoczyna sekwencja bitwy węgierskich chrześcijan z tureckim najeźdźcami. Książę Vlad wyrusza na wojnę z poganami popierany przez duchownych i Watykan. Coppola w Draculi podjął kwestię tradycji chrześcijańskiej, nieśmiertelności duszy, potępienia, pokuty i odrodzenia w Chrystusie. Niemniej Coppolę przede wszystkim zainteresował poetycki wątek wiecznej miłości, która pokonuje wszelkie przeciwności losu, przemierza czas i przestrzeń. Miłość po wieki wieków. Teatralna stylistyka i muzyczna ilustracja autorstwa Wojciecha Kilara pozwoliły Coppoli ukazać hrabiego Draculę nie tylko jako okrutną bestię, ale także lirycznego kochanka. Winona Ryder i Gary Oldman oczarowują urodą i wyczuwalną chemią. Nie można wyobrazić sobie lepszej sceny, niż ta, w której bestialski krwiopijca (Oldman) wyznaje eterycznej Minie (Ryder), iż „przepłynął ocean czasu, aby ją odnaleźć” przy pobrzmiewającym z offu fragmencie muzycznym „Love is eternal” Kilara.
Wywiad Anne Rice
Kończącym dobrą passę filmem o tematyce wampirycznej jest Wywiad z wampirem (1994) Neila Jordana. Wszystko zaczęło się od debiutanckiej powieści Anne Rice wydanej pod tym samym tytułem w 1976 roku. Książka szybko stała się bestsellerem i obiektem pożądania Hollywood. O prawa autorskie walczyli giganci jak Paramount Pictures i Warner Bros. Ostatecznie Rice podpisała kontrakt z Geffen Pictures – wytwórnią odpowiedzialną między innymi za produkcję Soku z żuka (1988) Tima Burtona. Negocjacje dotyczące reżysera i obsady przeciągały się w nieskończoność. Anne Rice zastrzegła sobie prawo do stworzenia scenariusza Wywiadu z wampirem i odrzucała kolejne reżyserskie kandydatury. Po sukcesie nominowanej do Oscara w pięciu kategoriach Gry pozorów (1992) i Oscarze za scenariusz dla reżysera i scenarzysty Neila Jordana, Geffen Company w porozumieniu z Rice postawiło na obiecującego Irlandczyka. Warto dodać, że Jordan miał już na koncie klimatyczne i intrygujące Towarzystwo wilków (1984), nakręconą w konwencji horroru adaptację klasycznej baśni o Czerwonym Kapturku. Na etapie doboru obsady Rice podniosła alarm i absolutnie nie chciała zgodzić się na angaż Toma Cruise’a do roli wampira Lestata. Poza tym na etapie zdjęciowym zmarł tragicznie River Phoenix, który miał zagrać przeprowadzającego tytułowy wywiad dziennikarza Daniela Malloya. Wiele problemów nastręczyło twórcom znalezienie odpowiedniej kandydatki do roli młodziutkiej Claudii. Jordan ostatecznie poradził sobie z wszelkimi przeciwnościami. Przede wszystkim dał odpór zarzutom Anne Rice i na przekór sceptycznym głosom czytelników powierzył rolę Lestata Tomowi Cruise’owi. Po premierze filmu Rice przyznała, że efektowna kreacja Cruise’a przerosła jej oczekiwania. Żeńska część publiczności zakochała się w Lousie o rysach twarzy Brada Pitta. Jedenastoletnia podówczas Kirsten Dunst zaskoczyła swoją dojrzałością, tworząc postać kobiety-dziecka, dyskretnie uwodzącej swojego stwórcę i opiekuna Louisa. Natomiast Neil Jordan, oddając ducha książki, nakręcił jednocześnie stylistycznie autorski obraz o wiecznych potępieńcach z nutą arystokratycznej dekadencji oraz subtelnie zarysowaną skandalizującą relacją kobiety uwięzionej w ciele dziewczynki i dojrzałego mężczyzny. Wywiad z wampirem (1994) odniósł wielki sukces kasowy, zarabiając blisko 224 miliony dolarów.
Jałowe czasy
Po owocnej pierwszej połowie lat 90. nastąpił okres wysycenia tematyką wampiryczną. Powstały co prawda liczne tytuły, ale żaden z nich nie był godny uwagi. Wampir stał się bohaterem kina akcji, często z miernym efektem. Pod koniec zeszłego millenium na ekranu kin wszedł Blade: Wieczny łowca (1998). Film o wyjętej z komiksu hybrydzie człowieka i wampira z Wesleyem Snipesem w roli tytułowej to typowe kino akcji z pieczołowicie zaaranżowanymi scenami walk i udziwnioną fabułą w każdej kolejnej części. W Underworld (2003) Lena Wisemana motyw wampira pojawił się w aspekcie walki wampirów z wilkołakami, ale nie miał specjalnego znaczenia jako element kulturowy. Eksploatowana w obu seriach koncepcja wirusologiczna nie wyznaczała żadnego novum. Wszak już W.F. Murnau w 1922 roku połączył przybycie wampira z toposem zarazy (plagą dżumy) dziesiątkującej ludzkość.
Młodzież kontratakuje
Rozważania o wampiryzmie zwieńcza saga Zmierzch. Najpierw światowy bestseller literacki autorstwa Stephanie Meyer, a później wielki kinowy hit, który wywindował na szczyty popularności Kristen Stewart i Roberta Pattinsona. Historia nastoletnich kochanków – młodej dziewczyny Isabelli Swan (Stewart) i zastygłego w czasie ponad stuletniego wampira Edwarda Cullena (Pattinson) doprowadziła nieletnią publikę do obsesji, a wręcz histerii. Zarówno fani książek, jak i ci, którzy nie zaczytywali się powieściami, z pasją oglądali filmową sagę. Meyer także wprowadziła znany widzom z Underworld (2003) wątek rywalizacji gatunkowej pomiędzy wampirami i wilkołakami, ale przede wszystkim zaadresowała swoje powieści do młodego widza. Wcześniej wampiryzm kojarzył się z tematami zakazanymi: dziką rządzą krwi, seksem i przemocą. U Meyer stał się pretekstem do stworzenia historii dotykającej problemów współczesnych nastolatków. Pierwsze fascynacje płcią przeciwną, rodząca się seksualność, odkrywanie potrzeb ciała i ducha, wreszcie pierwsza miłość z przeszkodami w obliczu rodzicielskich nakazów i zakazów. Psycholodzy i psychiatrzy często podkreślają, że okres dojrzewania jest bodajże najtrudniejszym momentem w życiu człowieka. Freudowski konflikt umysłu, płciowości i seksualności bucha wraz z wyrzutem ogromnej dawki hormonów. Pojawia się konflikt wewnętrzny i zewnętrzy. Świat wydaje się nastolatkowi całkowicie obcy. Powieści Meyer i ich ekranizacje pozwoliły młodemu widzowi utożsamić się z bohaterami i czerpać nie tyle z sił nadnaturalnych wampira czy wilkołaka, ile z energii płynącej prosto z ludzkiego wnętrza. Saga Zmierzch poniekąd oswoiła nastolatków z tematami tabu, o których rodzice nie chcą bądź nie potrafią rozmawiać. W tym właśnie tkwi tajemnica sukcesu powieści i filmów o młodocianych wampirach i wilkołakach.
Wampir w kinie niezależnym
Wbrew kinematografii mainstreamu w ciągu ostatnich kilku lat powstały obrazy odżegnujące się od eksploatowania motywu wampira w celach czysto rozrywkowych. Neil Jordan powrócił do tematu wampirycznego w Byzantium (2012). Bohaterkami filmu uczynił emanującą seksem i wyjątkowo zaradną Clarę (Gemma Arterton) oraz niewinną, zagubioną Eleanor (Saoirse Ronan). W Byzantium (2012) Jordan posłużył się suspensem. Na początku niewiele nam wiadomo o historii i relacjach Clary oraz Eleanor oprócz faktu, że obie kobiety są w tajemniczy sposób ze sobą związane i wciąż przed kimś uciekają. Jordan niespiesznie odkrywa fabularne karty. Byzantium (2012) odwołuje się do podstawowego lęku wampira – długowiecznej samotności. Ową obsesję wyłuszcza także Jim Jarmush w filmie Tylko kochankowie przeżyją (2013). Do drzwi udręczonego niekończącą się egzystencją Adama (Tom Hiddleston) puka Eve (Tilda Swinton) – jego dawna kochanka i wielka miłość. Razem próbują odbudować swój związek. Jarmush pozwolił sobie na interesującą aluzję. Jego bohaterowie noszą imiona postaci biblijnych potępionych i wygnanych z Raju przez Boga za skosztowanie zakazanego owocu. Dla skazanych na wieczne cierpienie Adama i Eve jedynym ukojeniem jest miłość i obecność drugiej osoby, z którą można dzielić swój tragiczny los. W nowej fali filmowego wampiryzmu ważne miejsce zajmuje Ana Lily Amirpour. W O dziewczynie, która wraca nocą sama do domu (2014) snuje opowieść o samotnym wampirze wymierzającym sprawiedliwość w przepełnionym przestępczością, brutalną przemocą i prostytucją fikcyjnym irańskim miasteczku Bad City. Czarno-biały film Amirpour odwołuje się zarówno do estetyki niemieckiego ekspresjonizmu, jak i poruszanego u Murnaua czy Herzoga wątku egzystencjalnego. Ponadto w O dziewczynie, która wraca nocą sama do domu (2014) reżyserka umiejętnie żongluje konwencjami horroru i melodramatu. Wszak samotny wampir z Bad City poszukuje miłości w świecie zdeprawowanym dosłownie i kulturowo.
Rewizja
Postać wampira przeszła długą drogę w literaturze i kinie. Zmieniała się i ewoluowała w różnych kierunkach. Przeistaczała się od ucieleśnienia wszelkiego zła, przez istotę przesyconą erotyzmem i przemocą, po potępionych i zagubionych kochanków. Zjawisko niezmiennej popularności wampiryzmu nadal pozostaje zagadką i jest to rzeczywiście zagadka na miarę nieśmiertelności literatury i kina.
Marta Grabowska