Czy macie już dość tego ciągłego bombardowania nas filmami o superbohaterach? Ja też nie. Albo (w zależności Waszej odpowiedzi): a ja nie. Najnowszy film Zacka Snydera tylko potwierdził moją opinię. Wreszcie nadszedł moment, na który ja i wielu innych fanów komiksu czekaliśmy od dawna. Moment, kiedy dwóch najbardziej znanych superbohaterów, czyli Batman i Superman, w końcu się spotykają. Pytanie brzmi: jakie skutki będzie miało to spotkanie? No cóż, jedno wiemy na pewno – nie będzie nudno.

Mała lampka przygniatająca „I” w nazwie Pixar już od wielu lat wywołuje uśmiech na twarzach dzieci. Wiedzą one, że jest to zapowiedź przygody, którą zaraz przeżyją razem z ich nowymi animowanymi przyjaciółmi. Jest to dla Pixar Animated Studios z pewnością powód do dumy i motywacja, by tworzyć coraz lepsze filmy. Do największych sukcesów tej wytwórni można zaliczyć: Toy Story, Gdzie jest Nemo?, Dawno temu w trawie, Auta, ostatnio powstały W głowie się nie mieści, a teraz do ich grona dołączy prawdopodobnie Dobry dinozaur.

Horrory dzielą ludzi na trzy grupy: tych, którzy je uwielbiają, tych, którym są one obojętne, ale oglądają je od czasu do czasu, głównie po to, żeby móc się pośmiać z zawartej w nich dawki absurdu, oraz tych, którzy ich nie oglądają i nigdy nie zamierzają, bo są przerażające i ohydne. Ja z całą pewnością zaliczam się do trzeciej grupy, o czym chyba wie i naigrywa się ze mnie każdy mój znajomy. W końcu stwierdziłem: dosyć tego! Pójdę na horror do kina, gdzie jest ciemno jak w grobie, słyszy się dziwne odgłosy z nieznanego źródła, a obok ciebie siedzą obcy ludzie (kto wie, czy nie psychopaci?). Tak trafiłem na seans Crimson Peak: Wzgórze krwi. Bardzo sympatyczny tytuł.