KOBIETKI5

Girl power, czyli „Małe kobietki” w reżyserii Grety Gerwig

Greta Gerwig po dużym sukcesie Lady Bird z 2017 roku, zdecydowała się na kolejną w historii kina adaptację Małych kobietek Louisy May Alcott. Udowodniła tym samym, że jej poprzedni sukces nie był tylko „szczęściem początkującego”. Jedna z najpopularniejszych amerykańskich powieści XIX wieku okazała się wciąż aktualna i inspirująca.

KOBIETKI6

Małe kobietki to opowieść o czterech siostrach March. Ich relacje są niezwykle bliskie, mimo że bohaterki różnią się od siebie pod każdym względem. Każda z dziewczyn ma zupełnie inny temperament. Stają one w obliczu ubóstwa, poświęceń i trudnych decyzji. Pragną poznawać świat i czerpać z niego pełnymi garściami, ale los nie zawsze im na to pozwala. Film z jednej strony skupia się na historii najbardziej buntowniczej, upartej i żywiołowej spośród sióstr, Jo March (w którą wcieliła się Saoirse Ronan, znana już choćby z Lady Bird). Z drugiej jednak, reżyserka nie pomija reszty dziewcząt. Każdą z nich poznajemy bardzo szczegółowo i to właśnie odróżnia propozycję Grety Gerwig od poprzednich filmowych adaptacji książki Alcott.

Niezwykle ważną postacią w filmie jest matka tytułowych kobietek, Marmee March, którą zagrała Laura Dern. Bohaterka samodzielnie opiekuje się córkami, podczas gdy jej mąż bierze udział w wojnie secesyjnej. Kobieta zmaga się z trudnościami finansowymi i tęsknotą za ukochanym. Mimo to znajduje czas i siłę, aby pomagać uboższym. Marmee ani na chwilę nie traci energii i nie wątpi w słuszność swoich działań. Do swoich córek podchodzi z ogromem miłości, cierpliwości i ciepła. Stara się przekazać im bardzo ważne wartości, zapewniając je, że zasługują na wolność i to dzięki niej każda z dziewczyn może samodzielnie zdecydować o swojej przyszłości. Swoją feministyczną postawą wyprzedza mentalnie epokę, w której żyje, co zrobiło na mnie ogromne wrażenie.

Z historii kina znamy co najmniej kilka wartych uwagi adaptacji Małych kobietek. Greta Gerwig wprowadza do historii coś świeżego i przekłada ją na współczesny język. Kładzie jeszcze większy nacisk na kwestie równouprawnienia oraz bardziej skupia się na indywidualności i sile charakterów każdej z bohaterek. Według mnie, właśnie to wyróżnia jej interpretacje od wersji choćby Gillian Armstrong z 1994 roku, która jest jedną z popularniejszych adaptacji książki. Ponadto Gerwig zdecydowała się na zastosowanie ciekawego zabiegu zaburzenia chronologii. Sceny przedstawiające młode dziewczyny przeplatają się z sekwencjami, w których zostały przedstawione jako dorosłe kobiety. W ten sposób reżyserka, za pomocą kontrastów, pokazuje zmiany jakie zachodzą wśród sióstr na przestrzeni lat.

Film ukazuje różnorodność i odmienność celów bohaterek, ale także podkreśla moc ich bliskości, która z czasem wcale nie zmalała. Ekranizacja skupia się na sile kobiet, ale nie jest nachalna. Jest niezwykle subtelna, a zarazem bardzo wymowna i konkretna. Właśnie na tym polega magia filmu Gerwig, który zawładnął sercami wielu odbiorców, oburzonych brakiem nominacji reżyserki do Oscara.

KOBIETKI7

Ekranizacja przedstawia proces zmieniania się pozycji kobiet w społeczeństwie. Mimo że powieść pochodzi z XIX wieku, Gerwig udowodniła, że jej treść pozostaje aktualna. W końcu żyjemy w erze takich haseł jak „Girl power” czy „The future is female”, a kobiety dalej walczą o swoje prawa. Choć dużo zmieniło się od czasów sióstr March, w Małych kobietkach znajdziemy wiele uniwersalnych przesłań, a więc ważnych nawet dziś – ponad 150 lat po publikacji powieści.

Saoirse Ronan, za świetną rolę, otrzymała nominację do Oscara. Poza nią, w filmie zobaczymy także Emmę Watson, Elizę Scanlen, Florence Pugh, czy jakże popularnego dziś Timothéego Chalameta. Film wyróżnia się cudownymi zdjęciami autorstwa Yoricka Le Saux. Możemy podziwiać przepiękne, wręcz poetyckie krajobrazy, dawne budownictwo i przede wszystkim wspaniałe stroje, za które Jacqueline Durran otrzymała Oscara. Cała sceneria i przekonująco dobrane kostiumy, idealnie odwzorowują czasy, w których rozgrywa się akcja.

KOBIETKI3

Dzieło emanuje lekkością, ale stanowczo przekazuje wartości płynące z historii sióstr March. Dla mnie siła interpretacji Grety Gerwig opiera się przede wszystkim na niesamowicie przyciągającej subtelności, delikatności oraz sposobie ukazania ogromnej mocy feminizmu. Dawno nie byłam tak oczarowana żadnym filmem.

Julia Zawadzka

Korekta: Klaudia Dzierugo

Udostępnij przez: