“Have you ever dreamt this man?” – recenzja Dream scenario

Od 2006 roku w Internecie krąży legenda o pacjencie pewnego psychiatry. Mężczyzna ten narysować miał portret człowieka, który nieustannie pojawiał się w jego snach. Twierdził on również, że nigdy wcześniej go nie spotkał. Wkrótce także inni pacjenci zaczęli zgłaszać tę samą „dolegliwość senną”. Z czasem historia ta zdobyła rozgłos w Internecie i coraz więcej osób zaczęło rozpoznawać mężczyznę z rysunku. Niektórzy starali się wytłumaczyć jego pojawianie się w snach teoriami Carla Junga, inni uważali go za wizerunek Boga lub kogoś, kto posiada zdolności psychologiczne umożliwiające wchodzenie do snów. Ostatecznie okazało się, że historia ta jest mistyfikacją. Jednak zdobyta sława sprawiła, że This Man szybko stał się inspiracją do licznych interpretacji.

Dream scenario nie jest pierwszym dziełem kultury, które wykorzystuje motyw This Man, jednak Kristoffer Borgli, reżyser filmu, jako pierwszy zrobił to na pełną skalę. Polscy widzowie mogą kojarzyć tego norweskiego twórcę za sprawą jego poprzedniej produkcji – Chora na siebie (2022). Jego najnowszy film opowiada o Paulu Matthew, profesorze akademickim wykładającym biologię na uniwersytecie. Mężczyzna z dnia na dzień staje się światowym fenomenem, choć powodem jego sławy nie są jednak wymarzone badania na temat mrówek. Z nieznanych przyczyn główny bohater zaczyna pojawiać się w snach swoich córek, kolegów, studentów oraz ludzi z całego świata. Rola Paula w wizjach śniących sprowadza się jednak wyłącznie do biernego obserwowania wydarzeń. Nawet mimo tego jego conocna, pasywna obecność w snach zaczyna być dla niektórych zbyt niepokojąca oraz niekomfortowa.

W roli głównej bryluje przeżywający ostatnimi czasy ponowny rozkwit swojej kariery Nicolas Cage. Aktor przez długie lata grywał w B-klasowych produkcjach, aby spłacać swoje długi, co poskutkowało, niestety, wieloma nominacjami do Złotych Malin oraz odciągnięciem go od pracy przy większych hollywoodzkich projektach. Jak sam Cage jednak przyznaje, jako aktor zawsze dawał z siebie wszystko. Jego pozytywne i uparte podejście do swojego zawodu ostatecznie zaowocowało udziałem w filmach niezależnych, w których Cage świetnie się odnalazł. Produkcje takie jak Mandy (2018) czy Świnia (2021) pokazały, że dysponuje on ogromnym talentem aktorskim, ujawniającym się, kiedy jest obsadzony w odpowiedniej roli.
Zdaje się, że albo on sam, albo jego agenci rozumieją jego memiczny, ekscentryczny status. Widać to szczególnie po konsekwentnym i nieprzypadkowym doborze kolejnych ofert. Wybierając role dziwaków i odludków, Cage niejako jawnie kpi ze swoich poprzednich filmowych dokonań. Może to świadczyć o tym, że ma wyjątkowy dystans do własnej osoby, swojego medialnego image’u oraz przypisanego mu ekscentrycznego zachowania. Jego ostatnie wcielenia wyśmiewają jego aktorskie emploi oraz pozaekranowe ekscesy w Nieznośnym ciężarze wielkiego talentu (2022) albo pozwalają mu dać się ponieść szaleństwu jako Dracula w Reinfield (2023). Jednak Cage znajduje też miejsce na cichsze role dramatyczne jak ta w Świni (2021), za którą w 2022 roku otrzymał od Złotych Malin nominację do Nagrody Odkupienia.

Osoby odpowiedzialne za casting do Dream scenario dokonały zatem świetnego wyboru, obsadzając Cage’a w roli człowieka ze snów. Nadaje on całości dodatkowego metacharakteru jako obiekt swoistego kultu oraz memiczności. W końcu Nicolas Cage to zjawisko samo w sobie, a projekty z jego udziałem już uchodzą za osobny gatunek filmowy, w którym widz oczekiwać może co najmniej nieoczywistej fabuły oraz rozwiązań formalnych. A jak jest w przypadku Dream scenario?
Widz, który spodziewa się w filmie Borgliego surrealistycznej lub onirycznej zabawy z poetyką snu, trochę się rozczaruje. Dream scenario jest oczywiście pełen wizji sennych, jednak nie stanowią one głównej atrakcji filmu tak jak w filmach Lyncha czy Buñuela. Filmowi ostatecznie daleko jest też do absurdalnych dzieł Charliego Kaufmana, do którego krytycy porównywali Dream scenario – co może powodować u wielu odbiorców irytację oraz rozczarowanie, bo w filmie posiadającym tak silny punkt wyjścia, aż prosi się, aby pobawić się daną tematyką oraz formą. Dream scenario jest zaś zachowawcze i bezpieczne w sposobie opowiadania historii, nie wykorzystując w całości swojego potencjału.

Zamiast iść w surrealistyczną formę oraz imitację poetyki snu Borgli skupia się głównie na tym, jak marzenia senne z udziałem Paula wpływają na życie bohatera na jawie. Norweski twórca w centrum swoich zainteresowań po raz kolejny stawia jednostkę w obliczu uzyskanego rozgłosu. Jednak w przeciwieństwie do Signe, głównej bohaterki filmu Chora na siebie, która z własnej woli i po trupach chce osiągnąć sławę, Paul staje się ofiarą niespodziewanej popularności, nie mając na to absolutnie żadnego wpływu. Początkowo zdobyty rozgłos staje się źródłem konsternacji i chaosu w życiu nauczyciela akademickiego, ale ten szybko dostrzega nowe możliwości, jakie niesie rozpoznawalność i w efekcie stara się odwrócić całą sytuację na własną korzyść. Nie oznacza to jednak, że uzyskana niespodziewanie i mimowolnie popularność ma dla niego wyłącznie pozytywne skutki.

Kristoffer Borgli ponownie okazuje się czujnym obserwatorem bieżących problemów ery mass media. Twórca już w poprzednich projektach DRIB (2017) oraz Chorej na siebie (2022) przyglądał się wyzwaniom współczesnego świata, świeżym tematom oraz aktualnych trendom internetowym. W swoich dziełach Norweg przypatruje się zarówno cancel culture i viralowości, jak i temu, w jaki sposób media potrafią kreować popularność i wizerunek jednostki. Karierze Borgliego należy się duże uznanie, bo wyrasta on na ciekawego twórcę, który podejmuje istotne zagadnienia, z nie zawsze oczywistymi wnioskami, oraz zadaje często niewygodne pytania. Jednak odpowiedzi na nie są zbytnio optymistyczne.
Dream scenario ostatecznie okazuje się ostrzeżeniem oraz przykrą obserwacją współczesnego społeczeństwa, w którym uzyskana sława ani nie daje satysfakcji, ani nie przybliża do wyśnionych marzeń. Za to, jak często bywa w takich opowieściach, sprawia, że zapominamy o tym, co faktycznie było dla nas ważne.

Autor: Michał Sus
Korektorka: Marysia Kiedrowicz

Udostępnij przez: