Ja, Olga Hepnarová – artystyczne kino (nie)zaangażowane

Tomáš Weinreb i Petr Kazda jako początkujący scenarzyści i reżyserzy nie mieli łatwego zadania w przedstawieniu losów jednej z najsłynniejszych morderczyń w historii Czechosłowacji i ostatniej kobiety skazanej w tym państwie na karę śmierci – Olgi Hepnarovej.

Ja, Olga Hepnarová, czyli czesko-polsko-słowacka koprodukcja z 2016 roku, powstała na kanwie reportażu i biografii autorstwa Romana Cílka, który w swojej publikacji przyglądał się młodej (w momencie popełnienia zbrodni Hepnarová miała ukończone dwadzieścia dwa lata), odrzuconej przez społeczeństwo zabójczyni. Twórcy już w trakcie studiów na FAMU zainteresowali się historią kobiety. Produkcję pełnometrażowego filmu fabularnego poprzedziła realizacja krótkometrażowego dokumentu, w którym opowiedzieli o losach Miroslava Davida, najbliższego przyjaciela Olgi.

Mord, którego z premedytacją dokonała Hepnarová w 1973 roku, rozjeżdżając wynajętą ciężarówką kilkunastu czekających na przystanku autobusowym ludzi (w przeważającej większości emerytów), jest jednym z najżywiej dyskutowanych aktów przemocy popełnionych w Czechosłowacji. Do dziś geneza tego czynu, wprawdzie ujawniona przez samą winną, pozostaje intrygującym tematem, którego zgłębienie młodzi reżyserzy postawili sobie za cel. Choć sami wydarzenie to znają jedynie z medialnych przekazów, zależało im na wypełnieniu luki pozostawionej przez starsze pokolenia przedstawicieli filmowego rzemiosła.

Zgodnie z tym założeniem Ja, w warstwie wizualnej prezentuje wyobrażoną przez reżyserów wizję lat 70. Warto zaznaczyć, że wiele scen kręconych było we Wrocławiu, a także na Śląsku, w przystosowanych na potrzeby zdjęć przestrzeniach. Odpowiedzialny za scenografię Alexandr Kozák oraz Aneta Grňáková, która przygotowała kostiumy, odtworzyli szare, brudne i przemysłowe krajobrazy oraz ubiór charakterystyczne dla Czechosłowacji i jej ludności okresu tzw. normalizacji (kilka lat po wydarzeniach Praskiej Wiosny). Spełniają one funkcję informacyjną i estetyczną, ale mówią niewiele o charakterze ówczesnych czasów. Specyfika języka filmowego, którym posługują się Weinreb i Kazda, sprawia, że postać Olgi, która za swój czyn obwiniała społeczeństwo, wydaje się osobnym bytem, pozbawionym społecznej, kulturowej i politycznej proweniencji.

Grana przez Michalinę Olszańską Hepnarová staje się centrum filmowego opowiadania poprzez usytuowanie jej pośrodku zamkniętej, symetrycznie rozplanowanej kompozycji kadru. Otoczenie pozbawione jest przedmiotów rozpraszających uwagę od postaci, która sportretowana jest przez kamerę o długiej ogniskowej. Twórcy zastosowali także czarno-białe, statyczne i długie ujęcia z przeważającą liczbą bliskich planów. Estetyka produkcji może przywodzić na myśl język dokumentu, a dopieszczona warstwa wizualna sytuuje film w obszarze kina artystycznego (widoczne pokrewieństwo wizualne z Idą Pawlikowskiego), ale bohaterka pozostaje dla widza antypatyczna, a motywy jej zachowania niejasne, nawet pomimo zwierzeń prowadzonych z zastosowaniem narracji z offu.

Warto w tym miejscu zwrócić uwagę na narrację, która koncentruje się na losach Olgi, akcentując przede wszystkim jej doświadczenia w intymnych relacjach. Weinreb i Kazda zdecydowali się na zastosowanie struktury epizodycznej. Widzimy więc wyrywkowe świadectwa wybranych chwil z życia bohaterki, podróżując od lat dzieciństwa (samobójczej próby i pierwszego pobytu w ośrodku psychiatrycznym), poprzez pierwszą pracę, aż do spowodowania przez nią wypadku. Szczególną uwagą reżyserzy obdarzyli nieudolne wysiłki podejmowania przez protagonistkę bliskich relacji z kobietami, które zilustrowano za pomocą śmiałych scen erotycznych.

Tym samym z produkcji wyłania się z pewnością sugestywny, ale fragmentaryczny obraz kobiety, dla której seksualność stanowiła bardzo ważny (lub najważniejszy) aspekt życia, a jego zaniedbanie skutkowało poczuciem odrzucenia i chęcią zemsty. Przyjęta przez reżyserów forma opowiadania historii, zakładająca włożenie przez widza poznawczego wysiłku w interpretację, nie przybliża jednak psychologii tak skomplikowanej i niejednoznacznej postaci, jaką była (również dla badających ją lekarzy) Olga Hepnarová.

Michalina Olszańska, nagrodzona Czeskim Lwem za najlepszą pierwszoplanową rolę kobiecą, przekonująco buduje postać małomównej, wycofanej mizantropki spowitej papierosowym dymem. Krytycy jednogłośnie podkreślają, że kreacja Olszańskiej jest najmocniejszym punktem filmu. Warto wspomnieć, że obsadzenie w wiodącej roli zagranicznej aktorki od początku było zamysłem twórców. Niestety można postawić tezę, że polskie akcenty w międzynarodowej koprodukcji jako jedyne przesądzają o sukcesie (trzeba jednak zaznaczyć, że umiarkowanym) filmu na festiwalach.

Olga, która podczas rozprawy mówiła o tym, że nie wahałaby się popełnić podobnej zbrodni raz jeszcze, a samą siebie nazywała ofiarą nieczułej rodziny i bezwzględnego społeczeństwa, tzw. Prügelknabe (z niemieckiego: chłopiec do bicia), sportretowana zostaje przez reżyserów bez pogłębienia. Pomimo gruntownych badań (twórcy zapoznali się z reportażem Cílka i obszerną historią badań kobiety) jej figura pozostaje dla widza filmu tak samo niejasna i tajemnicza, jaka zdawała się od początku seansu. Tomáš Weinreb i Petr Kazda nie podejmują starań indywidualnej interpretacji jej zachowań czy nadania im szerszego kontekstu (w postaci wspomnianej przeze mnie historii Czechosłowacji), pozostawiając to widzom. Być może jest to wynikiem przyjęcia dokumentalnej optyki, jednak powoduje, że widz przez czas trwania seansu pozostaje emocjonalnie niezaangażowany.

Milena Szabat

Udostępnij przez: