Co Ty wiesz o swoim dziadku? Niewiedza bywa błogosławieństwem
Ten film nie zapowiadał się szczególnie obiecująco. Legenda kina, Robert De Niro, jako świntuszący staruszek o mentalności gimnazjalisty. Gwiazda High School Musical, Zac Efron, w roli młodego prawnika na życiowym rozdrożu. Umiarkowanie zabawny zwiastun – a te zazwyczaj zawierają najlepsze żarty. Dan Mazer na reżyserskim stołku również nie napawał wielkim optymizmem – w moim odczuciu jeden z trzech jego żartów okazuje się zabawny. Nasuwa się więc pytanie: czy film przerósł mizerne oczekiwania? Miejscami.
Historyjka jest prosta i do bólu ograna. Nasz młody prawnik za kilka dni podpisze na siebie wyrok i poślubi wybitnie stereotypową, zaborczą jędzę. Kiedyś był chłopakiem pełnym marzeń i ideałów – teraz jest nudnym, silącym się na powagę mężczyzną. Jego niedawno owdowiały dziadek postanawia zabrać go na rozpustną wyprawę, która przypomni mu, co w życiu jest istotne. Szablonowość fabuły nie jest jednak poważną wadą. To sprawdzony schemat, wszyscy lubimy historie o nawróconych nudziarzach i ukaranych sztywniakach. W dużej mierze opowieść wypada przyzwoicie dzięki chemii między De Niro i Efronem. To aktorzy z innych światów i epok, a jednak na ekranie ogląda się ich przyjemnością. Podziwiam szczególnie młodszą gwiazdę, która zgodziła się na niewiarygodną liczbę upokorzeń podczas całego filmu. De Niro zaś zdaje się świetnie bawić w roli najbardziej obscenicznego dziadka świata – i to daje widzowi trochę radochy.
Niestety żarty, którymi jesteśmy bombardowani, tyle radości nie dostarczają. Przyznaję, momentami zanosiłem się śmiechem. Problem w tym, że chwil zażenowania było przynajmniej drugie tyle. To podręcznikowy przykład tak zwanego „przegięcia pały”. Bohaterowie często po prostu stoją i recytują kilka obelg, mniej lub bardziej błyskotliwych gier słownych. Pojedynczo mogłyby być naprawdę zabawne, ale w takich ilościach potrafią jednak przytłoczyć. Rozumiem, że celowano w możliwie najbardziej obsceniczny humor, ale nawet tu istnieją pewne granice. Scenarzysta je przekroczył – szkoda, bo większa powściągliwość zaowocowałaby znacznie zabawniejszym filmem.
Ogółem, Co Ty wiesz o swoim dziadku? to bardzo nierówna komedia. Fabuła jest wybitnie szablonowa i przewidywalna, ale zarazem sympatyczna. De Niro i Efron tworzą prześmieszny duet, który nieźle uzupełniają stereotypowe, ale zabawne postaci drugiego planu. Niektóre żarty kompletnie mnie rozbroiły, inne zwyczajnie zniesmaczyły. Czy warto zawracać sobie tym filmem głowę? Jeśli lubicie skrajnie nieprzyzwoity humor i akurat cierpicie na paraliżującego mózg kaca – jak najbardziej. Cała reszta powinna rozejrzeć się za inną komedią.
Mikołaj Lewalski