W gazetach czy w Internecie co jakiś czas można natknąć się na osobną kategorię dowcipów: „o Stirliztu”. Zazwyczaj nie są one zbyt długie, a przykładowy może wyglądać tak:

Stirlitz, idąc zamyślony, spojrzał w niebo.
Kaczki… – pomyślał Stirlitz.
Stirlitz… – pomyślały kaczki.

Na pierwszy rzut oka żart nie ma większego sensu ani nie jest zabawny. Wystarczy jednak obejrzeć jeden odcinek serialu nakręconego przez Tatianę Lioznową na początku lat 70., Siedemnastu mgnień wiosny, aby zrozumieć, o co chodzi.