Dystrykt 9  Neila Blomkapa uważam za niekwestionowane dzieło gatunku – jestem gotów bronić jego dobrego imienia w pojedynku na śmierć i życie. Fantastyczny pomysł umieszczenia Obcych w południowoafrykańskim getcie, kapitalna oprawa audiowizualna, świeże podejście do gatunku i dosadny obraz ludzkiej ksenofobii – wszystko zagrało tu wzorowo.  Elizjum to już inna para kaloszy, kino zdecydowanie uboższe merytorycznie –  widowiskowe i schematyczne. Mimo tego przykuwa uwagę wspaniałą stroną techniczną i dobrze budowanym napięciem. Jednak na najnowszy film Blomkapa, pamiętając głosy krytyki, wybrałem się bez większych oczekiwań. Pomyślałem, że może tym razem reżyserowi kompletnie nie wyszło. Kiedy dwie godziny później wyszedłem z kina, byłem zły – nie na twórców, a na krytyków. Czy Chappie to film wybitny? Absolutnie nie. Ale z pewnością nie zasługuje na tak nieprzychylne oceny.