Debiut reżyserski Veroniki Franz oraz Severina Fiala spotkał się z entuzjastycznym przyjęciem krytyków filmowych i nie ma się czemu dziwić. Widzę, widzę to dobrze skrojony horror, który nie musi posługiwać się tanimi środkami wyrazu, by wywołać poczucie niepokoju. Chodzi o coś więcej, o zaskoczenie widza i dyskretne podsuwanie mu wskazówek do rozwiązania zagadki, subtelną grę, która pomoże mu określić po której stronie barykady stanie – matki czy synów. To ciekawie zrealizowana opowieść, która swoim surowym stylem i wieloznacznością przypomina styl Michaela Haneke.