I am not a serial killer

I Am Not a Serial Killer [polecamy] Każde miasto ma swojego potwora

John Wayne Cleaver, w obawie przed swoją morderczą naturą, jest zmuszony przestrzegać kilku zasad, aby pozostać normalnym nastolatkiem. Przykładowo – gdy ktoś doprowadza głównego bohatera do furii, ma on za zadanie powiedzieć potencjalnej ofierze coś miłego. Zazwyczaj taki sposób rozwiązania problemu działa. Jednak nie wtedy, gdy w mieście pojawia się seryjny morderca, którego John pragnie zdemaskować.

I am not a serial killer

W obawie przed wewnętrznym potworem

John jest dobrze znany ze swojej fascynacji śmiercią i seryjnymi mordercami. Temat pochłania go tak bardzo, że przy każdej okazji pieczołowicie go zgłębia. Mieszka z matką w małym miasteczku Clayton, gdzie razem z ciotką Johna prowadzą zakład pogrzebowy. Nastolatek nie utrzymuje kontaktu ze swoim ojcem – dostaje od niego najwyżej jedną wiadomość na rok wraz z nietrafionym prezentem gwiazdkowym. Jego siostra nieczęsto ich odwiedza, a liczba jego przyjaciół również nie jest powalająca. W szkole rozmawia jedynie z Maxem i z Brooke, która z czasem staje się obiektem jego zainteresowań. Bohater ma trudności w komunikacji z innymi ludźmi. Z reguły nie potrafi kierować się uczuciami, brak mu empatii i umiejętności tworzenia więzi z otaczającymi go ludźmi. Z powodu swojego socjopatycznego usposobienia jest w permanentnym konflikcie z Robem Andersem, który wykorzystuje każdą okazję, aby go wyśmiać i mu dokuczyć. Regularnie spotyka się ze swoim terapeutą, doktorem Neblinem, z którym czuje się na tyle swobodnie, by mówić mu o swoich morderczych skłonnościach i związanym z nimi zbiorze zasad.

Plan działania

Akcja zawiązuje się w momencie pierwszego morderstwa. John od początku zaczyna niezależnie angażować się w śledztwo, zauważając dziwne czarne ślady oleju na miejscu zbrodni i pewną zależność dotyczącą postępowania mordercy ze zwłokami. Analizuje możliwe profile psychologiczne, a rozmawiając z Maxem podczas szkolnego lunchu nie potrafi poruszyć innego tematu. Coraz baczniej obserwuje mieszkańców miasta, śledzi potencjalnych kryminalistów i podejmuje własne, wcześniej dokładnie przemyślane kroki. Gdy już zdaje sobie sprawę, z jakiej natury zabójcą ma do czynienia, starannie próbuje wybadać teren, spędzając całe dnie w bibliotece na szukaniu specjalistycznej literatury. Obrawszy konkretny cel, stopniowo realizuje wymyślony przez siebie plan powstrzymania mordercy, który, siłą rzeczy, nie może się powieść bez kilku potknięć.

I am not a serial killer

I Am Not a Serial Killer jako adaptacja

Przedstawiona historia to ekranizacja powieści Dana Wellsa o tym samym tytule. W filmie klimat jest nieco bardziej senny, natomiast książka ujmuje sporą dawką ironii. Jednak oba dzieła wydają się wspaniale uzupełniać. Powstałe niedopowiedzenia i różnice mają swoje uzasadnienie. W powieści sylwetka bohatera jest dużo precyzyjniej nakreślona, głównie dzięki narracji pierwszoosobowej. W filmie, John nie zwraca się do nas bezpośrednio, nie słyszymy jego wewnętrznych monologów ani refleksji. Widz znajduje się w tej niekomfortowej sytuacji, w której nie wie, co siedzi w głowie Johna i może się tego jedynie domyślać. Niestety bez wcześniejszej znajomości lektury, zamiary Johna i jego plan schwytania mordercy mogą się wydać niejasne.

Co przyciąga w kadrze?

Kadry są przepiękne i wysmakowane. Miejskie ulice i osiedla zostały przedstawione w sposób bardzo estetyczny. Nocą Clayton błyszczy kalejdoskopem kolorowych świateł, które sprawiają, że nie można oderwać wzroku od ekranu. Sceneria dzienna utrzymana jest w chłodnym klimacie, a gama kolorów zamyka się w szarościach i licznych odcieniach niebieskiego. W filmie często wykorzystuje się ujęcia z perspektywy Johna, podglądającego podejrzanego przez siebie sprawcę, dzięki czemu widz może brać czynny udział w akcji.

Od pierwszych scen filmu można wyczuć, że coś jest nie w porządku z głównym bohaterem. Widzimy jego podekscytowanie i fascynację podczas przygotowywania zwłok do pogrzebu, a jego nienaturalne zainteresowanie lokalnymi morderstwami zaczyna nas niepokoić. Gdy chłopak bierze sprawy w swoje ręce, na ekranie dzieje się coś, na co widz nie jest kompletnie przygotowany. Pytanie więc brzmi, kto przez cały film próbuje nas przekonać o tym, że nie jest seryjnym mordercą? Odpowiedź wcale nie jest taka oczywista.

Karolina Waryś

Udostępnij przez: