Zanim Bękarty wojny spotkały Tarantino

Zanim Quentin Tarantino zrealizował swoją wariację gatunkową na temat II wojny światowej, tytuł Inglorious Bastards kojarzony był przez niektórych z jednym z najbardziej cenionych włoskich reżyserów kina eksploatacji – Enzo G. Castellarim. W 1978 roku Castellari stworzył film, który zapadł w pamięci Tarantino tak bardzo, że niemal 30 lat później reżyser Pulp Fiction postanowił zaczerpnąć od niego tytuł i nakręcić swoje Ingluorious Basterds (Bękarty Wojny). Jak się zatem mają Bohaterowie z piekła (bo taki jest oficjalny polski tytuł włoskiego Inglorious Bastards) do późniejszego filmu Quentina Tarantino?

Akcja filmu dzieje się podczas II wojny światowej. Głównymi bohaterami są amerykańscy żołnierze, którzy za dezercję i popełnione morderstwa zostają wysłani konwojem do więzienia. W czasie transportu zostają jednak zaatakowani przez Niemców. Po zbrojnej potyczce bohaterowie decydują się uciec do Szwajcarii, by uniknąć więzienia. Po drodze zostają jednak przydzieleni do tajnej misji, polegającej na zdobyciu bomby V-2, przewożonej przez pilnie strzeżony nazistowski pociąg. Będą musieli sobie poradzić nie tylko z hitlerowską armią, ale i aliantami czyhającymi na osadzenie ich w więzieniu. Temu zadaniu mogą więc sprostać jedynie Bohaterowie z piekła.

Film jest po brzegi naładowany przerysowaną akcją. Nie brakuje spektakularnych wybuchów, popisów kaskaderskich, czarnego, ciętego humoru, a nawet nagich nazistek biegających z MP40. Enzo G. Castellari ma świadomość tego, że film jest czysto rozrywkowym, wojennym kinem akcji i ani przez moment nie ma zamiaru udawać czegokolwiek innego. Mimo to nie brakuje zaskakujących zwrotów akcji, czy też ciekawych, charakterystycznych postaci. Króluje w tym charyzmatyczny jak zawsze Fred Williamson (Boss Nigger, Czarny Cezar, Od zmierzchu do świtu) – jedna z gwiazd kina eksploatacji.

Ciekawostka: Bohaterowie z piekła nie przyjęli się dobrze w Box Office, przez co na fali popularnego w latach 70. kina Blaxploitation producenci postanowili przemontować film w taki sposób, że głównym bohaterem stała się postać grana przez Freda Williamsona, a następnie wypuścili film ponownie zmieniając jego tytuł na G.I.Bro.

Fabuła Bohaterów z piekła przypomina schematyczny film wojenny, w którym grupa żołnierzy zostaje wysłana na specjalną, niezwykle niebezpieczną misję (Parszywa dwunastka, Złoto dla zuchwałych, Działa navarony). Quentin Tarantino w jednym z wywiadów powiedział, że zawsze chciał zrobić taki film, dlaczego więc tytuł nawiązuje akurat do filmu Castellari’ego, a nie tych lepiej ocenianych filmów, które wymieniłem w nawiasie? Po pierwsze dlatego, że jest to film zdecydowanie mniej znany, a skojarzenia w tytule z Parszywą Dwunastką czy Złotem dla zuchwałych mogłyby być uznane za tani chwyt. Tarantino zakupił prawa do Bohaterów z piekła, by móc bez żadnych problemów użyczyć tytuł, a potem w ramach podziękowania dla Castellari’ego m.in. zorganizował ponowne wydanie filmu na DVD. Po drugie, tak jak powiedział w jednym z wywiadów, po prostu spodobało mu się określenie Inglorious Bastards. Ponadto postanowił w tytule zamieścić dwa błędy ortograficzne, by podkreślić, że bohaterowie filmu nie muszą być dobrze wyedukowani, żeby zdzierać skalpy z nazistów. Tak oto Inglorious Bastards przeistoczyło się w Inglourious Basterds.

Enzo G. Castellari zgodził się na zapożyczenie tytułu swojego filmu do produkcji Tarantino pod jeszcze jednym warunkiem. Chciał powtórzyć swoją rolę generała z 1978 roku i krzyknąć „Ognia!” podczas pożaru w kinie pod koniec Bękartów wojny. Scena ta spotkała się z bardzo ciepłym przyjęciem na planie zdjęciowym i Enzo G. Castellari pomimo zdawkowej roli był żegnany gromkimi brawami przez ekipę filmową. Scena ta finalnie znalazła się jednak tylko w materiałach dodatkowych na wydaniach DVD i Blu-ray, w sekcji „sceny usunięte”, lecz samego Castellari’ego możemy również podziwiać w tle podczas kultowej sceny z udawaniem Włochów przez głównych bohaterów.

Swoją rolę powtórzył również szwedzki aktor Bo Svenson, który u Castellari’ego grał przywódcę głównej ekipy żołnierzy. W ostatniej sekwencji Bękartów Wojny miejsce ma premiera filmu Duma narodu (Pastisz kina propagandowego III rzeszy). W nim właśnie cameo ma Bo Svenson, jako jankeski generał nawołujący swoich podopiecznych do zabicia ukrywającego się w zabytkowej wieży Fredericka Zollera (Daniel Brühl).

Ciekawostka: W filmie Tarantino reżyserem Dumy Narodu jest Józef Goebbels i projekcja kinowa trwa około kilkadziesiąt minut. Z materiałów dodatkowych na wydaniach DVD można się jednak dowiedzieć, że film w rzeczywistości trwa kilka minut i został wyreżyserowany przez Eli Roth’a. (W Bękartach Wojny gra żyda niedźwiedzia). Poniżej wklejam link do całej Dumy Narodu.

Bękarty Wojny Quentina Tarantino nie są więc remakiem filmu Enzo G. Castellari’ego. To co najbardziej łączy te dwa filmy to tytuł, postacie Enzo G. Castellari’ego i Bo Svensona, oraz cięty humor. Bohaterowie z piekła nie są filmem wybitnym. Raczej polecałbym potraktować ten obraz jako ciekawostkę wojennego kina eksploatacji, która ze względu na swoją przerysowaną formę stała się jednym z ulubionych filmów Quentina Tarantino i doprowadziła go po latach do spotkania z Enzo G. Castellarim, przy realizacji swoich Bękartów wojny.

Paweł Mozolewski

Udostępnij przez: