10 powodów, dla których Tarantino mógłby zrobić Star Treka
Od jakiegoś czasu coraz częściej mówi się o tym, że Quentin Tarantino miałby wyreżyserować kolejną część Star Treka. Zważając na twórczość reżysera Pulp Fiction, niektórzy mogą być tym faktem mocno zdziwieni, dlatego postanowiłem zebrać 10 powodów, dla których pomysł ten nie musi wcale jawić się jako abstrakcyjny. Spójrzmy zatem dlaczego następnym filmem Tarantino mógłby być właśnie Star Trek.
1. Ponieważ „zemsta najlepiej smakuje na zimno”
Ulubione przysłowie zarówno rasy Klingon ze Star Treka, jak i Panny młodej z Kill Bill’a. Przypadek? W jednym z wywiadów Tarantino wyznał, że Gniew Khana (część Star Treka, w której ów cytat się pojawia) jest jednym z jego ulubionych filmów wszechczasów. Widocznie na tyle, że pozwolił go sobie zacytować w swoim Kill Bill’u.
2. William Shatner
Nie jest to pierwszy raz, gdy Tarantino „wspomina” Star Treka w swoich filmach. W Prawdziwym romansie, do którego pisał scenariusz, przyjaciel głównego bohatera bierze udział w castingu do Star Treka, by dostać rolę Kapitana Jamesa T. Kirka. Jego pierwotny odtwórca – William Shatner – jest dla Tarantino idolem od czasów dzieciństwa.
3. Patrick Stewart
Na cameo Williama Shatnera Tarantino raczej nie ma już co liczyć, jednak jest jeszcze jeden kapitan na horyzoncie. W jednym z wywiadów odtwórca roli Jean-Luc Picarda – Patrick Stewart – powiedział, że jego marzeniem jest pracować z Tarantino, więc gdyby ten podjął się realizacji Star Treka, Stewart chętnie by w nim wystąpił.
4. „Jestem Trekkie”
W jednym z wywiadów, na pytanie, czy woli Gwiezdne wojny, czy Star Treka, bez wahania odpowiedział, że zawsze wolał tę drugą serię, a nawet może nazwać się jej fanem. Ponadto nie raz wspominał, że był bardzo pozytywnie zaskoczony jakością odświeżenia serii przez J.J. Abramsa w 2009 roku.
5. Komercja
Nazwisko takiego reżysera zawsze stanowi dobrą reklamę, szczególnie gdy aktualnie Star Trek przegrywa box office’ową walkę z Gwiezdnymi wojnami. Wytwórni Paramount, odpowiedzialnej za produkcję filmu, na widok Tarantino z pewnością pojawiłyby się dolary w oczach.
6. Kategoria wiekowa „R”
Co za tym idzie, wytwórnia Paramount mogłaby się nawet zgodzić na kategorię wiekową „R”. Tak przynajmniej donoszą niektóre wypowiedzi Zachary’ego Quinto (Spock) i Karla Urbana (Dr McCoy). Brak ograniczeń wiekowych ze strony wytwórni w jego przypadku jest niezwykle ważny i z pewnością pozwoliłby mu beztrosko cieszyć się widokiem krwi i wnętrzności kosmitów.
7. Science fiction dream
W jednym z wywiadów Tarantino wyznał, że zawsze marzyła mu się reżyseria filmu science fiction. Co prawda, mówił, że jeśli miałoby do tego dojść, to historia miałaby miejsce na ziemi, a nie w kosmosie (coś na wzór The Thing, zamiast Gwiezdnych wojen), lecz jeśli jest się fanem Star Treka, dlaczego by nie dać się porwać magii kosmosu?
8. Scenariusz
Do tej pory każdy film robił wedle własnego scenariusza, jednak w przypadku Star Treka miałoby się to zmienić. Brzmi nieprawdopodobnie, jednak jak donosi Deadline i Business insider, Tarantino jest już po wstępnej rozmowie ze scenarzystami, zaproponowanymi przez jednego z producentów i byłego reżysera Star Treka – J.J. Abramsa. Najczęściej wymieniane nazwiska to Mark L. Smith (Zjawa, Motel) i Drew Pearce (Iron Man 3).
9. 10!
Tarantino od kilku lat powtarza, że marzy mu się zakończyć karierę reżyserską na dziesięciu filmach. Dlaczego akurat na dziesięciu? „Po prostu podoba mi się taka okrągła liczba” jak sam przyznaje. Aktualnie jest w trakcie realizacji swojego dziewiątego filmu, Once upon a time in Hollywood, więc Star Trek mógłby stanowić zwieńczenie kariery z ogromnym rozmachem.
(Wideo – 2:50)
10. Ten zwiastun
Podsumowując:
Czy więc kolejnym po Once upon a time in Hollywood filmem Tarantino będzie Star Trek? Pomimo opisanych przeze mnie 10-ciu powodów wskazujących na to, że faktycznie mogłoby do tego dojść, przyznam szczerze, że nadal byłbym nieco zaskoczony. Jakby to wyglądało? Czy bohaterowie przez pół filmu lecieliby statkiem kosmicznym i po prostu rozmawiali? Czy kosmici tryskaliby krwią na prawo i lewo? Czy Samuel L. Jackson uratowałby galaktykę wraz ze Spockiem i Kapitanem Kirkiem? Czas pokaże, a jako że Tarantino zwiedził już między innymi tanie filmy eksploatacji, wschodnią Azję, kino samochodowe, II Wojnę Światową, oraz Dziki Zachód, to kosmos w jego karierze reżyserskiej mógłby stanowić iście fascynujący przystanek końcowy i z pewnością zrobiłby furorę nie tylko wśród jego fanów.
Live and Prosper!