Eldar Riazanow to jeden z najpopularniejszych rosyjskich reżyserów, autor takich filmów jak Ironia losu (Szczęśliwego Nowego Roku), Dworzec dla dwojga czy Biurowy romans. Jego komedia Niezwykłe przygody Włochów w Rosji powstała w 1973 roku i w samej Rosji obejrzało ją około 50 milionów widzów.

20 kwietnia zapraszamy na II Wieczór z Kinem na Wydziale Filologicznym UG! Program w skrócie: pokazy filmów, spotkania z gośćmi, wykłady i szereg wydarzeń towarzyszących – m.in.: warsztaty animacji poklatkowej, quiz filmoznawczy, ścianka fotograficzna. Głównym wydarzeniem Wieczoru będzie spotkanie z Mikołajem Trzaską – saksofonistą, klarnecistą basowym, autorem

Film oglądamy w poziomie. Jest to fakt niemal nie do zakwestionowania. Oczywiście pomijam tutaj seanse na „amerykańską nastolatkę”, czyli leżąc na kanapie głową w dół i rozmawiając z „psiapsiółą” przez telefon. Pomijam również wytwory filmopodobne – audiowizualia z aplikacji tyopu Snapchat lub Instagram. Film od

Purpurat w rozpaczy, mnisi modlą się w swoich samotniach, a księża kuszą internetowymi odpustami. XXI wiek nie jest łaskawy dla sfery sacrum. Ideologiczne zaangażowanie kościoła, spuścizna New Age, a przede wszystkim ponowoczesna prędkość i tumiwisizm wyparły duchowość ze słownika pojęć ważnych. Nieśmiałe próby przywracania mistyki w obszar człowieczego życia – jak wykazuje Joanna Sarbiewska – poczyniło kino neomodernistyczne, a w nim tacy twórcy jak: Béla Tarr, Bruno Dumond lub Aleksander Sokurow. Mistykę negatywną, bo tym terminem określić można styl i tematykę filmowego neorealizmu, najprościej opisać jako próbę poszukiwania sacrum w nicości. Na myśl przychodzą tu wielominutowe, pozbawione akcji i wypełnione pustką ujęcia z Konia Turyńskiego. Przeżycie percepcyjne o tyle trudne w swojej powolności i estetyce, co wynagradzające swojego odbiorcę i zabierające go w zupełnie nowe rejestry świadomości.

Ciężko jest pisać o Mistrzu, szczególnie, że już nieobecnym, niepochlebnie. Nie da się jednak pisać pochlebnie, gdy z ekranu wylewa się scenariuszowa nieporadność i przedszkolna deklamacja aktorów. Wreszcie – nie sposób pisać niepersonalnie. Postać Andrzeja Wajdy, niczym tytułowe powidoki, zostaje z nami po filmie i negatywem zasłania rzeczywistość.

Główny bohater, Mickey House (Kacper Olszewski), jest dzieckiem wchodzącym w fazę dojrzewania. Wraz z nim uczestniczymy w jego pierwszych doświadczeniach seksualnych, przechodzimy zainteresowanie (fascynacje?) tematami obrzydliwymi dla przeciętnego dorosłego, mierzymy się z problemami szkolnymi, aż w końcu wraz z nim dorastamy i stajemy się prawdziwymi nastolatkami.

Nie ulega wątpliwości, że temat holistycznego opisu rzeczywistości pociąga uczonych od wieków. Począwszy od filozofii przedsokratejskiej: liczbowych fascynacji Orfików, przez idealizm Platona i teorię monad Leibniza, aż po współczesną filozofię fenomenologiczną lub realizmu spekulatywnego, filozofowie próbują stworzyć wyczerpujący opis rzeczywistości, który nie tylko prawidłowo odda relacje pomiędzy przedmiotami, ale również zaspokoi nas poznawczo.

O skuteczności filozofii i jej granicach w dziedzinie definiowania rzeczywistości można pisać książki1. Nie zmienia to jednak faktu, że kolejne, mniej lub bardziej udane, próby będą jeszcze podejmowane. Być może odpowiedź na to odwieczne pytanie będzie zaskakująco prosta: zaadaptować (świadomie lub nie) nurt filozoficzny do filmu i poddać rzeczywistość opisowi wizualnemu.

Takiej próby podjął się Godfrey Reggio w trylogii filmów dokumentalnych „Qatsi”. Koyaanisqatsi (Życie, które oszalało), Powaqqatsi (Życie w transformacji) oraz Naqoyqatsi (Życie jako wojna). Są one obrazem przyrody oraz ludzi – w każdej części poddane innej dominancie tematycznej. Te trzy filmy łączy kilka charakterystycznych dla Godfreya Reggio elementów m.in.: narracja wizualna pozbawiona odautorskiego komentarza, wykorzystanie długich ujęć, które często techniką timelapsu oraz zdjęć lotniczych pozwalają nam zarejestrować na co dzień niedostępne dla ludzkiego oka zjawiska, a przede wszystkim fenomenologiczny ogląd rzeczywistości.