Niszczycielska siła, której nic nie powstrzyma – Jesteśmy młodzi. Jesteśmy silni.

Młodość ma swoje prawa

Mówi się, że młodzi muszą się buntować. Buntują się przeciw swoim rodzicom, przeciw systemowi, w którym żyją, przeciwstawiają się zasadom. Bunt młodych nie zawsze jednak wynika ze szlachetnych pobudek. Czasem młodość wiąże się ze złym towarzystwem i błędnymi decyzjami, które zostają z nami na całe lata.

To właśnie o nastolatkach i ich wyborach jest film Burhana Qurbaniego – stylizowana na  dokument opowieść o Rostocku z początku lat 90., gdzie doszło do słynnych w skali kraju zamieszek. Qurbani skupia się na perspektywie uczestników manifestacji, jednocześnie przedstawiając nastroje społeczne wśród młodych ludzi, które ostatecznie doprowadziły do tragicznych wydarzeń.

Rostock. Lato 1992 roku

Zjednoczenie Niemiec. Dwa kraje, które rozdzielała dotychczas płonąca granica, stały się jednością. Dotychczasowi mieszkańcy NRD wpadają w euforię, świętują powrót jednego państwa niemieckiego. Oznacza to nowości w sklepach, tworzenie się subkultur młodzieżowych, ale także nieskończone fale imigrantów, przede wszystkich pochodzenia romskiego, liczące na lepsze życie na mitycznym Zachodzie. Rostock, a właściwie jedna z jego dzielnic, staje się koczowniczym obozowiskiem dla szukających azylu Romów, którzy, jak można zobaczyć na ekranie, samą swoją obecnością podburzają mieszkańców. Mimo że osiedle zamieszkują także imigranci innych narodowości, którzy ciężko pracują w okolicznych fabrykach, ksenofobiczne głosy sprzeciwu wobec przyjmowania uchodźców, wybrzmiewają coraz głośniej. Policja i radcy miasta, niepotrafiący odnaleźć się w nowym systemie, podejmują kroki zbyt późno i ignorują siłę, jaką może dysponować rozwścieczony tłum.

Wydarzenia przedstawione w filmie nie odbiegają od rzeczywistości, dzięki czemu powyższy zarys historyczny stanowi także element fabuły. Pierwsza część filmu, w odcieniach czerni i bieli, przedstawia grupę nastolatków, którzy zdają się żyć normalnym życiem. Jednak wśród młodych ludzi wzmagają się antyrządowe nastroje. Do głosu dochodzą neonaziści, którzy rosną w siłę w niespokojnych czasach. Władza, obojętna na nawoływania społeczeństwa, wystawia policję do walki, by po niespełna godzinie ją wycofać, pozwalając tłumowi na wszystko, nawet na podpalenie budynku koktajlami Mołotowa. Strajkującą młodzież napędza złość: jakim prawem ci inni, obcy, rozprzestrzeniają się jak rak w ich mieście? Nie można było uniknąć tego, co wydarzyło się między 22 a 24 sierpnia 1992 roku.

Stylizowana na dokument opowieść o mieszkańcach Rostocku

Tę produkcję można zasadniczo podzielić na dwie części – monochromatyczną i kolorową. Ta pierwsza jest wnikliwym spojrzeniem na mieszkańców Rostocku, wśród których panują zróżnicowane nastroje. Grupa młodzieży, wokół której skupia się akcja, stanowi przekrój społeczeństwa. Martin (Devid Striesow) jest synem działacza partyjnego i buntuje się przeciwko ojcu, który próbuje układać mu życie. Robbie (Joel Basman) to typ awanturnika, chuligana, który nie potrzebuje powodu, by wyjść w pierwszym szeregu do walki. Stefan (Jonas Nayto) przynależy do neonazistów i jest tak zapatrzony w swoją subkulturę, że więzy rodzinne przestają mieć dla niego znaczenie. Jennie (Saskia Rosendahl) nie interesuje się polityką, podobnie jak nie troszczy się o to, co się stanie z nią czy z jej ciałem – partnerów wybiera losowo, pod wpływem chwili, łapiąc nadarzającą się okazję. Philipp (Enno Trebs) nie może się odnaleźć w nowej rzeczywistości społecznej, nie radzi sobie ze zmianami. Mimo że te poszczególne postacie różnią się od siebie, to łączy je jedno ‒ wszystkie są negatywnie nastawione do środowiska imigrantów. Zachodzi efekt domina: jeden krąg nakręca drugi, doprowadzając do tego, że nawet ci, którzy nie przystępują do walk, przyklaskują im. Z jednej strony pokazuje to, jak wspólna niechęć czy problem jest w stanie zjednoczyć podzielone grupy, z drugiej – prezentuje niebezpieczeństwo, gdy ośrodki skrajne politycznie przejmują władzę nad podburzonym tłumem.

W pierwszej części filmu, stylizowanej na dokument obserwacyjny (między innymi za pomocą imitowanych ujęć z ukrycia), ukazana zostaje podszewka późniejszych, tragicznych wydarzeń. Początkowo tłum nie był prowadzony przez skrajnych nacjonalistów. Szli młodzi ludzie, którzy mieli po prostu dość nieumiejętności władz i opieszałości policji. Uważali, że rządzący, zamiast walczyć o miasto, stają w obronie grupy szkodliwej dla Rostocku. Często nazywane „kryształową nocą Rostocka” zamieszki, w których zdrowy rozsądek został przysłonięty gniewem, były po prostu efektem niezadowolenia.

Ogień, który pochłonął wszystkich

Druga część filmu przedstawia już sam przebieg manifestacji. Przejście z monochromatycznego obrazu do kolorowego sprawia, że akcja rozgrywająca się na ekranie silniej oddziałuje na widza. Oglądamy płonące na czerwono koktajle Mołotowa, rzucane w okna mieszkań Wietnamczyków, którzy w Rostocku pracowali od lat. W całym tym rozgoryczeniu i walkach stanowili przypadkowe ofiary nienawiści, która początkowo skupiała się tylko na jednej grupie uchodźców – Romach. Fakt eksmisji azylantów romskiego pochodzenia nie powstrzymał strajkujących. Te wydarzenia uświadamiają więc, że gniew ludzi nie zatrzyma się tylko dlatego, że jego źródło zostało zabrane.

Jesteśmy młodzi. Jesteśmy silni. jest echem przeszłości, ale może stanowić także aktualny krzyk ostrzeżenia dla władz. Późno podejmowane decyzje i działania na pokaz, w nadziei na to, że społeczeństwo się uspokoi, nie zatrzymają ludzi z pochodniami. Gdy ulica przemówi, rząd ma prawdziwe powody do obaw. Rostock to udowodnił dobitnie i oby nadchodzące lata i miesiące nie przyniosły nam podobnych wydarzeń.

 

Patrycja Stępień

Korekta: Anna Felskowska

Udostępnij przez: