Olga Lipińska – dama i huzar, czyli komedia w Teatrze Telewizji

Teatr w telewizji

Pierwszy spektakl Teatru Telewizji – Okno w lesie w reżyserii Józefa Słotwińskiego ‒ został wyemitowany na antenie Telewizji Polskiej 6 listopada 1953 roku.  Przedstawienia teatralne niemal z miejsca stały się kluczową pozycją ramówki telewizyjnej i znacznie przyczyniły się do popularyzacji nowego medium, a sama instytucja stała się ważnym punktem polskiej kultury. Przez blisko siedemdziesiąt lat istnienia Teatr Telewizji cechowała regularność emisji i wysoki poziom artystyczny. Do realizacji przedstawień angażowano najwybitniejszych polskich reżyserów i aktorów. W szczycie popularności wystawiano około stu premier rocznie, a łącznie wyprodukowano ponad cztery tysiące spektakli. W skali światowej Teatr Telewizji wciąż stanowi ewenement, porównywalny jedynie z widowiskami realizowanymi przez brytyjską telewizję BBC.

Teatr Telewizji cechuje również ogromna różnorodność repertuaru ‒ w jego zasobach znalazła się praktycznie każda forma literacka. Zrealizowano już wszystko: polską i światową dramaturgię klasyczną i współczesną, adaptacje prozy, a nawet poezji. Dominującą kategorią dramatu była oczywiście tragedia, ale nie brakowało również komedii. Te ostatnie wyreżyserowało wielu różnych twórców; szczególnie jednak specjalizowała się w nich dwójka osobistości polskiego kabaretu: Edward Dziewoński (1916-2002) i Olga Lipińska.

Pierwsza dama

Olga Lipińska urodziła się 6 kwietnia 1936 roku w Warszawie. Swoją szeroko zakrojoną działalność artystyczną rozpoczęła już w latach pięćdziesiątych (i kontynuuje ją do dzisiaj). Z Telewizją Polską związała się w 1955 roku, gdzie przepracowała pięćdziesiąt lat. Jest absolwentką Wydziału Reżyserii Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Warszawie; wcześniej studiowała też historię sztuki. Uzyskanie przez nią tytułu reżysera w 1964 roku było sporym wydarzeniem w środowisku artystycznym. W tamtym czasie niewiele kobiet decydowało się na ten zawód. Koledzy po fachu przyglądali się temu z niepewnością, a nawet niechęcią, czego przykładem była choćby nieskrywana wrogość ówczesnego dziekana PWST, prof. Bohdana Korzeniewskiego, przez którego przeszła w szkole prawdziwe piekło

Poza Teatrem Telewizji realizowała się na wielu polach jako reżyserka. Współtworzyła Studencki Teatr Satyryków (STS); była reżyserem festiwali: Piosenki Polskiej w Opolu i Młodzieży Akademickiej w Świnoujściu. W latach 1977-1990 była dyrektorem artystycznym Teatru Komedia w Warszawie. W pamięci zbiorowej funkcjonuje jednak głównie jako reżyser serii kabaretów telewizyjnych: Głupia sprawa (1968-1970), Gallux Show (1970-1974), Kurtyna w Górę (1977-1981) i dwóch najpopularniejszych: Właśnie leci kabarecik (1975-1977) oraz Kabaretu Olgi Lipińskiej (1990-2005).

Nazywana jest pierwszą damą polskiego kabaretu, choć do damy, przynajmniej jeżeli chodzi o metodę pracy, raczej jej daleko. Najlepiej oddają to słowa Ludwika Stommy:

„Kiedy dobry Bóg z białą brodą stworzył Olgę Lipińską, w pierwszej chwili wielce był z siebie zadowolony. Dzieło zdało mu się kształtne, inteligentne, mądre, wesołe… Już jednak po chwili niespokojny gzygzak przeciął mu czoło między brwiami. Ta – pomyślał – to mi dopiero da popalić. Miał rację Nieomylny, bo jakże mógłby jej nie mieć”.

I rzeczywiście, Olga Lipińska dawała popalić. O jej wybuchowym charakterze, niezwykłym profesjonalizmie i tempie pracy krążą legendy. Sama o sobie mówi, że pracuje w temperaturze wrzącej wody, nie znosi chałtury, fałszu oraz lenistwa. Potwierdzają to również jej współpracownicy. Szczególnie aktorzy, w których zakochuje się szybko, ale porzuca bez żalu, jeżeli tylko zobaczy, że nie są w stanie sprostać jej wymaganiom. Krystyna Sienkiewicz, która grała w trzech kolejnych stworzonych przez Lipińską seriach kabaretowych, po odejściu z Właśnie leci… przyznała, że powodem zakończenia współpracy był brak siły, by podołać stwarzanym na planie wyczerpującym emocjonalnie sytuacjom. Janusz Gajos (niezapomniany Turecki z Kabaretu…, którego Lipińska, nie bez trudu, wyciągnęła z aktorskiej szuflady, w jaką wpadł po roli Janka w Czterech Pancernych i Psie) mówił, że kiedy ona reżyseruje „człowiek ze strachu zrobi wszystko”. Nikt jednak nie zaprzeczał skuteczności jej metod. Kalina Jędrusik wspominała, że owszem, Lipińska klęła na planie jak szewc, ale „doskonale wiedziała, o co jej chodzi”. Dokładnie to samo twierdził Wojciech Pokora, choć w tym samym zdaniu nazywał ją „człowiekiem despotycznym, apodyktycznym, wymagającym i krzyczącym”. Ale byli też i tacy, którzy nie tylko wytrzymywali, ale wybuchające na planie awantury potrafili obrócić w żart. Najlepszym przykładem jest Jan Kobuszewski, z którym akurat Lipińska współpracowała do końca jego i swojej kariery w Telewizji. Żartobliwie mówił o niej, że żywi się kurzem i kablami. W celu rozładowania sytuacji potrafił na próbie zamknąć się w futerale kontrabasu lub umieścić radio pod klapą fortepianu. Ona krzyczała w złości, a on się śmiał. Jako jedyny mógł jednak zwracać się do niej per Oleśka. Poza tym po każdym wybuchu umiała przeprosić.

W atmosferze krzyków i awantur oraz niekończących się dubli, zamykając na klucz przerażonych aktorów, Olga Lipińska zdołała zrealizować w Teatrze Telewizji ponad sześćdziesiąt spektakli. Na początku zajmowała realizacją telewizyjną. Pierwszym przedstawieniem, przy jakim pracowała w tej roli (i w ogóle) były Grona gniewu (1957, reż. Jerzy Gruza). Jej reżyserskim debiutem był wystawiony dwa lata później dramat: Naszyjnik (aut. Guy de Maupassant). Kolejnych dwadzieścia realizacji stanowiły głównie tragedie (Antygona, 1966), adaptacje wcale nieśmiesznej prozy (Pani Bovary, 1972) czy nawet poezja (Poezja Apollinaire’a, 1960). To spektrum może wydawać się nieco dziwne, ale zdaje się, że Lipińska potrzebowała różnorodności. Komedia nie jest też sztuką łatwą do przełożenia na mały ekran, stąd też kolejni dyrektorzy Teatru Telewizji podchodzili do tej formy ostrożnie.

Pierwszą komedię „z krwi i kości” Lipińska realizuje dopiero w 1973 roku ‒ Damy i huzary (aut. Aleksander Fredro)

Perła w koronie – Damy i huzary 

Nie wiadomo, ile Lipińska musiała się nakrzyczeć i czy mąż (dziennikarz radiowy Andrzej Piotrowski) znów zabierał ją z podłogi studia do domu, ale efekt osiągnęła spektakularny. Nie były to jeszcze czasy wychodzenia w plener (którego zresztą artystka nie uznawała), wyrafinowanego montażu czy masowego wykorzystania środków filmowych w teatrze na małym ekranie. Dla niej najważniejsze były tekst i ludzka twarz. Stosując tradycyjne środki, kolorowe kostiumy i oszczędną scenografię, reżyserce udało się osiągnąć wartkie tempo i komizm sytuacyjny. Krytyka doceniła role męskie: Marka Walczewskiego (Major), Bronisława Pawlika (Rotmistrz), Jana Kobuszewskiego (Kapelan). Zachwycano się również tercetem aktorek wcielających się w siostry Majora: Danutą Szaflarską (Pani Orgonowa), Ryszardą Hanin (Pani Dyndalska) i Zofią Kucówną (Panna Aniela). Niczego nie można było także zarzucić artystom odgrywającym pozostałe postacie dramatu: Bożenie Dykiel, Wojciechowi Pokorze czy Jerzemu Turkowi. Zwracano też uwagę na wysokie umiejętności Lipińskiej w zakresie dostosowania dialogów do formy realizacji, dzięki czemu wiersz Fredry nabrał doskonałego scenicznego wyrazu.

Realizacji Dam i huzarów podjęli się w kolejnych latach jeszcze Janusz Nyczak (1991) i Krystyna Janda (2015). Nie udało im się jednak powtórzyć sukcesu. Spektakl Lipińskiej uważa się za jedno z najlepszych przedstawień fredrowskich w historii Teatru i „perłę” polskiej sceny. Jest regularnie emitowany w telewizji oraz dostępny nieodpłatnie na platformie VOD TVP. W 2005 roku został wpisany i wydany w ramach kolekcji „Złota 100 Teatru Telewizji”. Obok Igraszek z diabłem (1979, reż. Tadeusz Lis) uważany jest za jeden z najśmieszniejszych przedstawień telewizyjnych.

Olga Lipińska do Fredry powróci jeszcze trzykrotnie, realizując przedstawienia komedii: Pan Jowialski (1976), Zemsta (1994) oraz Gwałtu co się dzieje! (1992). Do końca swojej współpracy z Telewizją Polską zrealizuje jeszcze dwadzieścia siedem spektakli; ostatnim będzie Cud mniemany, czyli krakowiacy i górale z 2006 roku.

Koniec ery

Lipińska nie była zadowolona z zakończenia współpracy z telewizją. Uważała ją za sztukę i miejsce dla osobowości. Jej odejście było również symptomem procesu zmniejszania się znaczenia Teatru Telewizji, który rozpoczął się wraz z postępowaniem zmian społeczno-gospodarczych lat dziewięćdziesiątych. Teatr stopniowo wypadał z ramówki telewizyjnej, przegrywał z innymi, również zagranicznymi formami rozrywki. Narastały także problemy z angażem twórców zajętych bardziej dochodowymi projektami. I może właśnie to uniemożliwiło jej powrót. Szkoda, bo komedia to temat trudny i trzeba mieć odwagę, żeby ją robić. Albo się ludzie śmieją, albo nie. Olga Lipińska taką odwagę miała. Po prostu.

Agnieszka Głowacka

Korekta: Zofia Cierocka

Źródła

  1. T. Raczek, Karuzela z Madonnami, Michałów-Grabina 2003
  2. I. Kiec, Historia polskiego kabaretu, Poznań 2014
  3. H. Faryna-Paszkiewicz, Kobusz. Jak Kobuszewski z drugiej strony sceny, Kraków 2021, s. 188.
  4. https://filmpolski.pl/fp/index.php?film=522640 [odczyt: 30.01.2022]
  5. https://encyklopediateatru.pl/przedstawienie/946/damy-i-huzary [odczyt: 30.01.2022]
  6. https://encyklopediateatru.pl/artykuly/186785/telewizja-jest-sztuka-z-olga-lipinska-rozmawia-wojciech-majcherek [odczyt: 30.01.2022]
  7. https://encyklopediateatru.pl/artykuly/186776/lipinska-i-huzary-premiera-spektaklu-damy-i-huzary [odczyt: 30.01.2002].
  8. https://encyklopediateatru.pl/hasla/60/teatr-telewizji [odczyt: 30.01.2022]
Udostępnij przez: