Zanim Quentin Tarantino zrealizował swoją wariację gatunkową na temat II wojny światowej, tytuł Inglorious Bastards kojarzony był przez niektórych z jednym z najbardziej cenionych włoskich reżyserów kina eksploatacji – Enzo G. Castellarim. W 1978 roku Castellari stworzył film, który zapadł w pamięci Tarantino tak bardzo, że niemal 30 lat później reżyser Pulp Fiction postanowił zaczerpnąć od niego tytuł i nakręcić swoje Ingluorious Basterds (Bękarty Wojny). Jak się zatem mają Bohaterowie z piekła (bo taki jest oficjalny polski tytuł włoskiego Inglorious Bastards) do późniejszego filmu Quentina Tarantino?

Pierwszy mundial odbył się w 1930 roku w Urugwaju. Z racji, że urzędowym językiem jest tam hiszpański, mistrzostwa nazwano Campeonato mundial de futbol, co w tłumaczeniu oznacza tyle co Mistrzostwa świata w piłce nożnej. Ponieważ mundial (hiszp. światowy) jest najkrótszym i najłatwiejszym do wymówienia słowem,

Wszyscy znamy historie realizujące schemat od zera do bohatera. Szczególnie te sportowe, jak chociażby Rocky, czy Creed. Zapaśnik Darrena Arronofsky’ego (Reżysera takich filmów jak Pi, Requiem dla snu, czy Czarny łabędź) jest jednak filmem zupełnie od nich innym. Stanowi pozbawiony upiększeń obraz, który wcześniej wspomniany schemat odwraca do góry nogami i umiejscawia w dramacie psychologicznym, na zasadzie przekroju sylwetki upadłego, lecz wciąż próbującego podnieść się sportowca.

Drugi spin off Gwiezdnych Wojen od kilku miesięcy zmagał się ze sporymi problemami. Różnice artystyczne pomiędzy Dyrektorką Lucasfilm, Kathleen Kennedy, a początkowymi reżyserami filmu, Christopherem Miller’em, oraz Philem Lord’em, po ponad połowie wykonanych przez nich zdjęć doprowadziły do ich zwolnienia. W kręgu afery nad realizacją filmu reżyserskie stery przejął Ron Howard (Apollo 13, Piękny umysł), jednak z powodu materiałów promocyjnych emocje wielu fanów wciąż były dość ostudzone, a przynajmniej w stosunku do innych produkcji Lucasfilm. Głównego bohatera nie trzeba przecież nikomu przedstawiać, gdyż stara trylogia, oraz Przebudzenie mocy w sposób wystarczający, mogłoby się wydawać, nakreśliły jego charakter. Czy zatem ten spin off był potrzebny i czy ze względu na problemy produkcyjne mógł się w ogóle udać?

– Jeśli zniknę kiedyś z Twojego życia, to czy będziesz mnie szukał jak Mardar?
– Tak.
– Przez całe życie?
– Tak.
– Kłamiesz.

Tymi słowami reżyser Lou Ye otwiera swoje Suzhou River, po czym przystępuje do krytyki postępującego upadku i brudu w okolicach rzeki Suzhou. Tworzy z tego pryzmat obaw przed urbanizacją Szanghaju, przez który opowie subtelną historię miłości, oscylującej wokół wizerunku rzeki.

Minęło ponad dwadzieścia lat odkąd Pulp Fiction weszło na ekrany kin, a jednak nadal zawartość sławnej walizki poszukiwanej przez bohaterów filmu pozostaje tajemnicą. Quentin Tarantino powiedział w jednym z wywiadów, że znajduje się w niej to czego każdy widz zapragnie. Dla niektórych może to być jednak mało satysfakcjonująca odpowiedź. Dlatego postaram się przybliżyć najpopularniejsze teorie związane z tytułową walizką będącą jednym z najsławniejszych MacGuffinów w historii kina.

Zemsta w kinie jest z całą pewnością jednym z najbardziej chwytliwych tematów. Oblicze krzywdy, jaka spotyka głównego bohatera wyzwala u nas pragnienie odwetu. Oglądając obraz, czekamy z niecierpliwością na widok finalnie triumfującej sprawiedliwości. Implikacją tego jest cała masa powstałych na temat zemsty filmów, biorąc pod uwagę choćby twórczość Quentina Tarantino, Clinta Eastwooda czy Braci Coen. Jednak to nie czyni z niej oklepanego motywu, a wręcz przeciwnie – nadal wielu różnych reżyserów sięga po ten temat, by opowiadać nowe, ciekawe historie. Jednym z przykładów jest Zemsta wyreżyserowana przez jednego z najlepszych i najbardziej doświadczonych reżyserów kina akcji z HongKongu – Johnniego To.

Nad ekranizacjami gier komputerowych od zawsze wisi fatum. Dowodem są filmy takie jak Far Cry, Prince of Persia, czy najnowszy Assasin’s Creed. Nawet dwie części Tomb Raider z Angeliną Jolie w roli głównej były plastikowe, tandetne i pozostawiały fanom wiele do życzenia. Wtedy jednak gry cechowały się dość luźną konwencją, w której Lara Croft z nad wyraz wyeksponowanym biustem, dwoma pistoletami u boku i ciemnymi okularami zwiedzała świat, nie dziwiąc się przy tym zbytnio na widok choćby dinozaurów. Zmiana tego stylu nastąpiła jednak w 2013 roku za sprawą rebootu zatytułowanego po prostu Tomb Raider. Ta część gry w większym stopniu zbliżała się ku realizmowi. Tak oto Lara Croft stała się zwykłą dziewczyną, wkraczającą dopiero w świat archeologii.  Zaczęła walczyć o przetrwanie, krwawić od zadawanych jej ciosów i co chwilę musiała walczyć ze swoim strachem. Na tej właśnie odsłonie gry oparto najnowszą ekranizację, próbując tym samym zapomnieć całkowicie o poprzednich częściach z Angeliną Jolie. Czy to oznacza jednak, że gra komputerowa otrzymała godną siebie ekranizację?

Zanim pewna zagubiona Panna Młoda poprzysięgła zemstę na protegowanych swojego byłego mężczyzny, Billa, musiała najpierw zobaczyć jak to się dokładnie robi. Niestety nigdzie nie znalazła poradników, mówiących jak się na kimś zemścić we właściwy sposób. Postanowiła więc w tym celu odwiedzić jedną z tanich wypożyczalni wideo i cofnąć się do Japonii z 1973 roku. Tam jej uwagę przykuł plakat z kobietą, która w ręku miała miecz, a w oczach złość i determinację. Chwyciła zatem lekko zakurzoną płytę z filmem – jego tytuł brzmiał Lady Snowblood. Ku zaskoczeniu panny młodej film oprócz tego, że był pomocny w jej ciężkiej sytuacji, okazał się także świetnym, autonomicznym, stylowym obrazem zemsty.

Akcja filmu toczy się w XIX-wiecznej Japonii. Główną bohaterką jest Yuki, żądna zemsty dziewczyna, której rodzina zostaje zamordowana, a matka zgwałcona i porzucona – a to wszystko jeszcze przed narodzinami protagonistki. Owocem gwałtu jest właśnie Yuki, a matka po zabójstwie jednego z oprawców zostaje aresztowana i osadzona we więzieniu. Tam opowiada swoją historię współwięźniarkom i umiera tuż po porodzie, zostawiając swojej córce zemstę jako główny cel istnienia. Szkolona przez dwadzieścia lat dziewczyna wyrusza w końcu w drogę, by pomścić śmierć swojej rodziny, zabijając jej oprawców, wśród których być może znajduje się jej ojciec…

Bunt jest dramatem historycznym nakręconym w 1967 roku przez jednego z najwybitniejszych Japońskich reżyserów – Masaki Kobayashi’ego (Kwaidan, Seppuku [polski tytuł to Harakiri]),. Reżyser opowiada skomplikowaną historię samurajów, krytykując tym samym wiele absurdów wynikających z ich kodeksu moralnego. Całość tworzy bardzo ciekawą i estetycznie wysmakowaną panoramę czasów feudalnej Japonii.