Zabawa zabawa to najnowsze dzieło Kingi Dębskiej, autorki filmu Moje córki krowy (2015). Dębska porusza temat alkoholizmu kobiet. Jak przyznaje w jednym z wywiadów – kobiety piją inaczej niż mężczyźni. W swoim filmie przeplata trzy etiudy. Każda dotyczy kobiety w innym wieku i innym stadium uzależnienia. W ten sposób poznajemy dwudziestoletnią Magdę (Maria Dębska), piękną studentkę z perspektywą na sukces, czterdziestoletnią Dorotę (Agata Kulesza), cenioną warszawską prokurator, oraz sześćdziesięcioletnią Teresę (Dorota Kolak), profesor oraz ordynator oddziału dziecięcego. Są to kobiety, które – wydawać by się mogło – mają wszystko. Piękny dom, rodzinę, spełnienie zawodowe. Jeśli jednak zajrzymy pod płaszczyk pozornego szczęścia, naszym oczom ukażą się różne dysfunkcje. „Zniszczyłaś mi życie” – słyszy Teresa od swojej córki. „Śmierdzisz” – syn z wyrzutem odsuwa się od Doroty, kiedy ta próbuje go przytulić. „Napij się, będziesz milsza” – słyszy Magda. Życie kobiet dalece odbiega od ideału, a ich złudzenia o tym, że piją nie więcej niż przeciętny Polak, powoli się rozwiewają.

Zupełnie przypadkowo trafiłem na film Nina. Dyskusyjny Klub  Filmowy Miłość Blondynki firmował go wytartym już hasłem „dobre, bo polskie”. Ba, koło plakatu przechodziłem kilka razy i nie odczuwałem specjalnej ochoty, by pójść na seans. Stało się jednak inaczej. I jestem wdzięczny za to znajomym z zespołu redakcyjnego MF Cinerama, jak i samym organizatorom. Gdyby nie oni, ominęłaby mnie feeria zmysłów.