Bohaterom najnowszego filmu rumuńskiego reżysera Radu Judego zaczynamy towarzyszyć w trakcie rozmowy o bezlitosnej zarazie. Policmajster Costandin opowiada swojemu synowi o jej tragicznych konsekwencjach, sytuując siebie jako jednego z nielicznych, cudem ocalałych. W podróż przez dzikie stepy Wołoszczyzny wyruszają konno z misją schwytania zbiegłego Cygana Carfina, który cudzołożył z żoną swego pana. Wyprawa dla każdego z głównych bohaterów realizuje osobiste pryncypia na różnych planach. Wymowa całego dzieła jest jednak znacznie bardziej uniwersalna.

Na przestrzeni kilku ostatnich lat zauważyć można ponowne zainteresowanie tematyką Dzikiego Zachodu. Dość wspomnieć takie produkcje jak: Propozycja (2005), Zabójstwo Jesse’ego Jamesa przez tchórzliwego Roberta Forda (2007) czy Prawdziwe męstwo (2010) – przy którym notabene można doszukać się duchowego pokrewieństwa dzieła Macleana. Współcześnie western porusza się na zupełnie innej orbicie: klasycznie, nastawiony był na ukazanie walki dobra ze złem, dominowały w nim pościgi konne, widowiskowe strzelaniny, napady na dyliżanse, konflikty wojenne z Indianami (mocno upraszczając) – obecnie eksploruje płaszczyznę psychologiczną; narracja z tego względu jest często spowolniona na rzecz głębszego sportretowania poszczególnych postaci, estetyka zaś skupia się na wizualnych detalach, wzbogacając dzieło o wymiar metaforyczny, symboliczny, czy poetycki.