Kim był Hans Bellmer i dlaczego wspominam o nim na wstępie analizy filmu Wernera Herzoga: Nosferatu Wampir? Niemiecki rzeźbiarz, malarz, grafik, fotograf – coraz częściej reinterpretowany przez współczesnych artystów, twórca Lalek (serii instalacji ukazujących ciała poddane deformacji, budzących grozę w duchu alchemicznej, fetyszyzującej, sadomasochistycznej perwersji, w tym przypadku – uprzedzenia połączonego z odrazą).

               Sztuka jest czynnością ludzką, na tem zasadzającą się, iż ktoś świadomie, przy pomocy pewnych znaków zewnętrznych, komunikuje innym uczucia, przez się doznawane, a ci inni zarażają się temi uczuciami i przechodzą je sami.

– definicja sztuki zawarta w traktacie Co to jest sztuka? – Lew Tołstoj (1898)[1]

Lew Tołstoj, cytowany przez protagonistę (Juana) w momencie bankietowej epifanii[2], upatruje w kategorii piękna, która stanowi miarę aksjologicznie dodatnią oceny dzieła sztuki, grzeszną wręcz pokusę opowiedzenia się na „tak” za moralnie objętymi zakazem treściami. Piękno budzi namiętności, a co za tym idzie – zafałszowuje percepcję uwiedzioną zmysłowym odczuwaniem. Czy w takim razie, obierając za punkt odniesienia definicję sztuki autora Wojny i Pokoju, należałoby uznać dzieło Carlosa Reygadesa Post Tenebras Lux za niewartościowe? Co najwyżej przyjemne, bo podobające się? Czego bowiem nie można odmówić filmowi meksykańskiego reżysera – to na pewno estetycznie sycącej warstwy wizualnej. Według Tołstoja, już na czasy ówczesne dość wrogo ocenianego za konserwatywny stosunek do podtrzymywanych przez chrześcijaństwo binarności, […] nie każda sztuka jest dobra. Ocena jej zależy od tego, o ile ona pozostaje w zgodzie  z każdoczesnymi pojęciami ludzi na dobro i zło, a określenie tych pojęć zawiera w sobie zawsze religja – ogólnie mówiąc, świadomość religijna danego czasu.

Pośród zagorzałych wielbicieli szekspirowskiego uniwersum, po ogłoszeniu wiadomości o kolejnej ekranizacji jednego z najwspanialszych utworów dramaturga ze Stanfordu – Makbeta – mogliśmy zaobserwować dwie reakcje. Pierwsza z nich objawiała się uśmiechem na twarzy. Jednak po chwili głębszego zastanowienia uczucie szczęścia przeobrażało się w podejrzliwość.