Ciężkie brzemię legendy

Przejmując stołek reżysera po JJ Abramsie, Rian Johnson miał przed sobą bardzo ciężkie zadanie. Musiał stworzyć film, który dorówna nie tylko legendzie Gwiezdnych Wojen, ale także wysokiemu poziomowi, który ustanowiły poprzednie dwa filmy w serii – entuzjastycznie przyjęty epizod siódmy – Przebudzenie Mocy oraz dobrze oceniany spin-off Łotr Jeden.

Jedno z najbardziej rozpoznawalnych nazwisk w Hollywood. Nominowana do kilkudziesięciu nagród filmowych, między innymi Złotych Globów i Emmy. Zdobywczyni Oskara za pierwszoplanową rolę w filmie Lektor. Miała okazję współpracować z takimi aktorami, jak Leonardo DiCaprio czy Johnny Depp. Cały czas aktywnie bierze udział w filmowych projektach, a obecnie możemy ją zobaczyć w najnowszym filmie Woody’ego Allena Na karuzeli życia. Ale zobaczmy, jak to się wszystko zaczęło.

Najnowszy film greckiego reżysera Yorgosa Lanthimosa rozpoczyna się dosyć nietypowym kadrem. Swego rodzaju prolog przedstawia zbliżenie na otwartą klatkę piersiową oraz znajdujące się w niej ludzkie serce, rytmicznie pompujące krew.  W tle pojawia się pompatyczna muzyka chóralna autorstwa Franza Schuberta. Dopiero po chwili okazuje się, że jest to scena operacji chirurgicznej. W ten sposób reżyser zaprasza widzów do swojego świata.

Kim był Hans Bellmer i dlaczego wspominam o nim na wstępie analizy filmu Wernera Herzoga: Nosferatu Wampir? Niemiecki rzeźbiarz, malarz, grafik, fotograf – coraz częściej reinterpretowany przez współczesnych artystów, twórca Lalek (serii instalacji ukazujących ciała poddane deformacji, budzących grozę w duchu alchemicznej, fetyszyzującej, sadomasochistycznej perwersji, w tym przypadku – uprzedzenia połączonego z odrazą).

Fajny film wczoraj widziałem. A raczej odcinek serialu. I choć z perspektywy kogoś tak młodego jak ja produkcja ta musiała powstawać w czasach, kiedy dinozaury nie korzystały jeszcze nawet z komputerów (czyli lata siedemdziesiąte i dziewięćdziesiąte), to wciągnąłem się. Resztę dnia spędziłem na oglądaniu “jeszcze jednego odcinka”. Po tym byłem już przekonany, że Columbo jest serialem ponadczasowym.

Festiwal Polskich Filmów Fabularnych może poszczycić się mianem najważniejszego tego typu przedsięwzięcia w Polsce. Każda edycja tej wielkiej imprezy filmowej jest ogromnym wydarzeniem dla całego kraju. Koniecznym jest stwierdzenie, że cała gala już od początku miała ogromny potencjał, dlatego też rok 1974 śmiało można zaklasyfikować do lat najważniejszych dla polskiego kina.

               Sztuka jest czynnością ludzką, na tem zasadzającą się, iż ktoś świadomie, przy pomocy pewnych znaków zewnętrznych, komunikuje innym uczucia, przez się doznawane, a ci inni zarażają się temi uczuciami i przechodzą je sami.

– definicja sztuki zawarta w traktacie Co to jest sztuka? – Lew Tołstoj (1898)[1]

Lew Tołstoj, cytowany przez protagonistę (Juana) w momencie bankietowej epifanii[2], upatruje w kategorii piękna, która stanowi miarę aksjologicznie dodatnią oceny dzieła sztuki, grzeszną wręcz pokusę opowiedzenia się na „tak” za moralnie objętymi zakazem treściami. Piękno budzi namiętności, a co za tym idzie – zafałszowuje percepcję uwiedzioną zmysłowym odczuwaniem. Czy w takim razie, obierając za punkt odniesienia definicję sztuki autora Wojny i Pokoju, należałoby uznać dzieło Carlosa Reygadesa Post Tenebras Lux za niewartościowe? Co najwyżej przyjemne, bo podobające się? Czego bowiem nie można odmówić filmowi meksykańskiego reżysera – to na pewno estetycznie sycącej warstwy wizualnej. Według Tołstoja, już na czasy ówczesne dość wrogo ocenianego za konserwatywny stosunek do podtrzymywanych przez chrześcijaństwo binarności, […] nie każda sztuka jest dobra. Ocena jej zależy od tego, o ile ona pozostaje w zgodzie  z każdoczesnymi pojęciami ludzi na dobro i zło, a określenie tych pojęć zawiera w sobie zawsze religja – ogólnie mówiąc, świadomość religijna danego czasu.

Tegoroczny japoński kandydat do Oscara za najlepszy film nieanglojęzyczny – Her Love Boils Bathwater[1] w reżyserii Ryōty Nakano – na pierwszy rzut może się wydawać niezbyt oryginalny pod względem fabularnym, szczególnie z perspektywy widza zachodniego przyzwyczajonego do tego typu historii. Film opowiada historię Futaby, kobiety wychowującej samotnie nastoletnią córkę – Azumi. Gdy Futaba dowiaduję się, że jest w czwartym stadium raka z przerzutami i pozostało jej zaledwie kilka miesięcy życia, obiera sobie ona za cel zapewnienie Azumi dalszego życia w pełnej, wspierającej się rodzinie. Podejmuje ona trud odnowienia kontaktu ze swoim byłym partnerem i ponownie otwiera rodzinny biznes – łaźnię publiczną, po czym wyrusza w podróż na północny kraniec wyspy by odnaleźć tajemniczą Kimie Sakamaki – kobietę, która raz do roku, zawsze w ten sam dzień, przysyła Futabie i Azumi w prezencie świeżego kraba.