Aktor-reżyser [ARTYKUŁ] Od aktora do reżysera
Historia kinematografii uzmysławia, iż reżyserujący aktor nie jest niczym, ani nowatorskim, ani niezwykłym. Wraz z rozwojem i rozpowszechnianiem kina na początku XX wieku, aktorzy zaczęli stawać po drugiej stronie kamer, próbować swoich sił i… tworzyć dzieła! Wystarczy wspomnieć tutaj Charliego Chaplina i Bustera Keatona. Znakomity warsztat aktorski i śmiała koncepcja reżyserska to składowe ich pracy. Na barkach reżysera spoczywają kwestie formy, języka, konwencji, inscenizacji, scenopisu. Słowem, wszystkie elementy, przez które chce on przekazać treść i ideę filmu. Znajomość warsztatu aktorskiego może być pomocna, np. w zakresie koncepcji gry aktorskiej czy ujęć. Próżno jednak doszukiwać się zależności, pomiędzy udziałem w niezliczonej ilości kreacji aktorskich, a spełnieniem się w roli reżysera.
Bo to się zwykle tak zaczyna.
Zjawisko przechodzenia od aktora do reżysera występuje na całym świecie. W Polsce najciekawszymi pozostają Jerzy Stuhr i Olaf Lubaszenko. Komponowanie zdjęć przy tworzeniu obrazowej historii,a następnie układanie ich w ramy autorskiej wizji, pozostaje wyzwaniem dla artysty. Wyzwaniem, z którym wielu pragnie się zmierzyć.Predyspozycje i doświadczenie aktorskie nie oznaczają jednak „wrodzonych” umiejętności reżyserskich.O czym mógł przekonać się Ryan Gosling, który w 2015 roku zadebiutował filmem Lost River. Krytycy przyznają, że nie podołali dziwaczności filmu. Samemu Goslingowi zaś proponują, aby „dożywotnio” zajął się aktorstwem. Innym przykładem jest wybitny Kevin Spacey, który w filmie Wielkie życie pochwalił się co prawda talentem, ale… wokalnym. W założenie, że reżyseria nie musi iść w parze z aktorstwem, wpisuje się sam Ben Affleck. Należy zgodzić się, że aktor nigdy nie należał do grona uzdolnionych. Wręcz określa się jego grę mianem drewnianej. Affleck, który aktorstwem interesował się od najmłodszych lat, jako reżyser zadebiutował pierwszym poważnym projektem Gdzie jesteś, Amando w 2007 roku. Jednak to wizja Operacji Argo przyniosła aktorowi sukces, a w jego dorobku pojawił się pierwszy Złoty Glob. Niektórych z twórców wyróżnia jedna znakomita produkcja, która kontrastuje z pozostałymi. Przodującym w tej grupie jest niewątpliwie Kevin Costner ze swoim największym osiągnięciem Tańczący z wilkami. Piękno filmu zostało dostrzeżone i nagrodzone Oscarami, w tym za Najlepszy film i dla Najlepszego Reżysera. Przy nim, reszta produkcji Costnera wydaje się raczej przeciętna.
Krytycy filmowi na całym świecie drżą z niepokojem, ale i dozą fascynacji, ilekroć kolejny z aktorów decyduje się stanąć za kamerą. Coraz więcej artystów otwarcie kieruje swoje ambicje ku karierze reżyserskiej. Angelina Jolie z filmem Niezłomny nie stanowi w tej kwestii wyjątku. Mimo, iż jedno z nowszych dzieł, Nad morzem, formą już nie zachwyca, to aktorka wciąż chętnie udziela się w licznych produkcjach. Mel Gibson także sporo energii wkłada w projekty reżyserskie, które realizuje nawet więcej niż z powodzeniem. Tytuły Braveheart-Waleczne Serce, Pasja i najnowszy Przełęcz ocalonych mówią same za siebie – a raczej przyznane za nie nagrody. U George’a Clooney’a natomiast spore zaskoczenie wzbudził charakter twórczości operatorskiej, która dalece odróżnia aktora od wypracowanego, poprzez odgrywane role, wizerunku. Swoistym przykładem jest projekt Good Night and Good Luck, w którym krytycy dostrzegają zaangażowanie polityczne aktora. Do grupy artystów pochłoniętych inscenizacją należy zaliczyć także Kennetha Branagha, który jednak potrafi sprawnie przeplatać role aktorskie z filmowaniem kolejnych produkcji. Nazywany nowym Orsonem Wellesem, Branagh specjalizuje się nie tylko w adaptacjach dzieł Szekspira (Henryk V, Hamlet, Stracone zachody miłości). Przeniósł on również na ekran kultowy komiks o Thorze oraz klasyczną baśń Kopciuszek. To, co charakterystyczne w twórczości Branagha, to wątki dotyczące władzy, namiętności i niebezpiecznych kompromisów. Z niecierpliwością czekamy więc na najnowszą ekranizację powieści „Królowej Kryminału” – Morderstwo w Orient Expressie.
Wciąż aktor czy już reżyser?
Istnieje grupa twórców, których nie sposób jednoznacznie zakwalifikować. Wśród nich pionierem jest Clint Eastwood. Aktor o bogatej filmografii, został już nieraz wyróżniony za role pierwszoplanowe oraz reżyserię. W jego dorobku królują znane wszystkim dzieła, takie jak Rzeka tajemnic, Za wszelką cenę, Gran Torino, Oszukana czy najnowszy Sully. Wielu krytyków i autorów podziwia artystę za kino gatunkowe, w którym świetnie się odnaj- duje, czyli western. Mściciel, Niesamowity jeździec i wreszcie Bez przebaczenia to tytuły, które wysuwają się na pierwszy plan. Tym, co wyróżnia Eastwooda, jest jego wszechstronność. A najlepszym tego przykładem jest oparty na powieści film Co się wydarzyło w Madison County. Clint, nie dość, że wcielił się w postać pierwszoplanową, objął rolę reżysera, to w dodatku skomponował niektóre utwory do filmu. Produkcja z 1995 roku ukazuje istny geniusz twórcy – doskonałą pracę warsztatową, spójną wizję i zmysł artystyczny, co w całości przekłada się na ujmujący klimat produkcji.
Ciężko znaleźć jakiekolwiek prawidłowości w przypadku reżyserujących aktorów. Niewątpliwie pokusa filmowania jest ogromna. Bazując na wydarzeniach ze świata filmu wydawać by się mogło, iż aktorzy nie chcą dłużej chować – rzekomych lub nie – talentów reżyserskich do szuflady. Niektórymi artystami z pewnością kieruje poczucie wielkości i zwyczajne gwiazdorstwo. Inni poszukują nowych wyzwań i samospełnienia. Filmografie artystów są dowodem na to, że należy ostrożnie obchodzić się ze swoją próżnością. Pozostaje tylko przyglądać się współczesnej „walce” filmowców i z ekscytacją oczekiwać pojawienia się kolejnego znanego nazwiska aktora, tym razem w roli reżysera. Jest to niewątpliwie czynnik, który potęguje zainteresowanie widzów daną produkcją – i może w tym cały sęk!
Honorata Kostro