W ostatnich latach to właśnie kryminał, zaraz obok komedii romantycznej, stał się gatunkiem po który polscy filmowcy sięgają najchętniej. Makabryczne trupy, splamieni krwią mordercy i śledczy z uporem próbujący rozwikłać zagadkę – to idealny zestaw, aby zapewnić widzom nie lada rozrywkę. Polscy scenarzyści prześcigają się w wymyślaniu oryginalnych zbrodni i inscenizowaniu mrocznych miejsc zdarzeń. Tajemnicze samobójstwo, skok z kościelnej wieży, rytualny ubój czy brawurowy cios rożnem w oko – ile morderstw, tylu detektywów i jeszcze więcej poszlak, podejrzanych i pomysłów na ogranie konwencji. Dlaczego więc obiegowa opinia głosi, że polskie kino gatunkowe wciąż ma się słabo?

Marcin Koszałka w swoich filmach dotyka bardzo bliskich mu spraw. Pokazuje to, co chore i bolesne, nadające się do szybkiego leczenia, a czasem nawet amputacji. Portretuje ludzi samotnych, niezrozumianych, odstawionych na boczny tor życia, a także wielkich, zasłużonych w jakiejś dziedzinie, ale ewidentnie nieradzących sobie w innej. Fascynuje go dramat formy, reżyseria międzyludzkich relacji. Realizowanie filmów dokumentalnych traktuje jako formę autoterapii. Podobne motywacje kierują psychiatrą, Jackiem Kłysiem z Do bólu (2008), który poprzez występ w filmie chce znaleźć lekarstwo na swoje życiowe problemy. Z kolei dla Piotra „Szalonego” Korczaka, bohatera Deklaracji nieśmiertelności (2010) udział w filmie staje się okazją do okiełznania strachu związanego z przemijaniem i śmiercią.

Podobno w kinie jest miejsce tylko dla kobiet młodych i pięknych, a dla pań w kwiecie wieku brakuje ciekawych ról. Temu myślowemu schematowi uległa – aby potem, w jeszcze późniejszych latach, całkowicie się z niego wyrwać – zmarła przed tygodniem Dantua Szaflarska. Choć po początkowych sukcesach, nadszedł czas, gdy brakowało dla niej ról, to od ponad 30 lat wielokrotnie wcielała się w role babć, uroczych starszych sąsiadek i mądrych ciotek. Takimi rolami zapisała się w naszej pamięci, że aż trudno uwierzyć, iż grała kiedyś młode dziewczyny. A przecież Danuta Szaflarska dorastała razem z kinem, tworząc niezapomniane kreacje w największych przebojach powojennego kina.

Prezent do 50 zł, kino i restauracja – tak według statystyk wyglądają polskie Walentynki, przynajmniej wśród sparowanej części społeczeństwa. Single natomiast zwykli deklarować, że bardziej od święta zakochanych wolą tłusty czwartek. W tym bardziej lub mniej wyjątkowym dniu, zarówno fanom serduszkowych gadżetów, jak i miłośnikom pączków proponujemy polską komedię romantyczną, która posiada tę właściwość, że romantyczne dusze przyprawi o wzruszenia, a cynikom dostarczy uśmiechu.

Teoretycy kina najwięcej uwagi poświęcają produkcjom, które bezpośrednio są powiązane z gatunkiem baśni, tzn. są adaptacjami literackich utworów baśniowych, filmami animowanymi czy też aktorskimi produkcjami kierowanymi do widza dziecięcego. Tymczasem wyróżnić można sporą grupę filmów współczesnych, które korzystając z baśniowych wzorców czy też bezpośrednio je powielając, przetransformuują je na grunt kina niedziecięcego. Do tego grona zaliczają się tzw. bajki dla dorosłych, które w swojej strukturze i znaczeniach zawierają cechy baśni, jak znaczna część komedii romantycznych, np. Pretty woman czy Notting Hill, które powielają mit Kopciuszka nosząc w sobie znamiona niewiarygodności psychologicznej i społecznej, występują w nich współczesne księżniczki i książęta, a wszystko układa się zgodnie z życzeniową projekcją i kończy happy endem.