Większość aktorów i aktorek posiada rozpoznawalne artystyczne emploi, które dominuje nad kostiumami czy charakteryzacją. Można postarzać, odmładzać, ubierać w kryzy, gorsety, falbany, epokowe garnitury i kapelusze, ale owi aktorzy nadal pozostają rozpoznawalni. Wśród szerokiej gamy aktorskich osobowości naprawdę niewielu wpisuje się w kanon tzw. aktora fizycznego.

Na lipiec tego roku studio Asylum zaplanowało premierę trzeciej części swojego hitu Rekinado, a dwa tygodnie temu podany został także podtytuł i tak pełna angielska nazwa brzmi: Sharknado 3: Oh Hell No! Fani już zacierają ręce i, chociaż na planie filmu jeszcze w marcu odbywał się strajk, studio zdaje się być przekonane, że premiera odbędzie się bez przeszkód.

O filmie Pawła Pawlikowskiego zrobiło się głośno już w 2013 roku, kiedy został nagrodzony Złotym Lwem na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Od tamtej pory, fala sukcesów polskiej produkcji rozeszła się najpierw po Europie, a potem po świecie i zaprowadziła nas aż na galę rozdania nagród Amerykańskiej Akademii Filmowej. Wygranej nie spodziewał się nawet sam reżyser. Rosyjski „Lewiatan” był przecież dość mocną konkurencją, a sama „Ida” nie jest tworem skrojonym typowo pod Oscara.

Historia jest przecież prosta, ot zapomniany gwiazdor mainstreamowej opowiastki o superbohaterze próbuje podleczyć swoje narcystyczne ego i wrócić na szczyt za pomocą reżyserowanej przez siebie sztuki teatralnej. Można by pomyśleć: nic wielkiego, kolejne rozważania na temat próżnego, aktorskiego światka, co mnie to obchodzi? Kilka chwil minęło