Fabuła Poza Szatanem rozgrywa się we flandryjskiej wiosce położonej nad morzem. Jej krajobraz dominują piaszczyste wydmy i rozległe równiny, które stanowią główną scenerię filmowych wydarzeń. Pierwszoplanowym bohaterem jest około trzydziestopięcioletni mężczyzna, który prawdopodobnie tymczasowo zatrzymał się w miasteczku. Przez niektórych z jego mieszkańców uznawany jest za egzorcystę, człowieka o nadprzyrodzonych zdolnościach i mistyka.

Od kilku lat wśród krytyków filmowych coraz powszechniej zwraca się uwagę na niegdyś skromne zjawisko neomodernizmu. Określane również mianem Slow Cinema, czy też Contemporary Contemplative Cinema, stanowi ono wyraz buntu wobec nadmiaru, formalnego przepychu i dynamizmu, specyficznych dla współczesnego kina popularnego. Jak sugeruje jedna z nazw, zjawisko to odwołuje się do idei kina modernistycznego, by, jeśli nie wskrzesić ten nurt, to przynajmniej przenieść pewne jego elementy na grunt filmu współczesnego. Jak pisze Rafał Syska: „Tak powstała jedna z najbardziej dziś nośnych ścieżek filmu artystycznego – kino kontemplacji, refleksji, intensywnego oglądu zwykłych czynności, kino rezygnujące z elips czasowo-przestrzennych, a przede wszystkim starające się odzyskać utraconą w prędkości wartość czasu – wręcz zmaterializowanego i namacalnego, osiągniętego w rytmie obrazów wolniejszym od rytmu otaczającej nas współczesności.”1 Oprócz wspomnianych już kwestii formalnych, Slow Cinema charakteryzuje się posunięciami dedramatyzacyjnymi w warstwie fabularnej (takimi jak: pauzy, milczenie, dystans), co stanowi silny kontrast wobec klasycznie prowadzonej intrygi w kinie mainstreamowym.

Twórczość katalońskiego reżysera Alberta Serry, od początku kariery oscyluje gdzieś na marginesie świadomości Europejskich odbiorców. Jego filmy, na festiwalach umieszczane zwykle w sekcjach pobocznych, często pozostają niedocenione. Sytuacja nie przedstawia się lepiej w kwestii dystrybucji – w wielu krajach ciężko jest zobaczyć dzieła Hiszpana w kinach, nawet studyjnych. Być może wiąże się to z kwestią bardzo radykalnej, autorskiej polityki reżysera. Z założenia nie idzie on bowiem na ustępstwa estetyczne, często wprawiając w zakłopotanie widza, skonfrontowanego z obrazem stojącym w silnej opozycji do jego oczekiwań.

W Hadewijch z 2009 roku Bruno Dumonta porusza szeroko pojmowaną problematykę wiary. W warstwie wysuwającej się na pierwszy plan, film dotyczy religijnego fanatyzmu, z którym jednak często wiąże się głęboka alienacja jednostki i tęsknota za doświadczeniem transcendencji w zsekularyzowanej rzeczywistości. Bohaterowie, poprzez swą radykalną ideologię, buntują się przeciwko ateistycznemu społeczeństwu, europejskiej państwowości, wreszcie – samym instytucjom religijnym, dotkniętym kryzysem.