Babadook w reżyserii Jennifer Kent opowiada historię Amelii (Essie Davis), która zmaga się z niesfornym synem, Samuelem (Noah Wiseman). Chłopak twierdzi, że w ich domu mieszkają potwory. Z początku sceptyczna Amelia zmienia swoje podejście do słów syna, gdy w mieszkaniu pojawia się tajemnicza czerwona księga, zawierająca obrazki z tytułowym Babadookiem i niepokojące komentarze. Na pierwszy rzut oka ten australijski horror wydaje się odwoływać do najbardziej popularnych toposów filmów grozy. Mamy w nim obdarzone “widzeniem” dziecko, nocne potwory i samotny dom na skraju drogi. Jednak wraz z rozwojem akcji jesteśmy coraz bardziej pewni, że Babadook jest filmem innym – metaforycznym i z ambicją na awansowanie gatunku do miana sztuki.

Większość osób, gdy słyszy nazwisko Jamesa Franco, kojarzy je z komediowymi rolami lub Harrym Osbornem z filmowej trylogii Spider-Mana. Aktor jednak niejednokrotnie udowodnił, że potrafi wziąć na barki dużo cięższe role, a nawet jest w stanie udźwignąć cały film, jak to było w przypadku 127 godzin, co zresztą zakończyło się nominacją do Oscara za pierwszoplanową postać. Świadczy to o tym, że James Franco jest aktorem bardzo wszechstronnym, ale niestety często niedocenianym.

Subtelna, a zarazem silna. Obdarzona nieprzeciętną urodą oraz wybitnym talentem aktorskim. Kiedyś z Wysp Brytyjskich mogła jedynie pomyśleć o udziale w hollywoodzkiej produkcji, teraz ma to na wyciągnięcie ręki – mowa tu o angielskiej aktorce Carey Mulligan. Choć ma dopiero trzydzieści lat, współpracowała z takimi legendami kina jak Donald Sutherland, Susan Sarandon, Emma Thompson, Meryl Streep, Helena Bonham Carter czy Charlotte Rampling. Jej wielka przygoda z przemysłem filmowym rozpoczęła się od małej roli w adaptacji powieści Duma i uprzedzenie, gdzie partnerowała Keirze Knightley. Przełomem w karierze Brytyjki stała się kreacja w Była sobie dziewczyna Lone’a Scherfiga, za którą została nominowana do wielu prestiżowych nagród filmowych (BAFTY, Złotego Globu, Oscara). Od tamtej pory kunszt aktorski Mulligan rozwija się coraz lepiej. Efekty jej ciężkiej pracy będziemy mogli zobaczyć w dramacie kostiumowym Sarah Gavron Sufrażystka (polska premiera 6 listopada), gdzie zagrała pierwszoplanową rolę bojowniczki o prawa kobiet, Maud Watts. Wraz z polską premierą nowej produkcji z udziałem Carey Mulligan pojawiła się dobra okazja, by przypomnieć widzom jej najciekawsze wcielenia.

Decyzja o odrzuceniu oferty nakręcenia kolejnego filmu o Bondzie była bardzo trudna. Reżyserowanie Skyfall było jednym z najlepszych doświadczeń w moim życiu zawodowym […]” – Sam Mendes, 2013

Złote otwarcie w towarzystwie czerwonych płatków

W 1999 roku Sam Mendes po raz pierwszy zagościł na srebrnym ekranie i chyba nikt nie spodziewał się takiego debiutu. American Beauty nagrodzony został pięcioma Oscarami, w tym za najlepszy film i reżyserię. Brytyjczyk, który filmowe doświadczenie zdobywał pracując przy produkcjach telewizyjnych, rozpoczął swoją karierę od mocnego uderzenia.

James Bond posiada pewne stałe cechy, bez których nie byłby sobą: jest szalenie inteligentny, elegancki i nie boi się podejmować ryzyka (oczywiście w obronie interesów Jej Królewskiej Mości). Poza tym jest postacią dynamiczną, która na przestrzeni dekad często się zmieniała. Oglądamy go na ekranie od ponad 50 lat, a aktorzy wcielający się w tą postać przedstawiają nam coraz to aktualniejszego agenta 007.

Nosferatu – Symfonia grozy, Dracula, Frankenstein, Koszmar z Ulicy Wiązów, Lśnienie, Milczenie Owiec to tylko jedne z nielicznych tytułów znanych na całym świecie arcydzieł kina grozy. Pomimo niezliczonej ilości filmów tego gatunku, które co roku trafiają do kin, dzieła z przed trzydziestu, czterdziestu, a niekiedy nawet dziewięćdziesięciu lat, wciąż wiodą prym w zestawieniach najlepszych horrorów wszech czasów. Czyż nie ma lepszej okazji, by przyjrzeć się fenomenowi horroru niż Halloween?

Dzisiejszy Homo Popcornicus jest rozpieszczony. W kinach serwuje mu się starannie przygotowane filmowe dania, które są uciechą zarówno dla jego oczu, uszu jak i czasem dla pozostałych zmysłów (w przypadku gdy chodzi na filmy 5, 10 czy 15D). Nie zawsze jednak więcej i staranniej oznacza lepiej. I tak jak w prawdziwym życiu czasem nachodzi nas potrzeba zjedzenia soczystego kebaba z jakiejś obskurnej przydrożnej budki, tak czasem potrzebujemy czegoś prostego i dosadnego, pozwalającego zanurzyć się bez zbędnych ceregieli w świecie stworzonym przez filmowców. Odpowiedzią na ten głód mogą być filmy typu found footage.