W ostatnich latach to właśnie kryminał, zaraz obok komedii romantycznej, stał się gatunkiem po który polscy filmowcy sięgają najchętniej. Makabryczne trupy, splamieni krwią mordercy i śledczy z uporem próbujący rozwikłać zagadkę – to idealny zestaw, aby zapewnić widzom nie lada rozrywkę. Polscy scenarzyści prześcigają się w wymyślaniu oryginalnych zbrodni i inscenizowaniu mrocznych miejsc zdarzeń. Tajemnicze samobójstwo, skok z kościelnej wieży, rytualny ubój czy brawurowy cios rożnem w oko – ile morderstw, tylu detektywów i jeszcze więcej poszlak, podejrzanych i pomysłów na ogranie konwencji. Dlaczego więc obiegowa opinia głosi, że polskie kino gatunkowe wciąż ma się słabo?