Kim był Hans Bellmer i dlaczego wspominam o nim na wstępie analizy filmu Wernera Herzoga: Nosferatu Wampir? Niemiecki rzeźbiarz, malarz, grafik, fotograf – coraz częściej reinterpretowany przez współczesnych artystów, twórca Lalek (serii instalacji ukazujących ciała poddane deformacji, budzących grozę w duchu alchemicznej, fetyszyzującej, sadomasochistycznej perwersji, w tym przypadku – uprzedzenia połączonego z odrazą).

               Sztuka jest czynnością ludzką, na tem zasadzającą się, iż ktoś świadomie, przy pomocy pewnych znaków zewnętrznych, komunikuje innym uczucia, przez się doznawane, a ci inni zarażają się temi uczuciami i przechodzą je sami.

– definicja sztuki zawarta w traktacie Co to jest sztuka? – Lew Tołstoj (1898)[1]

Lew Tołstoj, cytowany przez protagonistę (Juana) w momencie bankietowej epifanii[2], upatruje w kategorii piękna, która stanowi miarę aksjologicznie dodatnią oceny dzieła sztuki, grzeszną wręcz pokusę opowiedzenia się na „tak” za moralnie objętymi zakazem treściami. Piękno budzi namiętności, a co za tym idzie – zafałszowuje percepcję uwiedzioną zmysłowym odczuwaniem. Czy w takim razie, obierając za punkt odniesienia definicję sztuki autora Wojny i Pokoju, należałoby uznać dzieło Carlosa Reygadesa Post Tenebras Lux za niewartościowe? Co najwyżej przyjemne, bo podobające się? Czego bowiem nie można odmówić filmowi meksykańskiego reżysera – to na pewno estetycznie sycącej warstwy wizualnej. Według Tołstoja, już na czasy ówczesne dość wrogo ocenianego za konserwatywny stosunek do podtrzymywanych przez chrześcijaństwo binarności, […] nie każda sztuka jest dobra. Ocena jej zależy od tego, o ile ona pozostaje w zgodzie  z każdoczesnymi pojęciami ludzi na dobro i zło, a określenie tych pojęć zawiera w sobie zawsze religja – ogólnie mówiąc, świadomość religijna danego czasu.

Wątki psychoanalityczne w kinie to wątki wzięte z życia i snu. Przykładowo: źle spałem zeszłej nocy. Obudziłem się o trzeciej nad ranem z wrażeniem, że mam za sobą jakiś niezrozumiały sen. Jak zwykle towarzyszyło temu uczucie absurdu i deja-vu, jakbym widział już raz obejrzany film. Zanim zadałem sobie pytanie: „Is this a real life or is this just fantasy?, z widza przeobraziłem się w pacjenta, a moim terapeutą stał się ekran i film.

Krzysztof Zanussi należy do twórców kina autorskiego, do większości reżyserowanych przez siebie filmów pisze scenariusze. Reżyser mówi, że do swoich dzieł czerpie inspiracje z własnego życia. Analizując jego twórczość, dostrzeżemy, iż filmowych bohaterów dręczy to samo pytanie, które niejako podświadomie zajmuje nas wszystkich (o ile

Gaj, kolana klęczącej dziewczyny i młode dłonie, którymi składa ofiarę na chuście zdobionej haftem. Już drugim ujęciem reżyser filmu Niebiańskie żony Łąkowych Maryjczyków wprowadza nas w świat magicznych obrzędów oraz nagich ciał maryjskich kobiet, których biel prześwituje przez pokryte drobnymi liśćmi gałęzie drzew. Republika Mari Eł to matecznik, w którym ostały się pogańskie wierzenia, a lud żyje w rytmie dyktowanym przez naturę. Jest to również świat, w którym muzyka disco przeplata się ze śpiewem duchów zmarłych kobiet, a dziewczęta wybierają wiatr na swojego kochanka. Utrzymany w konwencji realizmu magicznego obraz odkrywa przed nami tajemnice życia i wciąga w kalejdoskop kultury Maryjczyków.

Nie ulega wątpliwości, że temat holistycznego opisu rzeczywistości pociąga uczonych od wieków. Począwszy od filozofii przedsokratejskiej: liczbowych fascynacji Orfików, przez idealizm Platona i teorię monad Leibniza, aż po współczesną filozofię fenomenologiczną lub realizmu spekulatywnego, filozofowie próbują stworzyć wyczerpujący opis rzeczywistości, który nie tylko prawidłowo odda relacje pomiędzy przedmiotami, ale również zaspokoi nas poznawczo.

O skuteczności filozofii i jej granicach w dziedzinie definiowania rzeczywistości można pisać książki1. Nie zmienia to jednak faktu, że kolejne, mniej lub bardziej udane, próby będą jeszcze podejmowane. Być może odpowiedź na to odwieczne pytanie będzie zaskakująco prosta: zaadaptować (świadomie lub nie) nurt filozoficzny do filmu i poddać rzeczywistość opisowi wizualnemu.

Takiej próby podjął się Godfrey Reggio w trylogii filmów dokumentalnych „Qatsi”. Koyaanisqatsi (Życie, które oszalało), Powaqqatsi (Życie w transformacji) oraz Naqoyqatsi (Życie jako wojna). Są one obrazem przyrody oraz ludzi – w każdej części poddane innej dominancie tematycznej. Te trzy filmy łączy kilka charakterystycznych dla Godfreya Reggio elementów m.in.: narracja wizualna pozbawiona odautorskiego komentarza, wykorzystanie długich ujęć, które często techniką timelapsu oraz zdjęć lotniczych pozwalają nam zarejestrować na co dzień niedostępne dla ludzkiego oka zjawiska, a przede wszystkim fenomenologiczny ogląd rzeczywistości.

Filmowe realizacje Davida Lyncha w pierwszej kolejności ucieleśniają światy o dychotomicznej konfiguracji: emanacja złem – epatowanie dobrem. Do istotniejszego porządku znaczeń w twórczości reżysera należy zaliczyć ten, który wiąże się właśnie z zagadnieniem istnienia dwóch kategorii moralnych – dobra i zła; zwykle przedstawiane konwencjonalnie jako para przeciwstawnych zjawisk: sacrum i profanum, światło i ciemność, u Lyncha zdają się wzajemnie przenikać. Filmy twórcy podejmują w istocie temat współzależności obu kategorii, bazują na konceptach płynności i przenikalności. Zakresy obu pojęć ulegają znacznej dyfuzji, tworzą rozmyty gradient. Sedno twórczości reżysera tkwi w rejestracji dualistycznego wymiaru rzeczywistości i wynikających z takiego podziału destrukcyjnych konsekwencji. Można pokusić się o stwierdzenie, że twórca bada wręcz ontologiczny uraz wywołany dualizmem.

Temat śmierci prowadzony w kinie Krzysztofa Zanussiego jednocześnie na dwóch płaszczyznach – metafizycznej tajemnicy i biologicznego faktu – nie jest rozwiązaniem narzuconym, konsekwencją sztucznej konstrukcji. Dwubiegunowość wątku uwarunkowana jest wewnętrzną sprzecznością zjawiska przekraczającego możliwości ludzkiego poznania, z jednej strony pozostającego aktem bezwymiarowym, nieskończonym z drugiej zdarzeniem zachodzącym empirycznie, w zasięgu czyjegoś wzroku, w tym samym momencie zatrzymującym się na granicy doświadczenia i je przekraczającym.

Współczesne kino islandzkie często reinterpretuje zutopizowane przez przemysł turystyczny wizerunki rodzimej wyspy. Jedną z wykorzystywanych do tego celu strategii fabularnych jest podkreślanie straszno-komicznego wizerunku prowincji oraz związane z tym zabiegiem przejaskrawianie ekscentrycznych zachowań jej mieszkańców, odgrywające tutaj rolę metafory odizolowania wyspy od reszty „cywilizowanego świata”. Przerysowaną wizję życia na wsi wykorzystuje także nakręcony w 2013 roku obraz „O koniach i ludziach” („Hross í oss”), który będzie można obejrzeć w czasie przeglądu kina islandzkiego na 15 Festiwalu Filmów Fabularnych w Darłowie.