Wykluczenie, inność i samotność są częstymi tematami historii filmowych, a outsider, szykanowany przez otoczenie, to wdzięczny główny bohater każdego opowiadania. Kino, tak jak i inne formy sztuki lubi pokazywać, że hejt, gnębienie i przemoc wobec jednostki osamotnionej są czynnościami łatwymi i chętnie uprawianymi, zwłaszcza, gdy popełniać je w grupie. Nie jest trudno kogoś wykluczyć, a powodów do tego są setki: wystarczy nieśmiałość, pochodzenie, wygląd, choroba, orientacja seksualna. Problem ten jest aktualny przede wszystkim dzisiaj, gdy tak wiele mówi się o dyskryminacji i uprzedzeniach. Filmy w tej kwestii lubują się zwłaszcza w bohaterach młodych (choć nie tylko), którzy początkowo wyśmiewani przez otoczenie, poprzez stopniową akceptację siebie, często z pomocą niespodziewanego sprzymierzeńca, udowadniają, że wcale nie są gorsi od pozostałych i potrafią wiele osiągnąć. Ostatnie sceny kończące się tryumfalnym zdobyciem ukochanego bądź ukochanej albo otrzymaniem pucharu w szkolnym konkursie wlewają w serca widzów pokrzepienie i nadzieję, że pomimo wątpliwości w swoje zdolności i ciągłego porównywania się z innymi, sami również są w stanie osiągnąć to, czego pragną, a niesprzyjające okoliczności nie są w stanie im przeszkodzić, jeśli tylko uwierzą w siebie. Częstymi bohaterami takich filmów są także geniusze, którzy wyśmiewani przez zazdrośników ostatecznie kończą jako wielcy naukowcy z wybitnymi osiągnięciami.