Przypomina mi się pewna fotografia: amerykańscy aktorzy stoją z zapalonymi świeczkami i kartkami, na których widnieją różne napisy. Wśród kolegów „po fachu” stoi aktor Josh Lucas z kartką. Widnieje na niej napis: „W is not the answer” („Wojna nie jest odpowiedzią”).

Wybawca

Fala strajków przeciw inwazji wojsk amerykańskich na Afganistan i Irak rozpoczęła się w momencie, kiedy zaczęła wzrastać liczbą poległych na wojnie Amerykanów. Trumny z ciałami żołnierzy przykryte amerykańskimi flagami przybywały w samolotach transportowych. Obrazy pokazywane w CNN i innych mediach przywoływały w pamięci kultową scenę finałową z filmu Hair (1979) Miloša Formana. Berger (Treat Willliams) wraz z innymi żołnierzami kroczy do transportowca, wprost w otchłań. Wiemy już, że ci młodzi chłopcy nie wrócą z wojny. W chwili wejścia na pokład samolotu są martwi. Później Forman robi twarde cięcie montażowe i pokazuje nam niekończące się rzędy krzyży, a następnie pacyfistyczne strajki hipisów przed Białym Domem przy dźwiękach piosenki „Let the sunshine in”.

„Nie będziemy ginąć za Gdańsk” – te słowa, różnie przytaczane i tłumaczone (ale z tym samym sensem) weszły do przysłowia i nabrały nośności znacznie przekraczającej sytuację, w której zostały wypowiedziane. Ważną ścieżką kina wojennego jest kino antywojenne (trochę jest to przewrotne językowo) i Dunkierka wpisuje się w ten nurt. O ile w przypadku I wojny światowej sprawa była uprawiana dość otwarcie i bez szczególnych zahamowań, o tyle w przypadku kolejnego światowego konfliktu podkreślano już raczej waleczność i sens zmagań. Być może dlatego, że pierwsza „wielka wojna” zakończyła się absolutnym niedomknięciem sytuacji i to niedomknięcie, brak rozstrzygnięcia, prowadziły z jednej strony do kolejnego konfliktu na jeszcze większą skalę, z drugiej – do poczucia absolutnego bezsensu tej masowej zagłady. W roku 1945 sens rozstrzygnięcia był znacznie bardziej czytelny.

Chungking Express to czwarty film Wonga Kar-Waia – reżysera słynącego z zestawiania samotności z miłością w często klaustrofobicznych aglomeracjach. Wykorzystuje on nowoczesny świat, żeby pokazać jak bardzo samotni mogą być ludzie w zaludnionych miastach. W tym temacie idealnie wykorzystuje swój rodzimy Hongkong, gdzie pomimo prawie 7000 osób na km2, większość ludzi czuje się wg niego wyobcowana. Chungking Express stanowi jeden z jego najlepszych obrazów.

“Tutaj wszyscy wszystko wiedzą” – mówią bohaterowie Matki, najnowszego filmu Kedri Kousaar. W ich małej miejscowości nie istnieją tajemnice i prywatność. Tutaj życie każdego mieszkańca wystawione jest na widok publiczny i szeroko komentowane. Gdy pewnego dnia młody nauczyciel zostaje postrzelony i zapada w śpiączkę, rutyna i spokój w miasteczku zostają przerwane. Odtąd podejrzany jest każdy, a mieszkańcy odsłaniają swe prawdziwe oblicza…

Filmów o tematyce żydowskiej nie brak – czy są to komedie z początków historii kina, filmy o eksterminacji, czy też religijne. Ostatnio trafiłem na debiut izraelskiego reżysera Haima Tabakmana, który postanowił nagrać film o walce bohatera z pokusą, jaką był związek z mężczyzną. Nieheteronormatywna sytuacja w ortodoksyjnym żydowskim społeczeństwie wypada na ekranie zaskakująco dobrze.

 

Film Gaspara Noego z 2015 r. to dzieło, w którym reżyser „opowiada” sentymentalnie o miłości i seksie. Zrealizowany w technice 3D obraz, dzięki różnym aspektom stylu uzyskuje efekt bliskości z bohaterami. Twórca usiłuje zmniejszyć dystans dzielący widza od akcji mającej miejsce na ekranie. W efekcie podglądamy postaci z bliska, mamy poczucie uczestniczenia w zbliżeniach partnerów, jesteśmy obecni przy ich gwałtownych kłótniach, romantycznych wyznaniach. Film jest studium miłości erotycznej, pojawiającej się między dwojgiem młodych ludzi, etapów od rozpoczęcia do zakończenia związku oraz śladów, jakie ów związek pozostawił w bohaterach po jego zakończeniu. Gaspar Noe to francuski reżyser i autor scenariuszy, którego prace związane są z Cinema du corps (New French Extremity). Są to filmy poruszające tematy transgresyjne, łamiące tabu. „Fizjologiczny, agresywny świat wokół powoduje reakcję buntu wobec wszystkich, to ucieczka w narkotyki, wkroczenie w pustkę. Reifikacja ludzi, jako obiektów seksualnych, fetyszyzacja erotyki, jako droga do wzmocnienia w sytuacji obojętności”.[i] Estetyka wybrana w celu realizacji tego dzieła, środki wyrazu, sposób przedstawienia – to wszystko powoduje, że widz skupia swą uwagę na napięciach między bohaterami, może chłonąć obrazy przepełnione intymnością, uczestniczyć w osobliwym spektaklu ciał.

Twórczość katalońskiego reżysera Alberta Serry, od początku kariery oscyluje gdzieś na marginesie świadomości Europejskich odbiorców. Jego filmy, na festiwalach umieszczane zwykle w sekcjach pobocznych, często pozostają niedocenione. Sytuacja nie przedstawia się lepiej w kwestii dystrybucji – w wielu krajach ciężko jest zobaczyć dzieła Hiszpana w kinach, nawet studyjnych. Być może wiąże się to z kwestią bardzo radykalnej, autorskiej polityki reżysera. Z założenia nie idzie on bowiem na ustępstwa estetyczne, często wprawiając w zakłopotanie widza, skonfrontowanego z obrazem stojącym w silnej opozycji do jego oczekiwań.

Czy można jednym kadrem wyrazić upływ czasu albo lepiej – doświadczenie przemijania? Naturalnie, można skierować kamerę na rumowisko. Wyjątkowość twórczości Jia Zhangke nie kończy się jednak na postapokaliptycznej estetyce. Filmy chińskiego reżysera na każdym poziomie przesycone są nostalgią: tęsknotą do czasów, w których wszystko było prostsze, a hierarchia wartości – niepodważalna.