Choć kinematografię aktualnej dekady stanowią w znaczącej mierze nowe odsłony starych hitów, decyzja Netflixa o wydaniu odświeżonej wersji Devilmana wydawała się pomysłem co najmniej tak samo dziwnym, jak wspomniana franczyza. Historia demonicznego superbohatera sięga jeszcze początku lat 70., kiedy to powstała manga autorstwa Go Nagaia.

Stosunkowo niedawno miałem okazję obejrzeć film Mucha z 1958 roku i muszę przyznać, że wciąż robi wrażenie. Nie zestarzał się zbytnio, mimo że reprezentuje gatunek, który teoretycznie starzeje się najszybciej – horror science fiction. Oczywiście nie da się ukryć, że strona audiowizualna dzieła Kurta Neumanna

Fenomen Xaviera Dolana: kino emocji

Nie napiszę, że Xaviera Dolana nie trzeba nikomu przedstawiać, bo po pierwsze – obrażę tych, którzy takim przedstawieniem by nie pogardzili, po drugie – przesadnie schlebię samemu reżyserowi. Wśród kinofilów nieznajomość filmowego dorobku Dolana nie wzbudza zresztą oburzenia: nie jest to jeden z tych wielkich mężów kina, o których wypada mówić w inteligenckich kręgach (przy czym krytyczne wypowiedzi są wyżej punktowane). Inną sprawą jest, że w tych samych kręgach brak rozeznania w temacie „Dolan i jego filmy” może wywołać u rozmówcy zaskoczenie („Jak to nie oglądałeś? Z własnej woli?”) i szczery zawód, że rozmowa nie może zamienić się w serię naprzemiennych peanów („To straszne, że nie oglądałeś! Musisz koniecznie nadrobić”). Rzecz w tym, że dolanowskie kino nie jest w żadnym stopniu pożywką intelektualną: jest to kino złożone z emocji, zarówno w treści, jak i w formie.

Morderstwo, krew spływająca po ścianie, płacz. I po tym wszystkim widzowie wychodzą z kina z szerokim uśmiechem. Litość Babisa Makridisa nie jest może dziełem wybitnym, ale z pewnością – oryginalnym (jeśli udamy, że nigdy nie widzieliśmy żadnego greckiego filmu) i… całkiem przyjemnym. Odnoszę zresztą wrażenie, że gdyby tylko twórcy dopracowali parę elementów, powstałby prawdziwy majstersztyk.

Michael był jednym z pierwszych, którzy grali superherosów.  […] Miał wystarczająco dużo czasu i odpowiednią perspektywę, by jego doświadczenie dało filmowi szczególną moc. Nie wyobrażam sobie, że mógłbym zrobić „Birdmana” bez niego[1] G. Iñárritu „Birdman czyli (Nieoczekiwane pożytki z niewiedzy)” (2014) wyreżyserowany przez Alejandro Gonzáleza Iñárritu to